Moim marzeniem jest:

Czerwona koparka, żółty tir, dwie przyczepki i zjazd koloru metalowego

Sebastian, 3 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Opole

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Pani Agnieszka Borosz z Warszawy

pierwsze spotkanie

2009-08-26

Żar leje się z nieba, ale nas - zielonych elfów spełniających marzenia, nic nie zatrzyma. Udajemy się do kolejnego Marzyciela - Sebastiana. Mały schował się przed nami i nie mogliśmy go znaleźć. Okazało się, że ukrył się za mamą, bo się nas boi. Czy my jesteśmy tacy straszni? Jasne, że nie i kiedy tylko Bastuś to odkrył, zabrał się do rozpakowywania prezentów. Autko, farma ze zwierzątkami oraz ogromne puzzle. Zabawa na całego! Sebastiankowi uśmiech nie schodził z twarzy, a w oczach świeciły mu się iskierki. Trzeba przyznać, że ten uroczy brzdąc to bardzo radosne i pogodne dziecko, od którego dobra energia emanuje na odległość. Po oswojeniu milusińskich z magnetycznego gospodarstwa rolnego i po rozłożeniu na części kolorowych puzzli, udaliśmy się na spacerek. Długo rozmawialiśmy z Sebastianem - o tym, co jadł, o jego ulubionych zabawkach oraz o... marzeniach. Maluch pomyślał i bardzo długo nie chciał nam nic powiedzieć. Później zaczął opowiadać nam coś o jakimś autku, ale nie wiedział czy ma być duże, czy małe, czy chciałby nim jeździć, czy może w nim spać... Postanowiliśmy dać mu troszkę czasu, aby się dokładnie zastanowił nad swoim największym marzeniem. Słońce zaczęło chować się już za chmurami, więc na nas też pora. Pożegnaliśmy się z Bastusiem i obiecaliśmy, że za jakiś czas znowu go odwiedzimy i porozmawiamy o marzeniach. Do zobaczenia! 
 

spotkanie

2009-08-26

Zima na całego. Śnieg pokrywa praktycznie wszystko - niewiele brakowało, a nie zauważylibyśmy domu Sebastiana. Zdecydowaliśmy, że maluch miał dużo czasu, aby pomyśleć nad swoim marzeniem i będzie gotowy nam o nim opowiedzieć. Marzyciel właśnie jadł śniadanko i chyba nie był zbytnio zadowolony, że mu w tym przeszkodziliśmy, jednak po chwili zabrał nas w krainę swoich zabawek. Najpierw dźwig - ogromny, pomarańczowy, który potrafi podnosić autka do góry. Rzecz jasna, jak każde urządzenie, nie będzie sam pracował - potrzebny jest fachowy operator, a takmi bez wątpienia jest Sebastianek, który dodatkowo nauczył Olę jak się posługiwać tą nietypową zabawką. Trzeba jednak przyznać, że co męska ręka, to męska ręka i podnoszenie samochodzików szło lepiej Bastkowi. Później przyszedł czas na wyścigi. Na jednym torze - Sebastian z betoniarą, na drugim ja z ciężarówką. Znowu okazało się, że na tego Marzyciela nie ma mocnych - wygrał w pięknym stylu, zostawiając mnie daleko w tyle. Następnie maluch przyniósł małą wiertarkę i autko ze specjalnymi śrubkami. Musimy się przyznać, że kolejny raz okazało się, że kiepscy z nas mechanicy i naprawianie autka poszło nam dość słabo. 3 : 0 dla Sebastiana. Nasz kochany urwis chyba troszkę się zmęczył i usiadł, razem z nami, na kanapie. Ola opowiedziała mu bajkę o myszce i wróżce, która spełniała jej marzenia. Bastek był bardzo zainteresowany i z przejęciem słuchał opowieści wolontariuszki. Sebastianku, a co Ty chciałbyś dostać od wróżki? A może chcesz, żeby Cię gdzieś zabrała lub kogoś przyprowadziła do Twojego domku? Brzdąc odpowiedział nam, że jeszcze nie wie. Za oknem śnieg zaczął mocniej prószyć - drogi do Opola już prawie nie było widać. Pomachaliśmy na pożegnanie naszemu Marzycielowi, któremu po raz kolejny zostawiliśmy trudny orzech do zgryzienia - musi pomyśleć, jakie jest jego największe marzenie. Bastusiu, zatem zastanawiaj się, a my czekamy na odpowiedź, gdy spotkamy się następnym razem. 
 

