Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2006-02-04
Z tata naszego nowego marzyciela umówilismy się na sobotnie przedpołudnie. Gdy weszlismy Damian własnie rozwiazywał krzyżówki. Jest on bardzo pogodnym chłopcem, który choruje na ostra białaczkę limfoblastyczna. Interesuje się motoryzacja. Lubi grać w różne gry wyscigowe, więc na przełamanie pierwszych lodów dostał od nas grę "FORD RACING 3", z czego bardzo się ucieszył. Gdy przeszlismy do rysowania marzenia miał spore trudnosci. Najwięcej problemu sprawiło mu narysowanie "KIM CHCIAŁBYM ZOSTAĆ?"
U marzyciela spędzilismy 20 minut okazał się on bardzo rozmowny, a my jako wolontariusze stwierdzilismy, że musimy się podszkolić w motoryzacji, by u następnych marzycieli wykazać sie lepsza wiedza na ten temat.
inne
2006-08-29
Umawiałam się z tatą Damiana na dzisiejsze spotkanie w całkowitej konspiracji. Rodzinie udało się utrzymać naszą wizytę w tajemnicy do końca, za co należą się im ogromne brawa. Dopomógł kolega Damiana, któremu przypadło w udziale zatrzymanie naszego Marzyciela w domu. Składamy mu od nas serdeczne podziękowania.
A od Damiana... "dostało się" najbliższym odrobinkę, za to iż nie "pisnęli ani słówkiem" o niespodziance. Nie mógł uwierzyć, że cztery osoby "wiedziały i nic nie powiedziały" :) Jednakże widok "zielonych pakunków" spowodował powrót szerokiego uśmiechu na Jego twarz.
Radość chłopca z wymarzonego sprzętu była ogromna. Przyznać trzeba, że przyszło mu trochę czekać na spełnienie marzenia, ale usłyszałyśmy, iż warto było (przyjemność po naszej stronie). Deska jak należy - czyli Burtona, do tego tej samej firmy wiązania. No i oczywiście jeszcze odpowiednie buty.
Zimą nasz Marzyciel będzie szusować na stoku razem z tatą. Na razie tylko w pobliskim Unisławiu, ale wierzymy, iż w kolejnym sezonie dane mu będzie podziwiać piękne, górskie krajobrazy.
Zresztą, okazało się, że cała rodzina Damiana to zapaleni sportowcy - łącznie z mamą i siostrą. Podczas rozmowy z rodzinką naszego Marzyciela - przy przepysznym cieście - dowiedziałyśmy się co nieco o ich rodzinnych wyprawach. Planują, iż po całkowitym zakończeniu leczenia Damiana wyruszą na kolejną eskapadę. Tata już obiecał synowi, że staną jeszcze na stokach austriackich czy włoskich gór.
Patrząc na tak sympatycznych i kochających się ludzi, mamy pewność, iż stanie się to wcześniej niż myślą. Czego z całego serca im życzymy, dziękując jednocześnie za tak ciepłe przyjęcie.
PS Damian pytał nas, co trzeba zrobić, aby zostać wolontariuszem FMM. Na razie został Przyjacielem fundacyjnym - z pierwszym zadaniem: obiecał wziąć udział w przyszłorocznej akcji 1%, i propagować ją wśród mieszkańców swojej miejscowości. Dziękujemy serdecznie i trzymamy za słowo :)