Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
0000-00-00
Pierwsze spotkanie z Patrycją miało miejsce w lutym. Jechałam na nie mocno zestresowana - pierwsza wizyta u naszej Marzycielki była zarazem moją pierwszą wizytą w Centrum Zdrowia Dziecka. Na szczęście, dzięki pomocy wolontariuszy Moniki i Grzegorza, szybko odnalazłam się w nowej sytuacji. Patrycja na nasz widok troszkę się przestraszyła. Nic dziwnego - malutka dziewczynka i trzy zupełnie obce osoby. Niewiele o sobie mówiła, więc pomyślałam, że może jest nieśmiała? Nic bardziej mylnego! Szybko okazało się, że to istny wulkan energii!!
Lodołamacz - 2 piękne bajki i słodycze - szybko skruszył lód między nami. Patrycja zaczęła opowiadać o sobie, o ulubionych bohaterach bajek (Kubuś Puchatek), ulubionych kolorach (różowy), zwierzątkach (oj, sporo ich było). Opowiadała o swoim mieście, o dziadkach, z którymi mieszka, których kocha i mocno tęskni. Kiedy Grzegorz i Monika rozmawiali z mamą, Patrycja postanowiła pokazać mi oddział. Inne sale, gdzie przebywają koleżanki, jadalnię i oczywiście ulubione miejsce wszystkich dzieci - świetlicę! Szybciutko zostałam przedstawiona wszystkim opiekunkom i połowie dzieci. Musiałam też nauczyć się grać w grę komputerową o uroczej żabce, która musi przebiec różne plansze by znaleźć... no właśnie, co? Może jakiś skarb, który będzie spełnieniem jej marzeń?
Prawie dwugodzinna wizyta minęła szybciutko. I od razu została wyznaczona następna. Do zobaczenia!
Kolejne wizyty
Każde następne spotkanie było jeszcze bardziej zaskakujące niż pierwsze! Okazało się, że Patrycja ma mnóstwo zainteresowań i że ma w swojej małej główce bardzo dużo pomysłów na Marzenie - to jedyne i największe. Tylko, co lepsze? Móc grać codziennie na własnym Playstation czy zostać przynajmniej przez jeden wieczór księżniczką? Pojechać nad ciepłe morze, zobaczyć kolorowe rybki i piękne plaże czy bawić się od rana do wieczora w Disneylandzie? Czasu na myślenie było sporo. Wykorzystałyśmy go na rysowanie, gry, zabawę z innymi dziećmi. Zrobiłyśmy też razem koronę - różową, mieniącą się srebrnymi iskierkami. Nasza Marzycielka była zachwycona! Tak bardzo, że wystąpiła w niej na Balu Karnawałowym w CZD. Przemyślała też marzenie - księżniczką już była, na podróże ma jeszcze czas. A na razie ma 7 lat i prawo do zabawy - zdecydowała się, więc na lalkę Chou-Chou z akcesoriami. Bierzemy się więc do pracy!
inne
2006-04-14
Dzisiejszy dzień jest pochmurny, szary i ciągle pada deszcz. A mimo wszystko moje serce się raduje a świat wydaje się piękny! Dzisiejsze popołudnie należało do Patrycji i jej - spełnionego - marzenia. Gdy przejechałyśmy do Centrum Zdrowia Dziecka, niczego niepodejrzewająca dziewczynka smacznie spała. Szybciutko więc przeniosłyśmy z Moniką prezenty do świetlicy i ustawiłyśmy je w ulubionym miejscu wszystkich małych dziewczynek - kąciku zabaw w dom, gdzie jest dużo lalek, wózków, a nawet mini-kuchnia dla opiekuńczych "małych mam".
Mama Patrycji dochowała tajemnicy i przyprowadziła córeczkę na świetlicę pod pretekstem rozmowy z opiekunką. Nieco zaspana Marzycielka weszła do sali i ... szeroko otworzyła oczy ze zdziwienia! Nie spodziewała się ani mnie, ani Moniki ani tym bardziej zabawek! Gdy minęło pierwsze zaskoczenie Pati nieco niepewnie podeszła do różowych, ogromnych paczek. Najpierw wyjęła swoje największe marzenie - śliczną lalkę Chou-Chou! W kilku sekund rozbudziła się i porzuciła wszelką niepewność i zawstydzenie. Z błyskiem w oku oglądała zawartość kolejnych toreb, w których znajdywała zapakowane w różowy papier z Kubusiem Puchatkiem kolejne akcesoria - wózek, łożeczko, urocze ubranka i buciki, a nawet pieluszki!
Po kilku minutach wróciłyśmy na salę, na której leży Patrycja. Tam kontynuowałyśmy oglądanie kolorowych skarbów. Sprawdziłyśmy czy rzeczywiście lalka śmieje się, płacze, rusza nóżkami. Dziewczynka od razu zabrała się za przewijanie i przebieranie bobasa, śmiejąc się przy tym bez przerwy. Na jej buzi malowała się ogromna radość!
Na krótką chwilę nasza Marzycielka zapomniała o chorobie, smutku i zmartwieniach. Beztrosko bawiła się wymarzoną lalką i snuła plany na przyszłość. To były wspaniałe chwile, których mam nadzieję, że nigdy nie zapomni.
Przed Nią całe życie i z całego serca życzymy Jej by było tak piękne i radosne jak dzisiejszy dzień!