Moim marzeniem jest:

Traktor na akumulator

Paweł, 3 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Lublin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2009-03-25

Kiedy okazało się, że Pawełek zawita do Lublina na jeden dzień, spodziewałyśmy się już wiosny w pełni. Tymczasem pogoda nas zaskoczyła, a właściwie my ja także, bo postanowiłyśmy pokazać jej, jak można wywołać słońca, nawet gdy za oknem śnieg. I tak tez się stało, dzięki poznaniu nowego Marzyciela, a jeszcze wcześniej znalezieniu go. Bo to nie zawsze takie proste! Mama Pawełka podała nam za wskazówkę niebieski sweterek, ale nasza pierwsza próba zidentyfikowania Malca na szpitalnym korytarzu zakończyła się fiaskiem, bo tata chłopca w niebieskim sweterku okazał się lekko przestraszony naszym pytaniem, czy to Pawełek.

Następne nasze podejście było już jak najbardziej trafione! Pawełek nie krył radości, kiedy przeglądał lodołamacz, czyli puzzle - dinozaury i dwie figurki tych prehistorycznych gadów, które, jak się wcześniej dowiedziałyśmy, są teraz w centrum zainteresowań chłopca. Skoro Marzyciel od razu nie chciał nam się przyznać, co jest jego największym pragnieniem, więc z pomocą kredek i bloku postanowiłyśmy pomóc podjąć mu męską decyzję. Także torebka pakowna z lodołamacza przydała się, bo na niej pełno było różnych kolorowych pojazdów- od statków, poprzez auta, ciężarówki, pociągi, do helikopterów. Najpierw narysowaliśmy różne gatunki dinozaurów, a już na następnej stronie zaczęliśmy stwarzać wizje marzenia Pawełka, czyli traktorek. I po nakreśleniu pojazdu, nieodłącznym i wymaganym elementem był pług rolniczy :-) Mama narysowała to urządzenie, a na nasze pytanie, czy to jest największe marzenie, Pawełek odpowiedział : tak! Spełniwszy cel naszego spotkania, pożegnaliśmy się, odprowadzane przez Marzyciela posyłanym gorącymi buziakami!

inne

2009-06-10

I nadszedł wielki dzień, zarówno dla nas, jak i dla Pawełka. Dzień spełnienia jego marzenia. 10 czerwca bieżącego roku trzech wolontariuszy- Ela, Marek i ja na dokładkę wyruszyło w dłuuugą podróż, do rodzinnego domu Pawełka. Miałam ten zaszczyt całą podróż spędzić obok marzenia Pawełka, jakim był traktor na akumulator. Śliczny, zieloniutki z zieloniutką przyczepą zajmował część bagażnika i tylnych siedzeń samochodu- to i tak cud, że udało nam się zmieścić ciągnik w samochodzie osobowym. ;-)

Kiedy w końcu dotarliśmy na miejsce, eskortowani przez rodziców marzyciela, podekscytowany Pawełek czekał już na nas z niecierpliwością. Wybiegł nam na spotkanie z wielkim uśmiechem na buzi i zapartym tchem. Ale nie dostał od razu swojego traktorka, o nie. :-) Dla podbudowania i przedłużenia tej radosnej atmosfery wyczekiwania zaczęliśmy od skromniejszych podarków- dinozaurów- które tak uwielbia i kilku innych zabawek. Ile było uśmiechu! W końcu nadeszła też ta wyczekiwana chwila i wręczyliśmy Pawełkowi to na co czekał z taką niecierpliwością. Jego zielony ciągniczek. Na początku Pawełkowi zabrakło tchu w piersiach, potem śmiejąc się radośnie obejrzał swój pojazd i od razu zaczął go wypróbowywać zmuszając tym samym całą rodzinę i naszą trójkę do biegania, a kury przyprawiając o zawał. ;-) Po kilku próbnych przejażdżkach Pawełek zaczął wypróbowywać swoją przyczepę, lądowały tam mniejsze ciągniki, dinozaury, a nawet w końcu piasek. Wszystko odpowiednio doprawione radosnym piskiem i uśmiechami. Nie było mowy, aby Pawełek nie ustalił też miejsca parkowania swojego traktora- tuż obok budy groźnego psa. Uwierzcie mi na słowo, że ten piesek będzie najlepszym ochroniarzem pod słońcem i traktor może być przy nim bezpieczny. ;-) Po miłym poczęstunku przygotowanym przez rodziców i siostrę Pawełka, sesji zdjęciowej i oficjalnym wręczeniu dyplomu marzyciela, pościgałam się jeszcze trochę z Pawełkiem. Tak pędził, że zawsze wygrywał. :-) Ostatecznie zaprowadził swój nowy pojazd do domu, ciągle chyba nie dowierzając, że jest naprawdę jego.

Jednak tak naprawdę to my- wolontariusze i rodzice Pawełka otrzymaliśmy najwspanialszy prezent. Był to ten uśmiech, szczęście w oczach i radość jaka biła z Pawełka jadącego na swoim traktorze. Oby ten mały pojazd w kolorze nadzei jak najdłużej sprawiał radość naszemu małemu marzycielowi! :-)

Teraz czas wspomnieć o tych, bez których nie moglibyśmy spełnić marzenia. Chcielibyśmy bardzo gorąco podziękować:

nauczycielom i uczniom Szkoły Podstawowej nr 21 w Lublinie (www.sp21.lublin.pl) za zbiórkę pieniędzy!

oraz Panu Pawłowi Tomali z Łęcznej za jego regularne wpłaty na konto Fundacji które pomogły spelnić między innymi to marzenie :-)