Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2008-03-29
W sobotnie popołudnie wybraliśmy się do naszego Marzyciela. Przywitaliśmy się z Mateuszem, i jego rodzicami. Marzyciel interesuje się grami RPG , i wszystkim co z nimi związane, czyta fantastykę, więc jako lodołamacz wręczyliśmy mu książkę Andrzeja Sapkowskiego: trzecia część Wiedźmina. Mama Mateusza ugościła nas herbatką , i ciastem , zaś tata opowiadał nam różne historie, które przytrafiły się im podczas pobytu na żaglach. Mateusz, tak jak jego rodzice fascynuje się żeglowaniem. Pochwalił nam się, że mimo iż ma 14 lat na żaglówkach pływa od 15 lat. Za chwilkę jednak wyjaśnił, że ten pierwszy raz odbył się u mamy w brzuchu. Mateusz wybrał jako marzenie laptop z internetem, by móc kontaktować się ze znajomymi i zabijać nudę oraz czas, poprzez granie w gry w szpitalu. Gdy Michał wypełniał dokumenty z rodzicami marzyciela, ja rozmawiałem z chłopcem o żaglowaniu oraz baśniowych elfach. Ma ich całą kolekcje, własnoręcznie malowaną . Potem wspólnie rozmawialiśmy o naszej wspólnej pasji - o pływaniu oraz jeździe na rowerze. Na koniec jeszcze wspólnie obejrzeliśmy wakacyjne zdjęcia z Mazur. W tak miłym towarzystwie czas minął bardzo szybko, ale niestety nadszedł czas pożegnania się z naszym Marzycielem i jego rodzicami.
Wróciliśmy jednak do domów z nadzieją na szybkie spełnienie marzenia chłopca i ponowne odwiedziny.
inne
2008-07-03
W te czwartkowe gorące popołudnie wezwał nas do siebie znajomy rycerz. "Przemku, Bartku czy zechcecie dołączyć do mnie i wraz z moja lubą Renatą podążyć na odsiecz do13-letniego sympatycznego młodego rycerza?" Propozycja ekscytującej przygody z tak walecznym rycerzem i poznania wszelkich tajników i zagadnień sztuki rycerskiej wydała się fascynująca. Pełni sił ruszyliśmy w drogę do Mateusza, lecz nie obeszło się bez przeszkód. Giermkowie, czyli ja i Przemek musieliśmy się zatroszczyć i wiele natrudzić o 60-kilogramową zbroję. Ale cóż! Życie giermków nigdy nie było łatwe. Dotarliśmy do Mateusza w całym rycerskim rynsztunku wraz z wymarzonym laptopem. Drzwi otworzył nam zdziwiony Mateusz, za nim stali rodzice nieco mniej zdziwieni, ale równie szczęśliwi na widok okazałego barczystego rycerza z wielkim zielonym pakunkiem. Radości związanej z otrzymaniem tego wspaniałego okazu techniki nie było końca. Mateusz dzielnie zaznajamiał się wraz Przemkiem, ja natomiast dbałem o rycerza, by nie wyzionął ducha z wycieńczenia. O oprawę całego wydarzenia dbała Renata.
Na koniec Mateusz pięknie podziękował i zaznaczył, że w przyszłości będzie walczył nie tylko jako rycerz, ale również jako nasz wolontariusz - bo dobrem i szczęściem trzeba się dzielić.
Szczególne podziękowania kierujemy do Pana Prezesa OCTAVA NFI SA Pana Piotra Rymaszewskiego i Pani Moniki Oraz do naszego dzielnego Rycerza Pana