Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2008-02-29
To jest opowieść o naszym spotkaniu z Marcinem. Naszym Marzycielem. Takiej siły i energii trzeba nam wszystkim i bardzo cieszę się z poznania Marcina - widziałam, ze Dorota podziela moje uczucia. Marcin ma sprecyzowane plany na przyszłość, czeka go sporo wytężonej pracy: studia na SGH Troszkę wcześniej porozumiałam się z siostrą Marcina i dowiedziałam się o nim "malutkie co-nieco" . Marcin jest bardzo czynny: gra w siatkówkę, komputer nie ma dla niego tajemnic i jeszcze znajduje czas na muzykowanie (skończył szkołę muzyczna) - gra w zespole na perkusji. Jego Mama juz robi plany na "wyprowadzenie" Marcina do oddzielnego, dobrze wyciszonego pomieszczenia, w którym by mógł do woli ćwiczyć swoja pasję! Wiadomo przecież, ze trening czyni mistrza a perkusja to nie jest instrument używany zwykle do usypiania! Aczkolwiek, mogę się mylić!
I tu dochodzimy do sedna sprawy, czyli do Marzenia Marcina - pewnie większość z was już się domyśliła: Marcin marzy o profesjonalnej perkusji... Potwierdził to Dorocie i opisał szczegóły: dźwięk perkusji... "musi być niski, potężnie brzmiący, basowy ciepły, ma być soczysty taki, ze jak uderzę to od razu się w nim zakocham...."
Marcinie,
jesteśmy pod urokiem Twojej pasji,
Dorota, Renata i jeszcze Michał, i jeszcze inni wolontariusze, zauroczeni...
Jeśli chcesz pomóc nam w realizacji Marzenia Marcina, napisz do nas: warszawa@mammarzenie.org
inne
2008-04-07
Wymarzona perkusja Marcina
Reżyseria:
Fundacja Mam Marzenie
Scenariusz:
wolontariusze FMM - Dorota, Aga, Michał
Czas:
Poniedziałek, 7 kwietnia 2008 rok.
Miejsce:
Hard Rock Cafe
Występują:
Marzyciel- Marcin
I inni:
Manolo (perkusista),Maciek - basista, Red Light District, przyjaciele , rodzina, znajomi, nauczyciele, wolontariusze FMM
Muzyka:
Manolo, Maciek, Marcin z Red Light District
Marzenie Marcina było zaaranżowane w iście reżyserski sposób.
Bo gdzie należało wręczyć Marzycielowi perkusję, jeśli nie w klubie z maksymalnie rockowym klimatem? Komu, jak nie bliskim Marcina, pokazać, jak wielkie szczęście niesie ze sobą spełnione marzenie?
I wreszcie kogo zaprosić na indywidualizację-relalizacje? marzenia, jakim była perkusja, jeśli nie znakomitego perkusistę i basistę?
O wszystko zadbały dziewczyny wraz z Mamą Marcina oraz Jego przyjaciele.
Nie dość, że wszystko zostało utrzymane w tajemnicy do samej realizacji, to samo spełnianie marzenia było niesamowicie wyjątkowe, za sprawą tym razem głównego bohatera - Marcina.
Gdy na dole Złotych Tarasów w Hard Rock Cafe wrzało, Marcin został przez Mamę, oczywiście we wszystko wtajemniczoną, oprowadzany po sklepach.
I nie zaskoczę nikogo pisząc, że nie było i nie jest to ulubione zajęcie Marcina.
Marzyciel niecierpliwił się, i chciał wracać do szpitala, natomiast my na dole, dopracowywaliśmy szczegóły oraz czekaliśmy na najbliższych przyjaciół Marcina - Jego zespół.
Wreszcie gdy dostaliśmy informację, że zespół dojechał, skontaktowaliśmy się z Mamą, której zadaniem było sprowadzenie Marzyciela do nas, do Flower Power Room, gdzie warto wspomnieć na Marcina czekało ponad 60 osób!
Gdy otrzymaliśmy wiadomość, że Marcin schodzi już do nas, podekscytowanie niemalże rozsadzało ściany pomieszczenia.
Apogeum jednak nastąpiło w momencie, gdy została odsłonięta kurtyna i w przejściu pojawił się Marzyciel. Wszyscy wstali, nie było osoby, która by nie klaskała, nie piszczała (nieoceniona rola dziewczyn Marcina ze szkoły). Temperaturę na sali podnosili grający perkusista z basistą, którzy przeszli samych siebie, witając w tak wspaniały sposób Marcina.
Reakcja Marcina natomiast - pełne zdziwienie oraz powtarzane w amoku zdanie "o co chodzi?" - wywołała śmiech, ale i wycisnęła łzy z niejednych oczu. To, czego byliśmy świadkiem w poniedziałek nie da się opisać słowami.
Wszystko bowiem wychodzi blado na tle tego, co pozostało w nas, ale i w samym Marcinie.
Gdy perkusista przestał grać, wstał i przekazał pałeczki Marcinowi.
Jednak prezentów nie było końca, gdyż dziewczyny wpadły na niezwykły pomysł, i podarowały, wzorowaną na fundacyjnej koszulce, koszulkę z napisem "Perkusista jak marzenie". Marcin od razu ją włożył i natychmiast usiadł za bębnami.
Tu właśnie nastąpił punkt kulminacyjny spotkania.
Marzyciel, grający na Swojej! Wymarzonej perkusji, "wymiatający" na podarowanym sprzęcie, wywołał paletę uczuć wśród zebranych.
Wolontariusze, którzy mieli po raz pierwszy szansę usłyszeć jaki talent ma ich Marzyciel, byli w szoku. A Marcin, nic sobie z tego nie robił. Był profesjonalistą, maksymalnie skupiony nad tym, co robił.
W pewnym momencie do Marcina przyłączył się basista, któremu uśmiech nie schodził z twarzy. Widać było, że jeden nie odstawał od drugiego, mimo mniejszego doświadczenia. Ale gdy pojawił się duet Marcina z Jego kolegą z zespołu, na sali zawrzało z podekscytowania.
Po występach nadszedł czas podziękowań, uścisków, gratulacji oraz niezbędnych do relacji zdjęć. Nie było im końca. Bo kto nie chciałby mieć zdjęcia z takim Perkusistą?! Kto wie, może kiedyś Marcin zostanie gwiazdę muzyki rockowej? Sam Marcin powiedział, że teraz Jego marzeniem jest zagrać przed 200 tys. ludzi koncert. I dodał, "a wiem już, że marzenia się spełniają:)"
Napisami końcowymi niech będzie wypowiedź Marcina, bo Jego relacja jest najważniejsza :
"Jak pomyślę, ile osób pracowało nad spełnieniem mojego marzenia, łezka się w oku kręci (...) Dziękuję, bo dzięki Wam zapomniałem, że jestem chory. (...) A to wszystko dzięki mojej Mamie, która namówiła mnie do zgłoszenia się do Fundacji".
DZIĘKUJEMY BARDZO!
Pani Marcie, - za udostępnienie Hard Rock Cafe na realizacje marzenia
Manolo i Maćkowi - za super akompaniament muzyczny i rady profesjonalistów
Drumcenter - za profesjonalne porady a propo sprzętu , pałeczki i rabat.