Moim marzeniem jest:

laptop

Michał, 10 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2007-10-27


"Było Nas trzech, w każdym z Nas inna krew, ale jeden przyświecał Nam cel."

To chyba odpowiednia sentencja dla naszej wyprawy w dosyć niecodziennym składzie - trzech mężczyzn z Fundacji Mam Marzenie. Podróż do Pruszkowa, gdyż tam mieszka nasz Nowy Marzyciel, minęła bardzo szybko. Zostaliśmy przywitani uśmiechem, który spotęgował w Dziesięciolatku fakt, że dwóch Wolontariuszy ma na imię tak jak On. Michał, początkowo trochę onieśmielony naszą obecnością z każdą chwilą się rozkręcał. Z minuty na minutę przekonywaliśmy się, że to sympatyczny i żywiołowy chłopiec, lubi grać w piłkę nożną, kibicuje Legii Warszawa i naturalnie Zniczowi Pruszków. Dowiedzieliśmy się, że jego największą pasją w ostatnim czasie jest gra sieciowa - Counter Strike. Wiąże się to z jego marzeniem - laptopem, który byłby narzędziem gier oraz kontaktu z bliskimi podczas nieuniknionych pobytów w Centrum Zdrowia Dziecka. Po tym jak Mama poczęstowała nas pysznym sernikiem, Chłopiec dał kilkuminutowy pokaz swojej gry. Mamy nadzieję, że nasze odwiedziny wywołały równie pozytywne wrażenia na Michale i rodzicach, co na Trójce Wolontariuszy. Oprócz uśmiechu Marzyciela, osiągnęliśmy jeszcze jeden sukces, pod koniec spotkania przestał do nas zwracać się na "Pan" :)

Jesli masz możliwość i chcesz spełnić marzenie Michała skontaktuj sie z wolonatriuszami:
Michał Zaborowski 501 020 060
Michał Timm 508 420 820
Kamil Brzozowski 502 618 425

inne

2008-04-11




Tym razem tylko dwóch Wolontariuszy mogło odwiedzić Michała... Mniejszą liczbę wolontariuszy zrekompensował jednak w jakimś stopniu cel naszych odwiedzin. Cała rodzina gorąco nas przywitała. Kiedy wręczaliśmy Marzycielowi Laptopa widać było wielkie poruszenie oraz radość, połączoną z zaskoczeniem. Chwilę później stwierdził, że komputer ma dużo "bajerów". Bardzo ważną częścią marzenia było podłączenie do Internetu, dzięki któremu Chłopiec będzie miał możliwość kontaktu z najbliższymi. Dodatkową niespodzianką jaką przygotowaliśmy dla Michała były słuchawki. "Słuchafony dzwony", jak je nazwał Marzyciel, bardzo Go ucieszyły - a my byliśmy świadkami Jego szczęścia. Mama poczęstowała nas "sernikiem fundacyjnym" oraz pysznymi ptysiami, które dodatkowo osłodziły nam i tak już "słodki" wieczór :) W takiej atmosferze czas mijał nadzwyczaj szybko... Na pożegnanie Michał przybił nam "piątki" i obiecał że w najbliższym czasie odezwie się do nas na gadu-gadu :)