Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-02-06
Mały chłopiec o przepięknym imieniu Tobiasz oczekiwał nas wraz z rodzicami i małym braciszkiem w swoim domu w Lublinie. Byliśmy punktualnie o 16. Tobiasz przywitał się z nami i od razu przeszliśmy do rozpakowywania naszych prezentów. Wydaje się, że nam się udało. Koparka i wóz strażacki przypadły Tobiaszowi do gustu. Pokazał nam swój wspaniały, kolorowy pokój, w którym obie zabawki znalazły swoje miejsce a wóz strażacki od zaraz wziął udział w akcji :-). Sam chłopiec ma swój własny strój strażaka i interesuje się wszystkim, co jest ze strażą związane.
Podczas wspólnej zabawy Tobiasz z niewielka naszą pomocą namalował swoje marzenie. Jak się okazało ma to być duża, czerwona koparka wraz z przyczepką oraz dwiema , dużymi łychami.
Tobiasz przyznał się również, że pomagał mamie w przygotowaniu wspaniałego ciasta, które zjedliśmy ze smakiem, było pyszne! Podczas całej wizyty towarzyszył nam młodszy brat Tobiasza, który mimo zmęczenia był uśmiechnięty i radosny. Spędziliśmy uroczy wieczór.
Mamy nadzieję, że już niedługo uda nam spełnić marzenie Tobiasza i przekazać mu jego wymarzoną, czerwoną koparkę.
inne
2009-02-18
Najbardziej jesteśmy zadowoleni kiedy nasi Marzyciele nie muszą długo czekać na spełnienie się ich Wielkich Marzeń. Tak stało się tym razem. Mały chłopczyk o pięknym i rzadkim imieniu Tobiasz czekał na swoją wymarzoną koparę tylko 12 dni. Dzięki pomocy człowieka o wielkim sercu jakim jest Pan Paweł Klauda udało mam się szybciutko spełnić marzenie Tobiaszka.
Troszkę było zachodu żeby przewieźć wielką koparę do domu naszego marzyciela ale udało się znaleźć odpowiedni samochód w który zapakowaliśmy maszynę i pojechaliśmy, jako wysłannicy krasnoludków, do Tobiasza. Chłopczyk nie wiedział kiedy przyjedziemy ale się na wszelki wypadek, jak nam powiedzieli jego rodzice, przygotował. Na spotkanie się z wysłannikami krasnali przygotował dla nich dwa piękne rysunki po jednym dla Dominiki i dla mnie. Około godziny 17 dotarliśmy na miejsce i tutaj czekała nas wspinaczka z koparą na pierwsze piętro :)
W otwartych drzwiach mieszkania oczekiwał nas Tobiasz wraz z rodzicami i malutkim braciszkiem Natanielem. Nasz mały marzyciel w ogóle nie spodziewał się, że właśnie tego dnia do niego przyjedziemy z wymarzoną koparą. Zaskoczenie więc było ogromne. Na początku był troszkę zmieszany i onieśmielony. Jednak jak kopara wjechała już do przedpokoju zachwytom nie było końca.
Tak , wyraźnie w oczach Tobiasza widać było, że to jest to o czym marzył. Od razu zaczął maszynę oglądać, próbować jak się tym sprzętem kieruje, do czego służą poszczególne dźwignie i elementy. Trzeba było wszystko pokazać. Chłopiec bardzo szybko nauczył się obsługi koparki, żałował tylko, że nie może jeszcze wyjść na podwórko aby ją wypróbować praktyce. Tak był zajęty swoim wymarzonym sprzętem, że nawet nie zauważył odwiedzin swojej ciotecznej siostry!!! Zresztą co tam, najbardziej liczy się koparka! Jak już stwierdził, iż wystarczająco opanował sztukę kierowania pojazdem trzeba było przewieźć Nataniela. Przy pomocy taty sztuka ta Tobiaszkowi się udała. Stwierdził jednak, że kopara należy wyłącznie do niego no ale jak Nataniel poprosi, to kto wie, może mu użyczy? Niewątpliwie go przewiezie :)
Bardzo miło spędziliśmy czas u Tobiasza, Nataniela i ich rodziców objadając się pysznymi rogaliczkami upieczonymi przez Mamę naszego Marzyciela przy jego wydatnej pomocy. Żegnając się zapewniliśmy Tobiasza, że przyjdziemy jak będzie ciepło zobaczyć jak kopara się sprawuje w praktyce mając tak dzielnego jak nasz Marzyciel operatora :)
Teraz czas wspomnieć o tych, bez których nie moglibyśmy spełnić marzenia. Chcielibyśmy bardzo gorąco podziękować Panu Pawłowi Klauda, za pomoc w spełnieniu marzenia Tobiasza!!!