Moim marzeniem jest:

Telefon komórkowy z aparatem

Łukasz, 8 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Bydgoszcz

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2006-03-02

W ten słoneczny dzień, po kilku nieudanych próbach nawiazania kontaktu z naszym nowym Marzycielem i jego rodzina, ruszamy do przepięknego Chełmna, aby spotkać się z Łukaszem.

Wiemy na razie o nim tylko tyle, iż ma 8 lat, choruje na nowotwór złosliwy RMS i uwielbia gry komputerowe. Dlatego jedna z gier otrzymał od nas na przełamanie "pierwszych lodów".

W progu domu Łukasza czeka na nas Jego mama, młodsza siostra Patrycja i pies Kuba. Samego Marzyciela nie widać ani słychać. Musimy się trochę postarać, aby przyszedł do nas i poopowiadał o sobie. Zdziwiona mama Łukasza, nie poznaje własnego syna. Na co dzien rozmowny, energiczny osmiolatek, podczas spotkania z "dobrymi, fundacyjnymi wróżkami" staje się niesmiałym chłopcem.

Niełatwo "wydobyć" od Łukasza jego największe pragnienie. Radzimy mu, aby najpierw narysował marzenia: "chciałbym się spotkać z......" (Domisie), "chciałbym zostać" (policjantem) oraz "chciałbym dostać" (telefon komórkowy). Pomimo podpowiedzi góry, morze, itp., nie zdecydował się na przedstawienie marzenia z kategorii: "chciałbym zobaczyć/wyjechać". Trochę czasu Łukaszowi zabrało wybranie tego "największego, najbardziej upragnionego". Nie dziwimy się już wcale; w niełatwych warunkach przyszło dokonywanie wyboru: cztery kobiety dookoła, wpatrzone w jedynego przedstawiciela płci męskiej (nie liczac psa) :). I jak tu można w spokoju podjać decyzję?

Jak myslicie, co wybrał nasz Marzyciel z Chełmna? Spotkanie w telewizji z Domisiami? Nie, największym marzeniem Łukasza jest telefon komórkowy z aparatem (i "z klapka" koniecznie!!!). Widział taka komórkę w szpitalu, u jednego z Marzycieli Normana, i pragnie jej od tamtego czasu. Chciałby bowiem móc rozmawiać ze swoimi kolegami i rodzina z własnego telefonu. Nawet udało się już Łukaszowi namówić babcię na comiesięczne doładowania za 30 zł. Ale zorgowny (jak mawiaja na Pomorzu) czyli przedsiębiorczy młody człowiek z naszego Marzyciela.

Cóż, "Twoje marzenie naszym rozkazem" Łukaszku. Dołożymy wszelkich staran, abys mógł prędko z "osobistej" komórki rozmawiać z najbliższymi Tobie osobami...i robić im zdjęcia.

inne

2006-04-26

Za każdym razem kiedy uda nam się spełnić marzenie uczucie jest takie samo: radosć, duma i zadowolenie... "Nasze dziecko" będzie szczęsliwe, zapomni o bólu i dniach spędzonych w szpitalu.

Po raz kolejny już dzęki wielkiej życzliwosci POLKOMTEL S.A. i osób tam pracujacych spełnilismy "telefoniczne" marzenie naszego marzyciela. To była sama przyjemnosć. Słonko swieciło, a Chełmno okazało sie bardzo malownicznym miasteczkiem. Kiedy przyjechałysmy do Łukasza - 8-latek zażartował sobie ze mnie i nie przyznał sie, że on to własnie ten do którego przyjechałysmy. "Ocho, pomyslałam sobie, ten mały "urwis" na prawdę zasługuje na to marzenie. Na pewno poradzi sobie z obsługa telefonu...." Rzeczywiscie Łukasz nie miał najmniejszych problemów technicznych. Komórka jest taka o jakiej marzył - z klapka i aparatem fotograficznym. Kiedy zadzwoniłam do niego sprawdzajac dzwięk dzwonka, Łukasz bez najmniejszych oporów odebrał telefon. Dzięki wspaniałomyslnosci POLKOMTELA Łukasz będzie mógł przeprowadzać dłuuuuuuuugie rozmowy. Nasz mały marzyciel otrzymał również 15 kart telefoniczych Simplusa.... "Teraz nie będzie musiał biegać do domu za każdym razem jak zapomni listę zakupów..." - powiedziała mama. Faktycznie wystarczy przecież jedna krótka rozmowa telefoniczna z wymarzonego telefonu....

Widać było,że nasz mały marzyciel czuje się dobrze i myslę sobie, że spełnienie marzenia chciaż trochę się do tego przyczyniło...


Serdeczne podziękowania składam pani Alicji Godlewskiej oraz panu Dariuszowi Matuszakowi z POLKOMTEL S.A. za tak wielka pomoc w realizacji marzenia.