Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2006-12-05
W środowe późne popołudnie - bardzo podekscytowani, a zarazem zaniepokojeni-udajemy się do szpitala na Ligotę. Będziemy tu mieli zaszczyt poznać naszego nowego
Marzyciela - Doriana i jego wspaniałych rodziców.
Okazuje się on niezwykle miłym dwunastolatkiem..
Dorian lubi książki, a szczególnie te o zwierzętach....oraz co jak na Jego wiek bardzo zaskakujące - o astronomii.
My staramy się go do siebie przekonać książkami o zwierzętach. Okazuje się, że to trafiony prezent:
Rozmawiemy o zainteresowaniach i marzeniech Doriana. Bardzo pomocna okazuje sie mama- Pani Barbara.
Pierwszm marzeniem okazuje sie być laptop, ale po chwili zastanowienia okazuje się , że jest jeszcze inne... zanacznie wieksze. To teleskop astronomiczny! Mimo że Dorian ma kłopoty z mówieniam wiemy że to na pewno TO: Dorian nie zmiania juz zdania. Chłopiec miał jeszcze jedno wielkie marzenie, dostać psa. To marzenie spełniło sie niedawno- w rodznie pojawil sie york. Pani Barbara pokazuje nam zdięcia w telefonie- prześliczny. Potem przychodzi czas na małe foto, ktore po chwili przeksztalca sie w coraz to wieksze i wieksze...
Dorianowi robienie zdięc bardzo się spodobało...kiwnieciem głowy daje znak że chce jeszcze kolejne.
Tak my, jak i rodzice jesteśmy tym bardzo zaskoczeni ale bardzo uradowani: Przychodzi czas na rozstanie...
Ale to z pewnością niekoniec...najlepsze jeszcze przed nami wszystkimi...:
inne
2006-12-05
Jest środa, ale nie taka zwykła środa, bo to przecież 6 grudnia, czyli Mikołajki. To szczególny dzień dla wszystkich dzieci, ale oczywiście dla dorosłych również.
Z tego też powodu świetnie się złożyło, że jedziemy do naszego marzyciela w odwiedziny. Jednak nie są to takie zwykłe odwiedziny, ponieważ jedziemy spełnić jego marzenie, którym jest teleskop.
Całą trójka wolontariuszy spotykamy się w centrum Katowic, a stamtąd jedziemy do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka i Matki. Przez całą drogę Leszek dzielnie niósł 32 kg teleskop. Oczywiście chciałyśmy mu pomóc, ale że on jest bardzo silny to pomocy nie przyjął.
Wszyscy mijający nas przechodnie na korytarzu szpitala z uśmiechem mówili do siebie jaki to wielki prezent ktoś dostanie na Mikołaja i mieli przecież racje. Wjeżdżamy na 4 piętro - Oddział Hematologii i Onkologii, ubieramy wymagane fartuchy ochronne i z wielkim uśmiechem na twarzy wchodzimy do sali marzyciela.
Na samym początku Dorian razem z mamą byli bardzo zaskoczeni, że przyszliśmy. Potem jednak trzeba było zająć się marzeniem. Zaczęło się od rozpakowywania zielonego papieru, a potem od rozłożenia wszystkich części. Następnie zaczęliśmy szukać instrukcji, żeby umiejętnie to złożyć. Jednak na początku jej nie było, więc Leszek zaczął myśleć co może być do czego i tak złożyliśmy prawie całość, ale i tak kilka części dalej nie miało swojego miejsca. Na szczęście znalazła się instrukcja i już po chwili wszystko było dobrze. Gdyby nie nasz wolontariusz, to nie wiem czy same byśmy sobie poradziły. W międzyczasie przybył tata, który po przywitaniu się z Dorianem przyglądał się częściom teleskopu, żeby wiedzieć później jak ten przyrząd złożyć, aby zabrać go do domu. Po jakiś 30 minutach pracy przy składaniu teleskopu, w końcu się udało i mogliśmy spojrzeć przez obiektyw czy coś widać. Niestety ze względu na ciężkie warunki prawie nic nie widzieliśmy. Z niecierpliwością więc będziemy czekać, aż Dorian wróci do domu i na spokojnie będzie mógł wykorzystać teleskop... oczywiście do oglądania gwiazd a nie sąsiadów.
Przez następne kilkanaście minut nasz kochany marzyciel dalej nie dowierzał, że stoi przed nim jego najskrytsze marzenie, o którym śnił od dawna. Razem z mamą i tatą wszyscy byli bardzo szczęśliwi i nie mogliśmy się napatrzeć na to ich szczęście.
Nie chcieliśmy już przeszkadzać, więc pożegnaliśmy się z Dorianem i jego rodzicami. Mama zapewniła nas, że jak tylko syn poczuje się lepiej i będzie już w domu to zaproszą nas, by pokazał nam przez swój teleskop gwiazdy i opisał wszystko z nimi związane, ponieważ z tego co mówiła, on zna się na tym dobrze. Wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że ten prezent był najlepszym prezentem na Mikołaja w całym jego życiu...