Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-03-25
We wtorkowe popołudnie wybraliśmy się z Darkiem do DSK, aby poznać naszego nowego Marzyciela Michała. Zabraliśmy ze sobą jako lodołamacz zastaw samochodzików wśród nich były: wóz strażacki, samochód, motor i helikopter policyjny oraz karetka pogotowia :-) Chłopiec to bardzo żywiołowe i ciekawe świata dziecko od razu rozpakował prezent od nas i bardzo dokładnie oglądał wszystkie pojazdy. Najbardziej przypadł mu do gustu helikopter policyjny, który po naciśnięciu magicznego przycisku emitował sygnał syreny policyjnej. Podczas gdy Darek z mamą Michała poszli wypełniać dokumenty, ja z Michałem i jego tatą mogliśmy się pobawić zabawkami które dostał nasz Marzyciel. W końcu w każdym z nas jest trochę dziecka :-)
Gdy nasz nowy Marzyciel pooglądał już wszystkie pojazdy mogliśmy przejść do najważniejszej części naszego zadania. Zapytaliśmy Michała o jego najskrytsze marzenie, jakie mogłyby spełnić krasnoludki. Długo się wahał, ale nic dziwnego marzeń tyle a krasnoludki tylko jedno chcą spełnić, ale ostatecznie największym marzeniem Michała jest Koparka na akumulator, którą nam narysował :-)
Nasze miłe spotkanie dobiegło końca pożegnaliśmy się z naszym Marzycielem i jego rodzicami i obiecaliśmy, że dopilnujemy aby krasnoludki w miarę szybko uporały się ze spełnieniem marzenia Michała.
Gdyby ktoś chciał pomóc w realizacji marzenia proszę o kontakt z Darkiem tel: 600 332 682 email: d.wlodarczyk1@chello.pl Krasnoludki na pewno będą wdzięczne za pomoc :-)
inne
2009-04-26
Piękny wiosenny poranek. Kwiecień zaskakuje nas pogodą, zielenią, kwiatami. Wszystko to jest symptomem radości i nadziei. Pakujemy sie do samochodu w którym jest również koparka naszego Marzyciela i ruszamy w daleka drogę.
Dobrze, że z radością w sercach i oczach. Wieziemy marzenie!
Mały Michałek nawet przez sekundę nie pomyśli, ze to sie stanie właśnie dzisiaj, ze właśnie tego pięknego wiosennego dnia spełni sie jego marzenie. Jedziemy. Daleko, aż w okolice Rzeszowa. Po drodze podziwiamy wiosenny krajobraz Polski. Jest zielono i kolorowo od świeżej wiosennej przyrody oraz złoto od słońca.
Dojeżdżamy do miejscowości Krasne w której mieszka Michałek z Braciszkiem.
Udało się nam do samego końca utrzymać spełnienie marzenia w tajemnicy. Bardzo zależało nam na tym, by pozytywnie zaskoczyć naszego Marzyciela - i z całą pewnością mogę stwierdzić, że tak się właśnie stało!!! .
Tata Michała czekał na nas w ogródku przed domem. Wypakowaliśmy z samochodu wymarzoną koparkę i z pewnym trudem wnieśliśmy ja do mieszkania. Michał jak nas zobaczył nie wierzył, że przyjechaliśmy właśnie do niego i to co przywieźliśmy jest jego !!! .
Widząc koparkę po prostu zaniemówił, nie wiedział jak się zachować, co mówić a jak dostał jeszcze kask rękawice i piłę elektryczną no bo przecież operatorowi koparki wszystko to może być potrzebne przy pracy to już całkowicie zesztywniał. .
Po dłuższej chwili zapytał: "To dla mnie ? O jej jakie fajne !!!" .
W całej postawie i zachowaniu się Michała wyraźnie było widać, że jest to właśnie to o czym marzył !!! .
Jak tylko usłyszał potwierdzenie, że tak to jest przecież jego marzenie o którym rozmawialiśmy w szpitalu natychmiast zaczęła się próbna jazda. .
Niestety problem był z progami w mieszkaniu. Nie było się gdzie rozpędzić aby po nich przejechać. Ale przy pomocy Marka i taty naszego Marzyciela przeszkoda ta została pokonana. No i zaczęła się prawdziwa jazda testowa... Co chwila słychać było tylko krzyki taty: Hamuj!!!!!!!! Skręcaj!!!!!!!! A potem uderzenie w meble...i charakterystyczny dźwięk wycofywania.
Duży pokój okazał się niestety również za mały aby sprawdzić wszystkie możliwości pojazdu_.
Tak więc pozostaje podwórze, dzień jest piękny, słoneczny zachęca do zabawy ale przecież jest jeszcze kask, rękawice i piła !!! Wszystko trzeba absolutnie koniecznie wypróbować. Tak więc zaczyna się dopasowywanie kasku, mierzenie rękawic roboczych a w końcu WIELKIE PIŁOWANIE, pod piłę poszło pudełko po zabawkach i niewiele brakowałoby aby z piłą zmierzyły się kwiaty w pokoju, ale mama Michałka była przewidująca i nie dopuściła do takiej sytuacji. .
Nasz Marzyciel oczywiście stwierdził, że pojazdem również będzie mógł jeździć jego młodszy braciszek ale, że jest jeszcze za mały więc na razie będzie tylko wożony przez operatora koparki. .
.
Pogoda zachęcała do wypróbowania możliwości pojazdu na dworze. Wyszliśmy więc przed dom i tu dopiero Michałek pokazał jak znakomicie radzi sobie z pojazdem !!! .
Najpierw podwórko a następnie ulica należały do niego !!! Zabawa była wspaniała a nam czas zleciał bardzo szybko. Myślę, że dla nas wszystkich spełnienie marzenia Michała i samo spotkanie z chłopcem było niezwykłym przeżyciem. Mimo że osobiście nie po raz pierwszy uczestniczyłem w takim wydarzeniu, jednak emocje, jakie mi towarzyszyły a zapewne i Monice oraz Markowi były naprawdę ogromne. Niezapomnianym będzie dla nas widok zaskoczonej, i tak bardzo, bardzo szczęśliwej twarzy naszego małego Marzyciela. .
Bardzo miło spędziliśmy czas u Michała, Antosia ich rodziców i dziadków objadając się pysznym sernikiem i popijając wspaniałą wodę mineralną . Żegnając się zapewniliśmy Michała, że przyjdziemy jeszcze aby zobaczyć jak kopara się sprawuje w praktyce mając tak dzielnego jak nasz Marzyciel operatora :) .
Teraz czas wspomnieć o tych, bez których nie moglibyśmy spełnić marzenia. Chcielibyśmy bardzo gorąco podziękować Panu Sergiuszowi Gowsz, za pomoc w spełnieniu marzenia Michałka !!! .