Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2007-05-18
Dnia 18.05 pojechalysmy do Kaluszyna na pierwsze spotkanie z 7-letnim Patrykiem , który choruje na mukowiscydowe. Chlopiec okazal sie byc bardzo zywiolowym i radosnym dzieckiem o ciekawych zainteresowaniach. Jego pasja sa gry komputerowe, a prym wsród nich wiedzie gra "Auta" na podstawie animowanego filmu Walta Disney'a, która dostal od nas w prezencie. Poza tym chlopiec uwielbia kreskówki z bohaterami tego rysownika. Jego ulubiona postacia jest jednak Myszka Miki.
Ale po kolei ... Kiedy po dwugodzinnej podrózy wysiadlysmy z autobusy przywitala nas mama Patryka pani Katarzyna, Patryk oraz jego mlodsza siostrzyczka Iga. Mimo, ze Patryk byl na poczatku skrepowany nasza obecnoscia, podczas drogi do domu udalo nam sie dowiedziec, gdzie sie uczy i co lubi robic. Juz na podwórku chlopiec mial wiele do pokazania- w ogródku zaprezentowal nam dwoje dwa króliki(Stasia i Jasia), które dzieki jego pomyslowosci obejrzaly nas od stóp do uszu?. Kilka minut pózniej znajdowalysmy sie juz w pokoju Patryk, tam Patryk oprowadzil nas po pomieszczeniu, pokazal zdjecia i (co najwazniejsze) powiedzial o czym marzy ... Bezapelacyjnie i nieodwolalnie chlopiec marzy o podrózy do Disneylandu w Paryzu, o czym z ogromnym zapalem nam opowiadal. Kiedy juz to wiedzialysmy, wreczylysmy Patrykowi "Auta" , ale niestety chlopiec byl tak szczesliwy , ze niczego wiecej nie moglysmy sie dowiedziec. Jednak przy próbie zainstalowania gry ,okazalo sie , ze plyta niezbedna do jej uruchomienia byla peknieta, Chlopiec byl bardzo smutny. Niech sprzedawca wstydzi sie za przykrosc jaka wyrzadzil dziecku!
Na szczescie gre udalo sie wymienic i juz nastepnego dnia rano Patryk mógl z usmiechem na twarzy wypróbowac nowy nabytek...
Zdolalysmy sie takze dowiedziec, o czym chlopiec marzy 2w drugiej kolejnosci- przejazdzka samochodem wyscigowym lub spotkanie z Cezarym Pazura.
Po zrobieniu pamiatkowych zdjec z Partykiem wrócilysmy do Warszawy.
Strona internetowa Patryka. Zobaczcie sami jaka fajna
www.patrykhetman.smyki.pl
Jesli mozesz pomóc w spelnieniu marzenia Patryka, odezwij sie do wolontariuszy Magda - magdusiaaa@o2.pl
Warto tez odwiedzic strone Patryka. Naprawde warto.
inne
2008-06-09
Po długim czasie oczekiwania nadszedł czas na realizacje marzenia patryka .Marzyciel czekał cierpliwie na ten dzien był to przesłoneczny poniedziałek, który zapowiadał sie bardzo interesująco. Juz na lotnisku był bardzo uśmiechnięty , nie zważał nawet na długotrwałe prodecury na lotnisku.Po locie samolotem , który przyniósł nie mało wrazen miałam wrazenienie jak Jego serduszko promienieje z radosci a to dopiero początek całej przygody :) Hotel równiez oszołomił marzycela , wystrój jak na statku pirackim; basen, ,kajuty, statek piracki do pladrowania ahh :) Nastepnego ranka zaraz po śniadaniu ruszylismy na podbój Dinseylandu.Jako pierwszy wybralismy "Disneyland Parck"- to był wybór demokratyczny oczywiscie tylko i wyłacznie marzyciela :) Zabawy i atrakcji było co nie miara juz od wejscia :)
Cały dzien spędzony na nie zliczonych karuzelach, kolejkach i rozmaitych zakątkachy tego niezwykłego parku. Marzyciel zapomniał nawet o jedzeniu. Był niepocieszony kiedy trzeba było przerwac rajd po parku na rzecz posiłku czy chociaz by chwiliki na pocie . Pogoda była wymarzona wręcz, piękne słoneczko w idelanej tempereturze.Nic nie mogło zepsuc tego pięknegoi dnia:) W okolicach godziny 19 zaczelismy udawac sie w strone wyjscia, my (dorosli) zmęczeni lecz Patryk ani troche, był tak szczęsliwy ze nie miał ochoty wracac do hotelu. Na zakonczenie dnia poszlismy na małe zakupy do pobliskiego Disney Village.Tam przyszedł czas na małe zakupy, gdzie równiez nie opuszczał nas bajkowy klimat i humor. Po dniu Takich wrazen przyszła pora na kąpiel i spac.Marzyciel juz nie mógł sie doczekac nastepnego dnia . Był bowiem plan "szturmu na Disney Studios" :) Owego nastepnego poranka pogoda nie zawiodła - piękne słonce w odpowiedniej tempereturze i lekka orzezwiająca bryza:) Ruszyliśmy różowym autobusem na @ dzien pełen zabawy, humoru i samych pozytywnych wrazen. Zaraz po wejsciu robiliśmy pamietkowe zdjecia z pomnikiem Walta Disneya z Myszką Miki , ten pomnik przypadł patrykowi najbardziej do gustu . POzniej na karuzele , kolejki, zakręcone samoachodziki , mały labirynt i bardzo straszną winde. A w miedzy czasie lody ,zdjecia -pełna radosć :) Równiez na zakończenie tego dnia odwiedzilismy Disney Village na małe zakupy. Pozegnaliśmy sie z Disneyladowym , bajowym światem :( Przykro było go opuszczac. Ale zeby ten dzien urozmaicic na wieczór skorzystalismy z basenu hotelowego gdzie zjezdzalnią i piskom nie było konca :) Juz nastepnego dnia w planach była mała wycieczka pod wieze Eiffla. Ale tu pogoda juz nie odpisała. W momęcie gdzy juz mielismy poznawac Łuk Triumfalny spadł deszcz , ulewa :( Ale wbrew pogodzie postanowlilismy _ Marzyciel powiedizał ze mimo deszczu wieze chce zobaczyc wiec cóz nam pozostało.
Po wyjsciu z metra wypogodziło sie . Nim doszlismy pod wieze była juz prawie piękna pogoda .Po zrobieniu kilku zdjeci i kupieniu pamiątek wracalismy do hotelu zachaczajac o obiad , najpyszniejsza pizza jaką z marzycielem jedliśmy -mniam :) No i przedł w koncu ten dzien okropny, przyszedł czas pozegnac sie z Disneyladem, paryzem ,Francją. Wsiedliśmy w samolot i po 2 i poł godzinnym przyjemnym locie bylismy juz w Warszawie. Na lotniksu juz czekałą Pani Ela ktra odwiozła marzyciela wraz z rodziną do domu do Kałuszyna. Po tygodniu spotkaliśmy sie z Patrykiem na koncercie nna któym wręczyłysmy mu dyplom i jak zwykle zawstydzoony powiedizął _ Dziekuje :) I sie pozegnaliśmy .
Marzenie juz w pełni uwaza sie za spełnione a wrazenia i emocje pozostaną w sercu na długo , własnie w takich momentach czuje sie ze zycie ma sens.