Moim marzeniem jest:

Wycieczka do Paryża

Dagmara, 16 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Lublin

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2008-12-18

Pochmurny i mglisty czwartek miał się dla mnie okazać dniem bogatym w nowe, niezwykłe spotkania. Gdy tylko z Beatą opuściłyśmy salę na czwartym piętrze Dziecięcego Szpitala Klinicznego, w której spotkałyśmy się po raz pierwszy z Krzysiem, udałyśmy się na poszukiwanie pani doktor, by zapytać jak się czuje nasza nowa Marzycielka Dagmara i czy możemy ją dziś odwiedzić. Po chwili zastanowienia, krótkiej rozmowie z Dagmara i jej Mamą, pozwolono mam wejść na salę, w której obowiązywał reżim sanitarny. Ubrane w przepisowe zielone fartuszki i maseczki (jak zwykle twarzowe), z lodołamaczem w postaci kosmetyków, udałyśmy się na pierwsze spotkanie z szesnastoletnią Dagmarą. Dagmara przywitała nas z otwartością i uśmiechnięta. Choć cały czas leżała, była wyraźnie zmęczona chorobą i jej leczeniem, ale nie aż tak, by nie móc porozmawiać z nami o marzeniach.

Rozmowę zaczęłyśmy od wymiany uwag na temat ulubionej lektury. Dagmara lubi i czyta dużo jak jakaś książka przypadnie jej do gustu to potrafi ”pochłonąć„ nawet te najgrubsze w kilka dni. Aktualnie czyta ”Ojca Chrzestnego„ - bardzo jej się podoba (cóż, ja osobiście mogę pochwalić się tylko wysoką statystyką jeśli chodzi o oglądanie w kółko wszystkich części filmowych). Oprócz tego, że jest bardzo mila i otwartą dziewczyną, odebrałam ja jako osóbkę poszukującą wiedzy i ambitną powiedziała nam, że pomimo przymusowego przerwania zajęć w szkole nie zamierza opuścić tego roku nauki. W szkole jest w klasie humanistycznej, lubi historie, a w przyszłości widzi siebie jako studentkę psychologii w Krakowie, czego szczerze jej życzymy. A inne plany i marzenia?

Dagmara poprosiła nas, żebyśmy opowiedziały jakie możliwości daje jej Fundacja. Skrupulatnie więc z Beatą zaczęłyśmy wymieniać, tak więc po pierwsze:

a)można kimś być ... yyy mali chłopcy chcą zwykle być strażakami,
policjantami...większe dziewczynki , cóż tu pole do wyobraźni jest nieograniczone
b)można się z kimś spotkać...z politykiem na przykład ;-)
c)można dostać Coś
d)i w końcu gdzieś pojechać

O, i tu chyba jest szansa dla nas, na spełnienie marzenia Dagmary. Perspektywa wyjazdu za granicę bardzo jej się spodobała, pomyślała nawet o Paryżu. Ale co nagle, to...niedobrze, więc pozostawiłyśmy Marzycielkę sam na sam z jej wyobraźnią, obiecując wkrótce się spotkać (poniedziałek) by uzupełnić nasze dane w punkcie ”Marzenie Dagmary...„ Ciekawe, co też to będzie... ?

spotkanie

2009-04-26

W poniedziałek przed Świętami, tak, jak planowaliśmy, udało się mnie i Markowi ponownie spotkać z Dagmarą. Na sali nadal obowiązywał reżim sanitarny, za oknem ani grama śniegu, co jednak nie przeszkodziło, by odpowiedni wystrój nadał sali świąteczną atmosferę. Mam nadzieję, że mała choinka z kolorowymi lampkami, którą przywiózł Dagmarze tata, jeszcze przez wiele, wiele dni będzie jej przypominać o magicznym czasie Świąt, w które wspominamy, że był taki dzień, kiedy „moc truchlała” a „blask ciemniał” bo narodził się Bóg - a więc spełniają się rzeczy pozornie niemożliwe, najskrytsze marzenia także.

Wchodząc do sali najwyraźniej obudziłam odpoczywającą po badaniach Dagmarę, ale chyba nie miała mi tego za złe, bo przywitała mnie z niezmiennym uśmiechem a gdy tylko zapytałam, czy przemyślała już dobrze jakie jej marzenie, mogłaby spełnić Fundacja, od razu odpowiedziała, że wycieczkę do Paryża!

Od kiedy dowiedziała się, że ma możliwość wyjazdu za granicę, perspektywa kilku dni spędzonych w tym niepowtarzalnym mieście spodobała jej się bardzo i właściwie zdominowała wszystkie inne myśli. Widząc radość, jaką sprawia jej już sama myśl o wyjedzie, spytałam, czy ma jakieś szczególne miejsca, które chce tam zobaczyć no wyszło na to, że właściwie wszystko tzn. najwięcej ile można w ciągu sześcio-dniowej wycieczki. Oczywiście wieża Eiffla, łuk triumfalny, Notre Dame - nie taka duża jak się na zdjęciach wydaje stwierdziłam, korzystając z mglistych już doświadczeń jednodniowego pobytu w Paryżu kilka lat temu. Ale mała czy duża, na pewno zachwyca architekturą i wnętrzem, cieszę się bardzo, że Dagmara sama będzie mogła porównać wyobrażenia z rzeczywistością. I mam nadzieję, że na korzyść tej drugiej.

I znowu gdy to piszę i nie chce mnie opuścić muzyczne skojarzenie...akurat nie Edith Piaff ale coś nie mniej „paryskiego”: Aux Champs-Elysées, aux Champs-Elysées, au soleil, sous la pluie, a midi ou a minuit...o, deszcz w Paryżu? przecież tam zawsze świeci słońce!

Jeżeli ktoś ma możliwość pomóc w organizowaniu wyjazdu w jakikolwiek sposób to proszę o kontakt:

Anna Wrońska 692 668 346 (ale ze mną z powodu dłuższego wyjazdu można się kontaktować niestety tylko do końca stycznia)
Marek Żuk 607 153 115

i jeszcze telefon do naszej aktualnej „szefowej” Eweliny 515 199 623.

...Il y a tout ce que vous voulez, Aux Champs-Elysées!

spełnienie marzenia

2011-10-10

 

Relacja wkrótce ;)