17 czerwca byłyśmy u naszego nowego marzyciela Mariusza, który choruję na anemię hemolityczną.

Mariusz ma 16 lat i podobnie jak cała jego rodzina jest bardzo sympatyczny. Chłopiec mimo ciężkiej choroby stara się żyć normalnie, chodzi do szkoły, w tym roku kończy gimnazjum i ma pasję: jest kibicem, ale nie takim jak większość Polaków, którzy jeszcze przed zawodami wróżą klęskę naszych zawodników. On ogląda każy mecz, wie o sporcie wszystko; sprawdziłyśmy - i zawsze wierzy w zwycięstwo. Mariusz najbardziej kocha żużel. Jest na każdych zawodach odbywających się w Zielonej Górze. Nie trudno się więc domyślić jakie jest marzenie Mariusza:)

Chciałby uczestniczyć w zawodach międzynarodowychchce zobaczyć Grand Prix Polski w Bydgoszczy, mógłby zobaczyć swojego ulubionego żużlowca Jarosława Hampela, a my mamy nadzieję że uda nam się mu w tym pomóc.

27.08.2005 Mariusz Gołąb nasz marzyciel wraz ze swoją mamą Marią, oraz pełniącym funkcję kierowcy Arturem wyruszyli z Zielonej Góry w stronę Bydgoszczy, gdzie miał się zacząć turniej o Grand Prix Polski na żużlu. Marzeniem Mariusza było bowiem zobaczenie na żywo tego wydarzenia-dla kibica czarnego sportu jakim bez wątpienia jest ten podopieczny fundacjii jest to jedna z najważniejszych w kalendarzu imprez sportowych. Droga do Bydgoszczy była długa i wyczerpująca ale emocje jakich się spodziewali dodawały im sił. O 19:00 zagrał Mazurek Dąbrowskiego, wszyscy polscy kibice wraz z Mariuszem marzyli by tego wieczora usłyszeć go po raz drugi kiedy puchar odbierze polak, i udało się, zwyciężył Tomasz Golob!! Co za radość.Na Mariuszu największe wrażenie wywarła atmosfera , która panowała na stadionie , tysiące kibicw śpiewających wspólnie , cieszących się i krzyczących dopingując naszych zawodników. Chciałby jeszcze kiedyś mieć okazję do uczestnictwa w takim wydarzeniu.

Serdecznie dziękujemy:

za umożliwienie Mariuszowi Gołębiowi i jego rodzinie kibicowania "na żywo" Grand Prix Polski na Żużlu w dniu 27 sierpnia 2005 r. Zarządowi Bydgoskiego Towarzystwa Żużlowego POLONIA a w szczególności panu Prezesowi Leszkowi Tillingerowi

Panu Arturowi Gajdzińskiemu za pełną poświęcenia pomoc w realizacji tego marzenia,