spełnienie marzenia

2010-03-06

W sobotni, mroźny, marcowy poranek wyruszamy po raz kolejny do Prądów- miejscowości, w której mieszka Sebastian. Tym razem na tylnym siedzeniu naszego auta leżą dwa duuuuże pakunki - to marzenie. Za nami samochód reporterów TVP Opole.
Podjeżdżamy pod dom, brama otwarta, więc wjeżdżamy na podwórko. W tej samej chwili w jednym z okien ukazuje się uśmiechnięta buzia niespełna pięcioletniego chłopca.
Wchodzimy do domu, w którym witają nas Marzyciel, jego rodzice i dziadkowie. Sebastianek jest małomówny i lekko oszołomiony.
Gdy wręczamy mu ogromne prezenty w jego oku nie da się nie zauważyć iskierki radości. Z niecierpliwością rozpakowuje kartony, a na twarzy widnieje szeroki uśmiech, gdy ukazują mu się jego wymarzone, upragnione i tak oczekiwane zabawki. Największy zachwyt wzbudziła koparka, której tajemnice odkrywaliśmy przez ponad godzinę;)
Od razu zaczyna się zabawa - wywóz drewna z lasu, potem piasku, a później… zabrakło nam paliwa. Ale Sebastianek w magiczny sposób tankuje samochody i możemy dalej jeździć. Marzyciel nie zapomina także o reporterach i znajduje czas na wywiad - w końcu jego marzenie jest naprawdę wyjątkowe – to 50. marzenie spełnione w naszym opolskim oddziale. Po nagraniu koparka z operatorem – Marzycielem wraca do pracy, a do zabawy zostają wciągnięci rodzice, a nawet dziadkowie.
Gdy patrzymy na szczęśliwego Sebastianka i uśmiech na twarzach jego najbliższych, po raz kolejny przekonujemy się, że warto spełniać marzenia.
Widok radosnego dziecka jest czymś najpiękniejszym na świecie:)

spotkanie

2009-12-22

W grudniowe przedświąteczne popołudnie udałyśmy się z kolejną wizytą do Sebastiana. Zaskoczyło nas to jak zmienił się on od naszego ostatniego spotkania. Kiedy weszłyśmy widać było, że Bastek nas oczekiwał. Znając już trochę chłopca postanowiłyśmy od razu zadać mu to najważniejsze pytanie: o marzenie? Usłyszałyśmy „lecieć samolotem do Disnaylandu”. Jednak podczas zabaw z chłopcem, poświęceniu Ani (znalazła się z Bastkiem pod stołem) dowiedziałyśmy się coś ciekawego. Jak się okazało to, co nam powiedział na początku to nie jest największe marzenie Sebastiana. Jego prawdziwym i najważniejszym marzeniem jest jak przystało na małego mężczyznę (i tu uwaga!!!): czerwona koparka, żółty tir, dwie przyczepki i zjazd (laweta) koloru metalowego. Po prawie 2 godzinach postanowiłyśmy wracać. Żegnając się z Sebastiankiem już zastanawiałyśmy się jak spełnić to marzenie, czy taki zestaw zabawek jest czy zadziałała wyobraźnia chłopca.

Bastek… zrobimy wszystko by spełnić Twoje marzenie i to jak najszybciej.