Moim marzeniem jest:

zostać pilotem

Szymek, 2006

Kategoria: być

Oddział: Kraków

Status marzenia: niespełnione

pierwsze spotkanie

2008-10-05


Dalej, wesoło niech popłynie gromki śpiew,
Niech stutysięcznym echem zabrzmi pośród drzew.
Niech spędzi z czoła wszelki smutek, wszelki cień,
(.) Wszak z marzycielem spędzimy dziś nasz dzień :)

Tak, tak - to nie pomyłka. Dziś wręcz śpiewająco udało nam się dotrzeć do trzyletniego Szymusia i nie przeszkodził nam nawet nie wyłączający się alarm w samochodzie Agi. 83 kilometry i jesteśmy już w Nowym Targu. Parkowanie.. i widzimy już wychodzącego nam naprzeciw tatusia Szymka. Po chwili naszym oczom ukazuje się Szymuś. Facet twardziel. Nic się nie speszył, gdy zobaczył cztery obce osoby. Mocna graba, uściski i już jakbyśmy znali się od lat. Siadamy w kuchni i wręczamy Szymusiowi lodołamacz - mały zestawik, w którym chłopiec może odwzorowywać rysunki wpychając kolorowe pineski w podziurkowaną tablicę. Nie ma na co czekać, od razu zaczął się bawić i poznawać nową zabawkę. Mamusia z babcią zadbały o to byśmy głodni nie wrócili do Krakowa. Jest bardzo przyjemnie. Szymuś to troszkę się bawi zabawką, troszkę próbuje rozrabiać, zrzucając kredki. Jest sobą, nie wstydzi się, czasem się uśmiechnie albo poprzedrzeźnia tatusia. Szymuś to też mały showman, nie boi się obiektywu aparatu - wręcz pozuje bardzo chętnie, uśmiechając się słodko. Od rodziców Szymusia dowiedzieliśmy się, że Szymuś odziedziczył pasję po dziadku i bardzo lubi samoloty. Na razie nie poznaliśmy jeszcze marzenia naszego bohatera . Myślę że musi to "przedyskutować" z rodzicami. Umówiliśmy się już na następne spotkanie, na które czekamy z niecierpliwością, więc do zobaczenia!!