Moim marzeniem jest:
Magda i Rafał
pierwsze spotkanie
2006-08-11
Chyba jeszcze żaden oddział nie przeżył takiego poświecenia. Dorota tak bardzo spieszyła się na swoim rowerze do naszej małej marzycielki Marty (ostra białaczka limfoblstyczna), że same hamulce nie wytrzymały tego tempa... Dorota dosłownie przekoziołkowała przez rower. Na szczęście znaleźli się dobrzy ludzie, którzy pomogli wstać, sprawdzić feralny rower... Kiedy spotkałyśmy się pod kliniką Dorota tryumfalnie pokazała swoje rany... (pewnie przypomniały Jej się chwile z dzieciństwa...) Byłam pod wrażeniem... Oto, do czego zdolni są wolontariusze fundacji...
Martusia przywitała nas ze swoją mamą. Okazała się bardzo zamkniętą w sobie małą dziewczynką. Lalka "przytulanka' tylko troszeczkę pomogła nam przełamać pierwsze lody... Za to z wielkim zainteresowaniem nasza blondyneczka potraktowała świecowe kredki i blok. Marta zaczęła pieczołowicie zarysowywać białe kartki. Przy mojej pomocy udało nam się narysować uśmiechnięte słoneczko z chmurkami. Okazało się, że Martusia bardzo lubi kolorować. Wypróbowała wszystkie kolory kredek i widać było, że przynosi to Jej wielką radość.
Marta lubi również spędzać czas w świecie bajek. Kiedy jest w domu uwielbia oglądać kreskówki. Okazało się, że największą radość, kiedy Marta jest teraz w szpitalu, sprawiłby Jej mały telewizor z wbudowanym DVD. Dzięki czemu mogłaby oglądać swoich ulubionych bajkowych bohaterów.
Martusiu, ten świat bajek jest tak cudowny, że nie dziwi nas to, o czym marzysz... I właśnie dlatego postaramy się szybko spełnić twoje marzenie...
inne
2006-09-26
Spełnieniu marzenia 3-letniej Martusi na pewno musiały sprzyjać dobre wróżki!
To chyba one natchnęły młode małżeństwo z Bydgoszczy do "zaadoptowania" największego marzenia tej małej, chorej na złośliwą białaczkę, dziewczynki...
Otóż ci bardzo mili, chcący pozostać anonimowymi, państwo, niedawno obchodzili swą rocznicę ślubu. I pomyśleli sobie tak: zamiast z tej okazji kupować sobie nawzajem kolejne prezenty (a przecież okazji ku temu będzie jeszcze w życiu baaaardzo wiele), zróbmy coś dobrego dla innych - obróćmy dziecięce marzenie w rzeczywistość, włączmy się w ten magiczny łańcuch ludzi dobrej woli - ludzi, którzy spełniają sny ciężko chorych maluchów...
I tak się też stało! We wtorek, 26 września, dzięki ich otwartemu sercu, razem z Dorotą, Agą i Darkiem dane mi było spełnić marzenie Marty... marzenie o malutkim telewizorku z wbudowanym dvd oraz komplecie bajek! "Malutkim" - ponieważ miał to być przede wszystkim sprzęt, który łatwo będzie zainstalować w szpitalnym pokoju - niestety Martusia, jak na razie, spędza w nim bardzo dużo czasu...
Cała uroczystość odbyła się podczas naszej pierwszej imprezy inaugurującej obchody rocznicy bydgoskiego oddziału FMM. Spełnienie marzenia małej Marty miało miejsce w wypełnionej dziećmi szpitalnej świetlicy - zaraz potem wszyscy, łącznie z naszą Marzycielką, mogli śmiać się i bawić na występie Kabaretu Trójka. Podczas tego niezwykłego wydarzenia nie zabrakło fotoreporterów z Gazety Wyborczej i Gazety Pomorskiej, była również sympatyczna pani z Radia Gra... tylko Marta początkowo nie miała humoru i zdecydowanie odmawiała pozowania do zdjęć oraz udzielania wywiadów:) Wszystko dlatego, że akurat tego samego poranka musiała być poddana dosyć nieprzyjemnemu zabiegowi lekarskiemu - a wiadomo, że to nie jest to, co dzieci, zwłaszcza tak małe, lubią najbardziej...
Kiedy jednak, po części oficjalnej, w węższym już gronie przeszliśmy do pokoiku Martusi, nasza Marzycielka rozchmurzyła się i z zaciekawieniem obserwowała instalującego nowy telewizor Darka. Odważyła się nawet sama włożyć do odtwarzacza dvd pierwszą, wybraną przez siebie bajkę! Zgadnijcie, kto jest ulubionym przez Martę bohaterem kreskówek? Oczywiście - Wilk i Zając!
Martusi zupełnie nie przeszkadzało to, że pierwsza oglądana przez nią bajeczka leci w języku czeskim (cóż, nie od razu Kraków zbudowano! a nam zajęło jeszcze kilka minut zgłębienie tajników telewizyjnej techniki:). Po zapatrzonej w ekran buzi dziewczynki można było poznać, że naprawdę spełniło się jej największe marzenie...
Marto - moja droga, mała Marzycielko! Tak bardzo się cieszę, że spełniając - dzięki pomocy dobrych ludzi - Twe marzenie, mogłam ujrzeć uśmiech na Twojej twarzy! Mam jednak ogromną nadzieję, że z nowego telewizorka będziesz mogła cieszyć się przede wszystkim w domu - bo chociaż ogromną radość sprawiło mi spotkanie z Tobą na szpitalnym oddziale, życzę Ci z całych sił, abyś była jego gościem jak najrzadziej...