Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2006-05-31
W środę popołudniu wyruszyłyśmy na spotkanie z trzyipółletnim Szymonem. Po prawie dwugodzinnej przejażdżce dotarłyśmy do Chojnic, a wszystko tylko i wyłącznie dzięki pomocy nawigatora, który zaopatrzył nas w nadzwyczaj trafną mapę :)
Na miejscu w drzwiach powitała nas mama Szymona. Po wejściu do pokoju chłopca ujrzałyśmy naszego marzyciela - uśmiechniętego od ucha do ucha z iskierkami w oczach chłopczyka z zagipsowaną nóżką. Choć Szymon jeszcze uczy się mówić to w komunikacji z innymi nadrabia to swą energią. Po wręczeniu mu samochodu-zabawki marki Mercedes-lodołamacza poprosiłyśmy Szymona o wyjawienie nam swego największego marzenia. Chłopczyk nie mógł się zdecydować, co nim może być. W końcu po zarysowaniu wielu kartek z bloku ukazało się nam marzenie: "kada (czarna) ciuchcia z długim mostem" : )
Szymon mimo swej choroby Neuroblastoma III-IV st. jest "żywym złotem" - wszędzie go pełno, nie usiedzi w miejscu dłużej niż kilkanaście sekund. Nawet nóżka w gipsie go nie powstrzymuje. A do tego ma urodę cherubinka i jest po prostu rozkoszny.
Mam nadzieję, że kolejna wizyta, wraz ze spełnieniem marzenia, jeszcze bardziej pomnoży jego wewnętrzną radość i ciekawość świata.
Z niecierpliwością czekamy na kolejny wyjazd do Chojnic.