Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2008-08-13
Po długiej, pełnej przygód podróży dotarłyśmy do celu! Przed nami ukazał się kilkupiętrowy blok w Grodzisku Mazowieckim. Tam już czekała na nas nasza nowa marzycielka - Patrycja wraz ze swoim tatą i... ukochanym, malutkim, rudziutkim kotkiem.
Nie trudno się domyślić, ze dziewczynka bardzo lubi koty. Dużo rozmawiałyśmy o tych małych futrzakach. Patrycja opowiadała nam o swoim pupilu. Ale to nie był jedyny temat. Rozmawiałyśmy też o muzyce, filmach i książkach. Wśród naszych tematów nie mogło zabraknąć tematu marzeń. Wspólnie zastanawiałyśmy się czym jest dla nas marzenie i okazało się, że stworzenie definicji nie jest prostym zadaniem. Dlatego wszystkie nasze skojarzenia postanowiłyśmy narysować. Dzięki wielkiemu talentowi plastycznemu dziewczyny powstała niezwykła kolorowa kartka, a na niej: uśmiechnięta buźka, kwiatki, kotki, słońce, tęcza, skrzydła, obłoki... Na podstawie tego rysunku wniosek był tylko jeden. Marzenie jest czymś wspaniałym wesołym i kolorowym. Czymś co sprawia, że człowiek czuje się szczęśliwy.
Patrycja zdradziła nam, że rzeczą, która tak bardzo by ją uszczęśliwiła jest spotkanie z wujkiem, który mieszka we Włoszech i... laptop z internetem. Dzięki niemu będzie miała dostęp do wielu fajnych stron z kotkami.
Jeśli chcesz pomóc nam spełnić marzenie Patrycji skontaktuj się z nami.
Donata 660794799
inne
2008-09-26
Pod koniec września wreszcie nadszedł upragniony dzień spełnienia marzenia Patrycji. Gdy weszłyśmy na salę na twarzy dziewczynki widać było ogromne zaskoczenie, a później wielką radość. Patrycja nie spodziewała się, że akurat tego dnia spełni się jej największe marzenie - dostanie własnego laptopa. Gdy rozpakowywała podarunek widać było, że jeszcze nie może uwierzyć w to co się dzieje. Jak położyła laptopa na łóżku i wspólnymi siłami uruchomiłyśmy urządzenie to na twarzy Patrycji zagościł wielki uśmiech.
Po kilku chwilach nasza Marzycielka już sama zagłębiała się w tajniki swojego nowego laptopa. Szybko okazało się, że Patrycja bardzo dobrze sobie w tym radzi, więc pozostało nam tylko dać jej w spokoju nacieszyć się tym, czego tak długo oczekiwała.