Moim marzeniem jest:

Lalka Baby Born z akcesoriami

Kamila, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2006-09-27

W środowe, ciepłe jak na wrzesień popołudnie, wybrałyśmy się do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Matki i Dziecka w Ligocie, na oddział onkologii, hematologii i chemioterapii, gdzie wraz z Magdą miałyśmy poznać naszą wyjątkową młodą damę imieniem Kamila. Kamila okazała się bardzo miłą, uśmiechniętą, komunikatywną, nade wszystko kreatywną i otwartą. Swój talent artystyczna z okazji spotkania z Kamilą odkryła w sobie również Ewa, która rysunkiem Żyrafy zdobyła duże zainteresowanie Kamili i moje również ;-).

Aby przełamać pierwsze lody obdarowałyśmy naszą miłą Pannę dwoma misiami: Panem Lwem i Panem Misiem Misiem - obaj po dzień dzisiejszy poszukują imienia;P Podczas naszej wizyty nieodzownym elementem okazały się kartki i kredki, a pod koniec również słownik angielsko-polski z obrazkami, który zapożyczył nam Tata Kamilki - towarzyszący nam cały czas swoją cichą obecnością. Z tego to słownika dowiedziałyśmy się, że nasza mała Marzycielka lubi jeść kaczki, indyki i kurki... wynikało również, że wężem by nie pogardziła ;-) Dowiedziałyśmy się również, że Kamila lubi bajki, w ostatnim czasie do gustu przypadł Jej Aladyn i jego zaczarowana lampa. Ciężko się nie dziwić, dlaczego. Podczas naszego spotkania Kamila swoimi cudnym oczętami i prześlicznym uśmiechem okazywała zainteresowanie naszym propozycjom dotyczącym spełnienia marzenia (guz nie pozwala jej mówić)
... największe Jej zainteresowanie, co można było wyczytać ze ślicznych oczek i uśmiechu wzbudzała Lalka Baby Born, oraz oczywiście Barbi.
Ostatecznie stanęło jednak na tej pierwszej Baby Born, gdyż małą lale niemowlaczka nasza Marzycielka chce kołysać, karmić, przewijać.. Do spełnienia jej marzenia niezbędna jej lala oraz akcesoria potrzebne do "wychowywania dzidziusia"
 

inne

2006-10-14

Z ogromną ilością zielonych pakunków zjawiłyśmy się późnym popołudniem w katowickim szpitalu.
Po cichutku wchodzimy na sale, gdzie na łóżku leży marzycielka i uśmiecha się promiennie na nasz widok, choć jest zdziwiona naszą niezapowiedzianą wizytą.
Widzi baloniki fundacyjne, pakunki i śmieje się z radości w głos. Jej tata wzdycha (ale z zadowoleniem), że teraz to już Kamila spać z radości nie pójdzie.
Odpakowujemy małej marzycielce pudełka.
Najpierw kładziemy koło dziewczynki lalę, czym zachwycamy ją absolutnie, potem pokazujemy zawartość kolejnych zielonych skarbów.
Słoiczki z jedzeniem dla malucha, buteleczki, pieluszki, mnóstwo ubranek, kocyki, smoczki, skarpetki łóżeczko oraz nosidełko dla małej lalki.
Wielka radość, wielki zachwyt.

Miłej zabawy Kamilko z wychowywaniem dzidziusia.
Tacie życzymy cierpliwości w opiekowaniu się dwiema dziewczynkami..