Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
0000-00-00
inne
2009-06-03
Mimo, że czwartek był dniem realizacji marzenia Julki, dla mnie było to również pierwsze spotkanie z ta jakże urocza dziewczynka. Na wczesniejsze niestety nie miałam możliwosci jezdzić. To zadanie dzielnie wykonywał Tomek. To własnie z jego opowiesci dowiedziałam się wiele ciekawych rzeczy o naszej Marzycielce. Podczas podróży do domu Julki słuchałam historie o kocie dziewczynki, o jej zainteresowaniach i o tym, jaka jest! Nie chciałam być niczym zaskoczona! ;)
W domku Julii zostalismy bardzo ciepło przyjęci (za co bardzo dziękujemy!). Po oczach dziewczynki można było poznać, że nie mogła się doczekać spotkania z Nami, a raczej tego co miało się wydarzyć. Jednak, mimo wielkiej ciekawosci, Julka musiała uzbroić się w cierpliwosć, ponieważ na stole czekał na nas ciepły obiad. W trakcie posiłku mogłam zaobserwować aktorski talent naszej młodej Marzycielki. Nie musiała nic mówić - jej miny pokazywały wszystko. Wystarczyło jedno spojrzenie, żeby zrozumieć, że Julka już nie ma ochoty na obiad. Robiła to w tak uroczy sposób, że nie mogłam od niej oderwać oczu.
Po obiedzie nadszedł ten długo wyczekiwany moment (a może własnie przez to dziewczynka bardzo szybko się najadła?). Dziewczynka rozpakowała "swoje marzenie" i jak najszybciej chciała zaczać kręcić film. Po pamiatkowych zdjęciach Julka próbowała wymyslić co mogła by nagrać - a pomysły miała naprawdę różne. Lecz była i chwila grozy. Julka chciała "kamerować", tylko... nie wiedziała jak. Tomek dzielnie próbował bez pomocy instrukcji rozszyfrować to skomplikowane urzadzenie. Niestety, moja pomoc (a raczej przeze mnie przeczytanego fragmentu instrukcji ) była konieczna. Inaczej minęłoby dużo czasu, za nim kamera by zadziałała;) Najważniejsze jest jednak to, że wszystko się udało i na pamiatkę naszego spotkania powstał cudowny film. Na nim nie zabrakło oczywiscie jej ukochanego kota.
Na jednym z pierwszych spotkań, Julka na pytanie dlaczego jej marzeniem jest kamera odpowiedziała krótko. Chce kręcić film z kotkiem w roli głównej podczas jego zabaw. A dlaczego? Żeby poprawić sobie i jej rodzinie humor, kiedy będa mieli gorszy nastrój. Niestety w czwartkowy wieczór kot wolał spać niż się bawić. Ja jednak jestem pewna, że nasza Marzycielka nagrała już mnóstwo wesołych filmów!
Po raz kolejny przekonałam się jak piękne sa marzenia... A w trakcie spotkania miałam wrażenie, że i Julka poznała magie marzeń.
JULKO - nie przestawaj nigdy marzyć!