Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2008-02-23
Po południu, w wietrzną sobotę, wybrałyśmy się z Martą do Centrum Zdrowia Dziecka, by poznać nowego Marzyciela - Daniela.
Zastałyśmy go w łóżku z podłączoną kroplówką oglądającego telewizję w towarzystwie mamy i koleżanki z sali. Jako że miał urodziny w dzień naszej wizyty, prezent lodołamacz stał się jednocześnie prezentem urodzinowym. Okazało się, że Daniel znał już przyniesione przez nas klocki lego, ale jesteśmy pewne, że i tak, jak na sprytnego chłopca przystało, jakoś je wykorzysta.
Z początku nieśmiały Daniel opowiedział nam trochę o sobie, jednocześnie rysując swoje wielkie marzenie. Dowiedziałyśmy się, że drugoklasista chętnie uczy się matematyki, zwłaszcza mnożenia, czego nie można powiedzieć o języku polskim. Lubi bardzo oglądać "Czterech Pancernych i Psa", co potwierdza imię jego domowego pupila - Szarik. W serialu fascynują go strzelaniny i czołgi, do tego stopnia, że rozważa karierę wojskową w przyszłości. Chętnie przynosi mamie grzyby z lasu, a to pewnie dlatego, że jego ulubionym daniem są ziemniaki z sosem grzybowym. W wakacje zaś szaleje po okolicy, polach i lasach, z młodszym bratem, o czym bardzo chętnie opowiadał, skupiając się zwłaszcza na wyliczaniu blizn "wojennych".
Jak każdy chłopak lubi gry komputerowe, którymi chciałby sobie umilić pobyty w szpitalu, więc jego marzenie jest ściśle z tym związane - Daniel chciałby dostać laptopa do gier i z podłączeniem do Internetu.
inne
2008-07-05
"Nie wierzę!" - tak krzyknął Daniel gdy powiedziałyśmy mu, że w pudle mamy dla niego jego marzenie - laptopa.
Rano w sobotę odwiedziłyśmy Daniela w Centrum Zdrowia Dziecka. Gdy weszłyśmy do sali oglądał z mamą kreskówkę. Przywitał się z nami, pamiętał, że jesteśmy z Fundacji Mam Marzenie, ale dzięki mamie, która nie powiedziała mu,że dostanie od nas laptopa, nie spodziewał się tego. Był bardzo zdziwiony ale jednocześnie szczęśliwy. Z początku nie dowierzał, ale gdy zaczęliśmy wspólnie rozpakowywać pudło i oglądać pozostałe prezenty (torbę na laptopa, myszkę, podkładkę pod mysz i gry komputerowe) wydawał się wierzyć coraz bardziej. Oglądał wszystko z dużym zaciekawieniem. A gdy pokazałyśmy mu modem internetowy - był w siódmym niebie, jakby nie dowierzał, że dostanie laptopa z internetem.
Oczywiście nikogo nie dziwi fakt, iż dzieci są biegłe w obsługiwaniu różnych urządzeń, tak więc i Daniel bez mrugnięcia okiem od razu zaczął śmigać po swoim nowym laptopie.
Klikał w różne ikonki, cieszył się, że ma zegar na pulpicie, odwiedzał różne strony internetowe (w tym stronę Fundacji Mam Marzenie - obejrzał swoje zdjęcia) oraz oczywiście grał w gry przyniesione przez nas.
I takiego radosnego, szczęśliwego, nie dowierzającego, że to się zdarzyło naprawdę, grającego w grę (do której instrukcja wcale nie była potrzebna, bo mimo, że grał pierwszy raz wiedział co ma robić...) zostawiłyśmy Daniela z mamą w sali Centrum Zdrowia Dziecka.
Mamy nadzieję, że laptop dalej będzie przynosił Danielowi tyle radości co pierwszego dnia.