Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2008-09-18
18 września 2008 r. pojechałam razem z Dorotką do Szpitala im. Kopernika w Łodzi, gdzie przez około 6 tygodni miała przebywać nasza Marzycielka Klaudia. Marzyciel Tomek -brat Klaudii, został przywieziony z wizytą do siostry przez mamę. Spotkanie to zostało oczywiście wcześniej uzgodnione z panią doktor, pod opieką której znajduje się rodzeństwo.
Dzieci zaskoczyła nasza niespodziewana wizyta. Lody rozpuściły niezawodne lodołamacze: dla Klaudii - młodzieżowe kosmetyki, dla Tomka MP3. Ośmielić Marzycieli pomogła także najsympatyczniejsza Pani Doktor Teresa Bielecka.
Dorotka ustaliła z Klaudią, podczas wypełniania potrzebnych dokumentów, kolejność marzeń. I tak pierwsze miejsce zajęła profesjonalna sesja fotograficzna, drugie - dzień w gabinecie odnowy biologicznej, a trzecie posiadanie cyfrowego aparatu fotograficznego.
Ja natomiast ustalałam z Tomkiem jego największe marzenia. Nie był tak zdecydowany jak siostra na marzenia "awaryjne", ale ostatecznie: pierwsze miejsce zajął komputer stacjonarny, potem wycieczka do Disneylandu, a następne spotkanie z Kasią Cichopek.
Jeszcze tylko pozostało nam "cyknięcie" kilku zdjęć. Gdy upewniłyśmy się, że wszystkie formalności zostały dopełnione, pożegnałyśmy nowopoznanych Marzycieli i już po wyjściu ze szpitala głowiłyśmy się jak te marzenia urzeczywistnić. Mamy nadzieję, że niebawem uda nam się to :)
inne
2009-04-16
Mówi się, że sukces jest połączeniem dobrego przygotowania i odpowiedniej okazji. Gdyby jednak ktokolwiek mógł nam towarzyszyć w przedświątecznej wyprawie do Urszulina, podczas której odwiedziliśmy naszego młodego Marzyciela - Tomka, stwierdziłby że największy sukces musi być połączeniem dobrego serca i odpowiedniej okazji...
Rocznica ślubu państwa Anny i Artura Paciorkiewiczów była wydarzeniem szczególnym nie tylko dla jubilatów... Podczas imprezy Państwo Paciorkiewiczowie wraz ze swoimi gośćmi postanowili wesprzeć dzieło spełniania marzeń i zakupili komputer dla Tomka.
Tak więc jakiś czas później docieramy po krętej drodze do domu naszego Marzyciela, a w drugim aucie towarzyszą nam Państwo Paciorkiewiczowie ze swoimi dwiema córkami. Chwilę później możemy już obserwować błysk w oczach Tomka na widok wielkich zielonych pudeł, w których kryje się jego nowy "sprzęt". Z drobną pomocą pana Artura wszystko zostaje błyskawicznie rozpakowane i uruchomione, a my słuchamy o autach, a właściwie o wszystkich możliwych pojazdach mechanicznych, które są pasją naszego podopiecznego. Głęboko przeświadczeni, że pierwszą grą jaką sprawi sobie Tomek będzie "samochodówka" zostawiamy go na kilka chwil, by mógł się nacieszyć nowym nabytkiem.
Podczas gdy nasz Marzyciel poznaje możliwości swojego wymarzonego komputera, my zajadamy się w salonie pysznym ciastem. W rękawie mamy jeszcze jednego "asa" by nikt nie poczuł się nieobdarowany na święta : Klaudia - siostra Tomka i zarazem nasza Marzycielka, dostaje mały drobiazg, w postaci misia i koszulki od ulubionego zespołu - Feel. Już po chwili odbywa się mini-sesja w nowej koszulce, która jest jednak tylko preludium do jej marzenia - profesjonalnej sesji zdjęciowej. Mama Dorota opowiada nam o niezwykłych wyczynach młodego kierowcy i o tym jak bardzo czekał na swój komputer, a wszyscy, łącznie z córkami państwa Paciorkiewiczów słuchają z nieukrywanym uśmiechem na ustach.
Spoglądamy jeszcze do pokoju Tomka, który ewidentnie jest już pogrążony w swoim żywiole i przychodzi się czas pożegnać. Mimo że tej soboty pogoda wyraźnie nie dopisuje, to z wizyty w Urszulinie wszyscy wychodzimy zadowoleni. Tak wyjazd jak i pomysł państwa Paciorkiewiczów pozostaną w naszej pamięci na długie lata i dadzą siłę do spełniania kolejnych marzeń. Takich jak sesja Klaudii, przy której znowu spotkamy się z sympatycznym rodzeństwem:)