Moim marzeniem jest:

Być jurorem w programie 'Jak oni śpiewają'

Basia, 10 lat

Kategoria: być

Oddział: Gorzów Wielkopolski

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2008-10-10

 

W końcu nadszedł ten dzień. dzień na poznanie naszej kolejnej cudownej Marzycielki, dziesięcioletniej Basi. Subtelnej, uśmiechniętej o przepięknych oczach dziewczynki, która kocha taniec i muzykę. Stąd nasz pomysł, aby w prezencie przywieźć zestaw mat do tańczenia - Twister. Miło było zobaczyć uśmiech na twarzy naszej Marzycielki.

Basia ma starszego brata Pawła, który towarzyszył nam podczas pierwszej wizyty. Marzycielka dużo opowiadała nam o szkole, o swoich zainteresowaniach, a przede wszystkim o swoim kotku EMI, który już niedługo zamieszka razem z nią. To wielkie marzenie Basi. Dzięki zgodzie lekarza w końcu może być spełnione. Już nawet kotek ma przygotowany domek i zabawki. Marzycielka jest zafascynowana malcem, aż promieniała od niej miłość do tego czworonoga. Basieńka z iskierką w oku wiele opowiadała nam o EMI, ale nadszedł w końcu czas na odkrycie kolejnego marzenia dziewczynki, które moglibyśmy spełnić, gdyż pragnienie kotka jest realizowane przez rodziców dziewczynki. Okazało się, że Basia ma jeszcze jedno marzenie ukryte na samym dnie jej serduszka, a mianowicie marzy o tym by być jurorem w finale programu "Jak oni śpiewają". Dowiedzieliśmy się, że dziewczynka jest wielką fanką tego programu, nie opuściła jeszcze ani jednego odcinka programu! Piękne marzenie Basiu! Warto marzyć, bez względu, jakie to jest marzenie, bo każde, absolutnie każde marzenie może się spełnić!

inne

2009-11-29

Każdy z nas ma swych marzeń świat, zaklęty świat, ukrytych fantazyjnych wrażeń. W krainę snów najskrytszych tych podążaj za swą wyobraźnią, by znaleźć szczęście, słońca smak, nieodkrytych dziecięcych pragnień.

PIATEK

JUZ NIEDŁUGO, CORAZ BLIŻEJ, KILKA GODZIN

W dłoni trzymam bilety do Warszawy, wreszcie wszystko dopięte i załatwione. Sukienka Basieńki odprasowana, wisi na wieszaku, Rodzina spakowana.....a w główce marzeń sto.. i jedno to najważniejsze, tak wyczekane i upragnione.....być Jurorem w programie "Jak Oni Śpiewają".

SOBOTA

Jedzie pociąg z daleka, na nikogo nie czeka, konduktorze łaskawy zabierz nas do Warszawy.....



Podróż była dość długa, ale nasza wspaniała Marzycielka umilała nam ją opowiadając coraz to nowe dowcipy i wymyślając gry i zabawy, w których uczestniczyła cała rodzina. Z taką fantastyczną osóbką nie można się nudzić...:)

A już w Warszawie czekał na nas kierowca, pan Kuba, który zabrał nas do hotelu...nie byle jakiego hotelu z widokiem na panoramę miasta i super szybką oszkloną windą.... BASIA PO RAZ PIERWSZY POCZUŁA SIĘ JAK GWIAZDA... Po rozpakowaniu i ochłonięciu emocji Basi związanych z pokojami hotelowymi i samymi pięknymi widokami, które rozpościerały się z okien mogliśmy wyskoczyć na szybki obiad, by nabrać sił na wieczór. A później już tylko stroje.... I wszyscy ze wzruszeniem czekaliśmy w holu na przyjazd naszego (tzn. Naszej gwiazdy Basi ) kierowce.....

Mieć z pół kilo biżuterii, kapelusze takie duże i od stałych wielbicieli wciąż dostawać listy, róże. Na bankietach, wernisażach pokazywać się codziennie...

Weszliśmy do studia ...w oczkach Basi dało się zauważyć dwie magiczne iskierki, które szkliły się coraz bardziej, kiedy zostaliśmy oprowadzeni przez Panią Agnieszkę i przedstawiani poszczególnym gwiazdom. Wszyscy przyjęli Basię bardzo cieplutko...W końcu do jurora trzeba odnosić z należnym mu szacunkiem. Własna garderoba, mini przekąseczki, makijaż, zdjęcia. Nasza Basia korzystała z swojej chwili sławy....

Wreszcie wyczekana chwila, Basia zasiadła na swoim różowym fotelu, kilka prób i już czas, pierwsze wejście na antenę. Prowadzący przedstawili Basie....ona sama czuła się jak w swoim żywiole, na początku troszkę nieśmiała po chwili oswoiła się z reflektorami i całym medialnym szumem...Teraz nasza Marzycielka była już prawdziwą gwiazdą....trema zniknęła ... 2,3,4 wejście na antenę....W oczach Basi widać prawdziwe szczęście....To ona mała dziewczynka ocenia prawdziwe gwiazdy, wystawia im oceny i siedzi w jury....

Po emisji wrażeń było jeszcze wiele, Basia zebrała wszystkie autografy od swoich ulubionych gwiazd, dostała ogromna szmaciana lalkę "muchę" od Anny Muchy, na której Ania złożyła autograf.
Do hotelu wróciliśmy dopiero przed godz. 24, zmęczeni ale szczęśliwi... Spełniło się marzenie dające wiarę w cuda, że rzeczy na pozór nierealne mogą się spełnić....Mam nadzieje Basiu, że Twoje marzenie napełniło Ciebie siłą, wiara i nadzieją...na to ze warto wierzyć w cuda, czasem magia ciepłych serc sprawia ze w życiu wszystko może się udać, a człowiek potrafi przezwyciężyć najbardziej wredną bestię. Pamiętaj o tym, że jesteś wyjątkowa i dla mnie jesteś najwspanialsza z gwiazd jakie widziałam na szklanym ekranie!