Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-02-01
Ubrać w słowa marzenia jest niesamowicie trudno. Ubrać w słowa emocje, które budzą się w człowieku, gdy poznaje marzenia innych - jeszcze trudniej.
Przywitał nas na początku radośnie szczekający pies. Już z jego wesołego szczeku można było wywnioskować, iż to, w co zagłębimy się dalej, będzie bardzo pozytywne i owiane niewidzialną mgiełką radości.
Kuba przywitał nas wraz ze swoją Mamą już w samych drzwiach. Malujące się na Jego twarzy zaskoczenie z nutką wesołości i nieśmiałości dodało nam otuchy od pierwszych sekund. Promienny uśmiech goszczący na ustach Jego wspaniałej Mamy był równie dobrym bodźcem energetyzującym, jak pyszna herbata i ciacha, którymi zostaliśmy poczęstowani.
Po tym sympatycznym przywitaniu nadszedł czas działania. Żwawo rozdzieliliśmy zadania i przystąpiliśmy do ich realizacji. Patrycja odważnie wzięła na siebie papierkową robotę, mi pozostawiając czystą przyjemność obcowania z Marzycielem i Jego kolorowymi (jak sam mi je potem pięknie narysował) marzeniami.
Piłka, koszykówka, Formuła 1, programowanie, podróże... w pewnym momencie zacząłem zastanawiać się, jak tyle pomysłów i wszechstronności mieści się w głowie tego 13-to letniego Chłopaka. Horrory, akcja, przygoda... tematy lały się jak żar słońca na egipskiej plaży, o którą w naszej rozmowie też zdołaliśmy zahaczyć. Aż żal mi było przewracać kolejne kartki bloku, by te chwile i entuzjazm, który widziałem w Kubie, gdy rysował obok piramid wielbłąda, trwały choć jeszcze chwilkę.
Marzenie pierwsze: Kuba nie ma żadnych wątpliwości i od razu sięga po czarną kredkę. Już po paru sekundach jestem w stanie rozpoznać kontury... laptop. Widzę uśmiech Chłopaka, gdy zgadłem, jaką rzecz dzielnie próbował oddać za pomocą kredek. Wspólnie ustalamy specyfikację laptopa (GEFORCE 9200, POJEMNOŚĆ 512, 3G RAM, WINDOWS VISTA HOME PREMIUM, 120 PAMIĘĆ, 16-CALOWY MONITOR) dorysowujemy pudełko gier (FAR CRY 2, TUROK, FIFA 09, THE CLUB, NEED FOR SPEED: UNDERCOVER) i brązową torbę, aby sprzęt zawsze mógł być bezpiecznie przenoszony. Kuba zadbał o każdy szczegół - od razu można było poznać, że mam do czynienia z Fachowcem.
Kartka z bloku zostaje przerzucona i Kuba sięga po nową kredkę. Tym razem wybiera kolor żółty. Kategoria: gdzie chciałbym pojechać. I już za chwilę mogę podziwiać wesołe żółte słońce rzucające swój żar na pnące się w górę piramidy. Egipt. Ciepło. I wielbłąd - najlepszy transport na pustyni, jak Kuba sam stwierdził.
Kolejne marzenie już zupełnie mnie nie zdziwiło. Kim chciałbym zostać? Brązowe biurko, zielone krzesło i... no właśnie, ten jeden najważniejszy element pracy każdego informatyka: laptop. Kolejny temat rozmowy nasuwa się automatycznie: programowanie. Program antywirusowy czy może lepiej wirus? Nie mam wątpliwości, co kiedyś stworzy Kuba. A ja na pewno będę pierwszą osobą, która owy program antywirusowy przetestuje. A potem spokojnie zanurzę się w wirtualny świat napisanej przez Chłopca gry komputerowej (też takie cuda będzie potrafił tworzyć).
Marzenie czwarte: pełen szok na wysokich obrotach. Zza informatycznego biurka wskoczyliśmy za kierownicę bolidu F1. I to nie z byle kim! Kuba zaprosił do wyścigówki także Roberta Kubicę! Tu muszę przyznać, iż sam chętnie wskoczyłbym do takiego auta wraz z takim Kierowcą.
Przejechaliśmy przez główne marzenia Chłopaka tempem Kubicy na torze w Monte Carlo (tak a propos, jeden z naszych ulubionych torów). Blok zapełniony. Czas wołać Mamę i Patrycję, które cały czas wesoło rozmawiały w pomieszczeniu obok.
Żywa konwersacja wywiązała się od samego początku. Pogoda ducha Mamy Kuby jest niewiarygodnie zaraźliwa. Patrycja od razu znalazła z Nią wspólny język. Ogólna wesołość i otwartość sprawiły, że rozmowa mogłaby trwać w nieskończoność :-)
Kuba spokojnie przysłuchiwał się temu, co mówiliśmy. Rzucał ciekawe spojrzenia oraz dodawał swoje mądre spostrzeżenia. A potem śmiało ciągnąc mnie za rękaw zagadywał o najnowsze filmy i gry komputerowe :-) Niebywale kontaktowy z Niego Chłopak :-)
W toku rozmowy i sympatycznej atmosfery zupełnie straciliśmy rachubę czasu. Zdając sobie sprawę z godziny, dopełniliśmy ostatnich formalności: wspólne, pamiątkowe zdjęcia :-)
Prawdziwość marzeń można pokazać tylko w jeden sposób: ich szczerym i pełnym zapału opisem. Chociaż i tak na pewno rysunki nie do końca oddadzą to, co siedzi w myślach tego niezwykłego Chłopca. Kuba, Twoje marzenia są wielkie. A Ty jesteś jeszcze większy, by je zrealizować :-) My trzymamy kciuki, by stało się to jak najszybciej! Bo naprawdę warto nie porzucać marzeń! :-)