Moim marzeniem jest:

Autowo-narzędziowy sprzęt Boba Budowniczego

Amadeusz, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Sponsor Anonimowy

pierwsze spotkanie

2006-04-20

W czwartkowe ciepłe popołudnie odwiedziłyśmy naszego kolejnego marzyciela na oddziale Onkologii i Hematologii w Chorzowie. Amadeusz, bo tak ma na imię nasz marzyciel, jest 4-latkiem chorującym na białaczkę. Pomimo choroby powitał nas, razem ze swoją mamą, bardzo ciepłym i serdecznym uśmiechem. Już na wejściu poinformował nas, że chce nam coś pokazać. Jednak zaraz o tym zapomniał, kiedy dostał od nas wielkie pudło z klockami Lego i pluszowego pieska.

Kiedy weszłyśmy do sali w telewizorze włączony był akurat program z bajkami. Na zadane przez nas pytanie: jakie bajki lubi oglądać, odpowiedź była jednoznaczna: "fsiśkie" :).

Kiedy Amadeuszek rozpakowywał prezent dowiedziałyśmy się, że w domu także ma sporo klocków, a na pytanie co najchętniej z nich buduje znów odpowiedział, że "fsiśko" :) .

Jednak po chwili namysłu wyznał, że najczęściej buduje samochody, a teraz będzie budował dom, tak jak jego ulubieniec Bob Budowniczy :).

Jak się okazało jest to ulubiony bajkowy bohater naszego marzyciela i to właśnie książeczkę o nim chciał nam pokazać już od wejścia. Ponieważ nie byłyśmy zbytnio zorientowane Amadeusz pokazał i opowiedział nam o wszystkich postaciach z książki, a nawet potrafił nazwać wszystkie sprzęty, dzięki którym Bob może budować. I tak opowiedział nam do czego służy koparka, spychacz i traktor... Prawdziwy fan...

I wtedy to okazało się jego największym marzeniem... posiadanie takiego samego sprzętu jak ulubiony bohater dobranocek. Wszystko to opowiadał nam nie rozstając się z klockami, z których postanowił zbudować auto. Niestety nie doczekałyśmy końca budowy tego wspaniałego modelu, gdyż musiałyśmy już iść. Pozostało nam jedynie zrobienie zdjęć, po czym pożegnałyśmy się serdecznie z Amadeuszkiem i jego mamą.

Mamy nadzieje, że już niedługo chłopiec będzie mógł się pochwalić takim samym sprzętem jak jego bajkowy ulubieniec.
 

inne

2006-05-07

Oj nie pozwoliliśmy się wyspać naszemu Marzycielowi tego niedzielnego poranka. Skoro świt tata Amadeuszka odebrał nas z katowickiego dworca PKS i zawiózł na spotkanie z fanem Boba Budowniczego ;)

Amadeuszek jak tylko wstał rano z łóżka powiedział swojej mamie, że fajnie by było jakby przyszli jacyś goście, bo miałby się z kim pobawić. Czyżby przeczuwał naszą wizytę tak bardzo przed nim ukrywaną? Przecież w spełnianiu marzenia element niespodzianki odgrywa bardzo ważną rolę... Amadeuszek nie spodziewał się jednak takich gości i wielki uśmiech rozpromienił jego buzię, gdy zobaczył fundacyjne balony i mnóstwo zielonych paczuszek.

Rozpakowywanie czas było rozpocząć - zaczęło się od paczki największej i oczom naszego Marzyciela ukazał się żółty kask, zestaw niezbędnych narzędzi i gadający pas. Niemcy znani są ze swego perfekcjonizmu i każda z tych rzeczy przymocowana była kilkoma drucikami, przyklejonymi na dodatek taśmą samoprzylepną. A nas już łapki swędziały żeby móc wreszcie zobaczyć Amadeuszka w tym stroju. Niecierpliwie próbowaliśmy więc wszystko poodkręcać, wreszcie z pomocą nożyczek ostatnia część została "uwolniona" z kartonowego pudełka. Zaraz rozpoczęło się też ubieranie naszego Marzyciela w bobowy strój i już po chwili nie można się było zorientować czy to jeszcze Amadeuszek czy już Bob.

Nasz Marzyciel zabrał się za otwieranie kolejnych paczuszek bezbłędnie odgadując co jest w środku. Może to zasługa tego, że nie tylko pas Boba gadał po niemiecku - samochody także :)

Po kolei wszystkie zielone papiery zostały porozrywane i oczom Marzyciela ukazali się przyjaciele Boba - Heppo, Rollo, Buddel, Benny i Mixi (niewtajemniczonych poinformujemy, że chodzi o dźwig, walec, spychacz, koparkę i betoniarkę :) ).

Nadeszła pora przeniesienia się do pokoju Amadeuszka, by móc zabrać się za pracę i budowanie domków z klocków. Uff, jaka ta praca na budowie ciężka, aż dziw bierze, że dla naszego małego przyjaciela nie stanowiła żadnego problemu. Autka jeździły po całym dywanie i przewoziły, a to cegły, a to klocki, a to jeszcze inne niezbędne przedmioty, robiąc przy tym wiele hałasu, bo każdy pojazd chciał przegadać następnego.

Zaczęły więc powstawać kolejne budowle i mogłyśmy się przekonać, że Amadeuszek rzeczywiście potrafi wybudować "fsiśko", o czym zapewniał nas podczas pierwszego spotkania. Jeszcze tylko wysłuchanie szatańskich pomysłów naszego Marzyciela, który postanowił, że w nocy będzie budził swoich rodziców przy pomocy swoich nowych, gadających przyjaciół.

Pozostawiliśmy więc Amadeuszka na placu budowy, wierząc, że powstaną tam w krótkim czasie budowle absolutnie wyjątkowe. Zapytałyśmy też czy możemy go jeszcze kiedyś odwiedzić i nie zaskoczyła nas odpowiedź, że "tak", bo w zasobie słów Amadeuszka nie ma chyba wyrazu "nie". Godzi się na wszystko z rozbrajającym uśmiechem. Podczas kolejnego spotkania zobaczymy nasz mały Bobowy Marzycielu co udało Ci się wybudować.