Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2006-08-14
Nowa Marzycielka - Paulinka już oczekiwała na naszą wizytę na szpitalnym korytarzu. Na wstępie oznajmiła nam, że nic o sobie nie powie.. Jednak z początku trochę nieśmiało, ale z czasem coraz odważniej opowiadała nam o swoich zainteresowaniach, koleżankach i wreszcie marzeniach.
Jako że dziewczynka podczas rozmowy telefonicznej zdradziła nam, że bardzo lubi książki, jako lodołamacz dostała od nas wszystkie części "Opowieści z Narnii" oraz książkę o Garfieldzie. Mamy nadzieję, że w najbliższym czasie nie będzie narzekać na nudę i przeniesie się do niezwykłej krainy Narnii...
Paulinka mówiła nam o przejażdżkach rowerowych z koleżankami, o spacerach ze starszymi siostrami, o wspólnym odrabianiu lekcji. Opowiadała o swoich zainteresowaniach związanych z muzyką, o ulubionym przedmiocie, jakim jest matematyka, o serialach oglądanych w telewizji, wśród których dwa pierwsze miejsca zajmują "M jak miłość" i "W11". Paulinka bardzo lubi śpiewać i czytać książki, dużo czasu spędza ze swoimi koleżankami i siostrami - wspólnie się bawią, uczą i lubią razem spędzać czas.
Marzeń też ma całkiem sporo: zostanie piosenkarką, wyjazd w góry, spotkanie ze swoją ulubioną artystką - Dodą... Jednak tym największym marzeniem Paulinki jest laptop, na którym będzie mogła pisać, słuchać muzyki oraz grać w swoją ulubioną grę - Simsy. Laptop pokonał wszystkie inne marzenia z poszczególnych kategorii, a nasza Marzycielka z przekonaniem wielkim stwierdziła, że pewność ma co do tego, że o niczym mocniej nie marzy.
Jako ciekawostkę, reporterskim obowiązkiem donieść musimy, że dziewczynka ma zamiar na swoim laptopie ..przepisywać książki. Oznajmiła, że to jest zajęcie ciekawe i m zamiar przepisać wiele książek. Tymczasem ma na koncie swoim debiut "przepisywarski" w postaci "Kubusia Puchatka". Tak wyjątkowy powód posiadania laptopa wydaje nam się nadzwyczaj oryginalny, tym bardziej mamy motywację do poszukiwań sponsora, który zechce przyczynić się do spełnienia marzenia Paulinki. Jakby na to nie patrzeć Mozę się przyczynić tym do rozwoju czytelnictwa.
inne
2006-12-21
Mroźną, zwiastującą święta, czwartkową porą wraz z Karolinką miałyśmy przyjemność udać się do Sosnowca celem spełniania Marzenia naszej Marzycielki imieniem Paulina.
Paulina, wraz z Rodzicami i siostrą Moniką ugościła nas w swoim mieszkaniu. Doświadczyłyśmy przyjemności zobaczenia Jej w nowej, bardzo ładnej, spódniczce, zakupionej tegoż właśnie dnia
jak by przeczuwała nadchodzącą sesję fotograficzną z laptopem ;-)
Kiedy wręczyłyśmy Jej nasz podarunek od razu zabrała się za rozpakowywanie. Początkowo oczom Jej ukazała się torba do przenoszenia laptopa, a dopiero potem w drugim zielonym zawiniątku wymarzony laptop.
Po rozpakowaniu i podłączeniu wszystkich potrzebnych kabli nasza Marzycielka odpaliła swoje "cacko". Wtedy oczom naszym pojawił się po raz pierwszy kreator konfiguracji i instalacji systemu, który potem przez czas około 30 minut wymagał naszego nakładu intelektualnego, podczas odpowiadania na różne dziwne pytania, o język
jak by to nie było wiadomo, że polski i o nazwę użytkownika, jakby to nie było oczywiste, że PAULINA ;-)
Kiedy już nareszcie uporałyśmy się z całością tej informatyczności laptopa, mogłyśmy go po raz pierwszy odpalić, żeby dostrzec jak oczka Paulini zabłysły, widząc jak włącza się Jej własny, personalny komputer ;-) Pierwszą rzeczą, jaką uczyniła nasza Mała - Duża Bohaterka było zmienienie kompozycji pulpitu i Jego tapety na przepiękne fioletowe lilie wodne.
Następnie jeszcze chwilkę posprawdzała, jakie funkcje posiada Jej marzenie, żeby następnie je wyłączyć i towarzyszyć nam wspólną rozmową, wraz z Jej mamą - było trochę o szkole, trochę o modzie, trochę o Rodzinie, Przyjaciołach
ogólnie babskie pogaduchy ;-)
Wiemy, że marzenie Paulini wiązało się z przepisywaniem książek, jednakże Ona sama nie umiała zadecydować, którą książką zadebiutuje na laptopie. Mamy nadzieję, że kiedy w końcu wybierze jakąś to podzieli się tym z nami.
W końcu nadszedł czas rozstania. Pożegnałyśmy się z wszystkimi domownikami i udałyśmy się biegiem na autobus, który zawiózł nas do Katowic. Teraz już tylko czekamy na wieści o decyzji Paulini.