Moim marzeniem jest:
Goście na ślubie Jagi i Łukasza
pierwsze spotkanie
2008-09-12
W czwartek po południu pojechaliśmy z Kubą do Imielina poznać marzenie naszej 3-letniej marzycielki Patrycji. Po znalezieniu domu co na szczęście nie sprawiło nam większych problemów, zobaczyliśmy bawiącą sie na podwórku z mamą dziewczynkę. Okazało się, że juz nie mogła sie doczekać naszego przyjazdu i bardzo się ucieszyła na nasz widok. Równie dużą radością zareagowała na misia, lalkę barbi i "magiczna" kolorowankę, które przywieźliśmy jako lodołamacz. Także jej siostra 10- letnia Anetka była zadowolona z notesu z Kubusiem Puchatkiem, który jej ofiarowalismy ("bo wszystkie dzieci kochają Kubusia") Patrycja okazała się bardzo sympatyczna, pewna siebie i przyjacielska. Rozmawiałyśmy jakbyśmy się znali bardzo długo, chętnie opowiedziała nam o swoich zajęciach i ulubionych zadaniach. Razem z nią bawiliśmy się misiem i lalką, chociaż zupełnie nie przewidzieliśmy, że naszej marzycielce najbardziej ze wszystkich akcesoriów dołączonych do lalki spodoba się pierścionek, który akurat pasował na jej rękę ;)
Dziewczynka bardzo chętnie zabrała się do kolorowania książeczki i do rysowania swojego marzenia, którym okazało się umeblowanie swojego nowego pokoju! Oczywiście na czerwono, bo jest to kolor, który wręcz uwielbia. Bardzo by chciała mieć tam łóżko ze zjeżdżalnią, szafę z lustrem, w którym mogła by sie przeglądać oraz półkę na zabawki.
Z biegiem czasu Patrycja ożywiała się coraz bardziej, zaskakując nas swoją energią i poczuciem humoru, wesoło przekomarzała się z siostrą, tańczyła po pokoju i nie przestawała się uśmiechać.
Bardzo miło nam było poznać naszą marzycielkę, jej mamę, która także okazała się bardzo miła, tatę i siostrę Anetke. Ale niestety wkrótce musieliśmy się pożegnać i wracać do Katowic.
inne
2009-09-24
Spełniać
marzenie Patrycji zaczęliśmy pod jej nieobecność. Nasza marzycielka przyjemnie
spełniała czas u babci. My zaś z pełnym zapałem zabraliśmy się do skręcenia
zamówionych mebli, które dziewczynka wybrała jakiś czas temu do swojego nowego
pokoju. Z Szymonem, mamą i siostrą Patrycji dzielnie walczyliśmy z wkrętami, śrubkami
i deskami. I tak z upływem czasu nasze starania zaczęły przynosić efekt, gdyż
pokój z wolna wypełniał się meblami.
Różowo – białe komody z szufladami, dwie szafy, białe biurko komputerowe, pufy,
różowy tapczanik...
Wszystko ładnie komponowało się z ścianami pomalowanymi na podobny odcień łagodnego
różu.
I na koniec dywanik, pościel i poduszki z księżniczkami z Disneya. Pokój wyglądał
naprawę prześlicznie.
Po południu przybyła nasza niczego niespodziewająca się marzycielka. Zachwycona
mina Patrycji sprawiła nam ogromną radość. Nic nie mówiąc rozglądała się z uśmiechem
na twarzy i z niedowierzaniem w oczach. Z przyjemnością pozowała nam też pamiątkowych
zdjęć w wymarzonym pokoju. Przy spełnieniu byli także obecni dziadkowie oraz
tata z wujkiem, którzy też bardzo nam pomogli przy meblowaniu. Po jakimś czasie
pożegnaliśmy się ze szczęśliwą Patrycją i z jej rodziną, pozwalając w spokoju
cieszyć się pokojem.