Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2005-03-21
W poniedziałek 21 marca odwiedziliśmy nasza Marzycielkę Paulinkę, która przebywa w Klinice Hematologii AM we Wrocławiu. Jest wzorową uczennicą drugiej klasy gimnazjum w Bolesławcu, ma wiele zdolności /pięknie śpiewa, maluje i występuje w kabarecie/.
Choruje od kilku miesięcy na odmianę nowotworu, który jest drugim takim przypadkiem w Polsce w ciągu ostatnich 12 lat. CHoroba jest mało znana i bardzo droga w leczeniu, lekarstwa trzeba sprowadzać z dalekiej zagranicy, za bardzo duże pieniądze, które rodzina cały czas zbiera.
Paulinka przebywając ponad trzy miesiące w szpitalu, nie spotykała sie z koleżankami, przyjaciółmi i nie ma z nimi bezpośredniego kontaktu. Wiemy że ten kontakt i chęć malowania grafik bardzo by jej pomogły w trudnym codziennym życiu. Mamy nadzieję, że uda nam się spełnić jej marzenie.
Umówiliśmy się z Nią na spotkanie po świętach Wielkanocnych. Obiecała namalować obrazek. Jest to dziewczynka bardzo kontaktowa i sympatyczna. Z przyjemnością rozmawiało się z Nią. Jej marzeniem są mebelki... a marzenia się spełniają!!!
inne
2005-05-27
Jest piątek, a my (Ewa, Krzysiek, Marcin) mkniemy A4! Słońce w zenicie, wiatr ktoś schował, a cień odpoczywa w bagażniku. Do Bolesławca jeszcze kawałek, a my już wiemy że się spóźnimy...oby Paulina była dla nas wyrozumiała...chwilka kluczenia po mieście i jesteśmy!...tyle, że nasze marzenie jeszcze w drodze...znalazł się wiatr-wiał prosto w oczy.
Godzinę póżniej dotarły! Prosto ze sklepu: nowiutkie, błyszczące, zapakowane mebelki! Puk,puk!
-O, dzień dobry!-powitała nas w drzwiach mama Pauliny-Ona śpi. Odpoczywa, ten upał...
Wnieśliśmy paczki, przywitaliśmy się z całą rodziną-z Paulinką też.
Zaspana i zmęczona wymieniła z nami parę zdań. Czuje się troszkę lepiej, niż parę dni wcześniej (uskarżała sie na ból pleców) i z niecierpliwością oczekiwała nas od samego rana! Niechcąc przeszkadzać zabraliśmy się do montażu. Pomagali nam tata i brat naszej marzycielki, dzięki czemu nie trwało to do wieczora.
W chwili przerwy rozmawialiśmy z Paulinką, znaczy Pauliną (ma 15 lat, czyli już kobietka!). Jest bardzo ciepłą i przeuroczą osobą. Ma niesamowicie ciepły i kojący (wręcz "radiowy") głos. Z rozmowy, do której przyłączył się jej brat, wytworzyła się niesamowita atmosfera szczerości i odprężenia....wiecie, takie normalne rozmowy w gronie znajomych(!). Paula (pozwolisz marzycielko?) z bratem ponazywali nawet tabletki, które Ona musi codziennie zażywać (a jest tego trochę)! Dacie wiary? Nie pamiętam tych przekrętnych nazw, ale powiem wam jedno- strasznie mnie to rozbawiło!
W końcu mebelki stanęły! Paulina, mimo zmęczenia i bólu, podeszła do swojego pokoiku odebrać marzenie, a my skorzystaliśmy z tej chwili i uwieczniliśmy to na kliszy.
Marzenie spełnione. Mamy nadzieję, że będą ci długo i dobrze służyć!
Dziękujemy rodzicom Pauliny za gościnność i poczęstunek, a przede wszystkim, dziękujemy Tobie Paulinko za cierpliwość i obdarzenie nas zaufaniem. Poznanie Ciebie, przynajmniej dla mnie, było prawdziwą przyjemnością:)