Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2005-12-22
Tuż przed świętami wybraliśmy się do szpitala dziecięcego na oddział onkologii i hematologii by tam spotkać się z naszym kolejnym marzycielem Mariuszkiem. Mariusz choruje na białaczkę i obecnie przebywa w szpitalu z nadzieją iż święta i Sylwestra spędzi w domu wraz z kochaną mamą.
Od samego początku atmosfera była bardzo sympatyczna, nie było problemów z nawiązaniem rozmowy, gdyż chłopak był otwarty i gotowy do konwersacji. Opowiadał nam o swoich zainteresowaniach, o rodzinie, żartował z nami. Jego największym zamiłowaniem jest zbieranie klocków BIONICLE firmy LEGO, z których buduje się różne potwory. By skruszyć pierwsze lody podarowaliśmy mu takie właśnie klocki by mógł kolejne stwory włączyć do swej sporej kolekcji. Po wręczeniu upominku Mariusz z radości od razu zabrał się do składania klocków.
Podczas rozmowy dowiedzieliśmy się iż największym marzeniem chłopca jest posiadać laptop. Nie tylko po to by serfować po internecie, grać ale także by korzystać z niego podczas nauki.
Ulubiona postacią chłopca był Harry Potter. Dużo miejsca poświęcał mu w naszych rozmowach. Mariusz chce za pomocą laptopa wcielić się w postać swojego ulubionego czarodzieja Harrego.
Czas w towarzystwie Mariusza i jego mamy upływał nam bardzo szybko i radośnie, ale czas było zbierać się do domciu
inne
2006-03-18
Z balonami, zielonymi dodatkami, uśmiechami na twarzy oraz oczywiście prezentem dla Mariusza odwiedziliśmy go w domu, w Sosnowcu. Już na klatce schodowej spotkaliśmy naszego marzyciela wyczekującego nas z zaciekawieniem i zniecierpliwieniem. Po przywitaniu się z Mariuszem i mamą chłopca weszliśmy zaproszeni do środka. Z początku wydobycie komputera z opakowania sprawiało małe trudności jednak przy naszej małej pomocy chłopcu w końcu udało się wyciągnąć sprzęt z opakowania. Oprócz laptopa Mariusz (w prezencie od firmy sprzedającej nam komputer) dostał myszkę optyczną oraz grę.
Cały prezent- łącznie z balonami- wywołał zadowolenie i uśmiech zarówno na twarzy Mariusza jak i jego mamy. Chłopiec włączył swój komputer i natychmiast przeniósł się w świat gier..
Choć rozmowa przy laptopie i soku z marchwi mijała nam niezwykle przyjemnie po pewnym czasie pożegnaliśmy się z marzycielem i mamą i każde z nas udało się w stronę swojego domu.