Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2005-12-17
Siedemnasty grudnia był dla Fundacji dniem szczególnym. Tego właśnie dnia miał się odbyć charytatywny koncert Edyty Geppert i zespołu KROKE na rzecz naszych Marzycieli.
Tegoż samego dnia miałyśmy z Natalią zaplanowaną wizytę u naszej nowej Marzycielki Anity.
Do Marzycielki wybrałyśmy się późnym popołudniem. Przed wizytą miałyśmy jeszcze do wykonania nie lada zadanie. Podczas telefonicznej rozmowy z mamą Anity dowiedziałyśmy się, że jest ona fanką US5 i strasznie chciałaby mieć płytę tego właśnie zespołu. Chcąc spełnić marzenie dziewczynki, postanowiłyśmy jako lodołamacz podarować jej właśnie tę płytę. Okres przedświąteczny jednak sprawił, że w większości sklepów muzycznych w Bydgoszczy płyty były wykupione. Uparcie jednak dążyłyśmy do celu i udało się. Kupiłyśmy chyba ostatnią płytę w mieście, ale świadomość, że będzie to dla Anity upragniony prezent, rekompensowała nam wszystkie trudy poszukiwań.
Z wymarzonym prezentem, ulgą w sercach oraz uśmiechem na twarzach pojechałyśmy do domu Anity. W progu przywitała nas uśmiechnięta mama a po chwili poznałyśmy Anitkę, jej brata Roberta, tatę oraz pupila całej rodziny- małego, białego pieska.
Mimo ciężkiej choroby (ataksja - teleangiektazja) dziewczynka ma w sobie tyle radości i ciepła, że mogłaby nimi zarazić cały świat. Szczęście aż z niej promieniało, kiedy dostała płytę swojego ulubionego zespołu. Była bardzo zadowolona, że sprawiłyśmy jej tak miłą niespodziankę. Z wielką pasją opowiadała o swoich ulubionych piosenkach i teledyskach zespołu a po chwili przy kawie i pysznym cieście wspólnie słuchaliśmy najlepszych utworów US5.
Kiedy ja z rodzicami dopełniałam formalności uzupełniając wymaganą ankietę Marzyciela, Natalia w drugim pokoju rozmawiała o największych marzeniach Anity. Rozmowa była długa i z niecierpliwością czekałam aż się skończy. Byłam bardzo ciekawa jej rezultatu. Zastanawiałam się, jakie wyzwanie tym razem będzie na nas czekało.
Zainteresowanie dziewczynki zespołem US5 okazało się tak duże, że spotkanie z jego twórcami stało się jej marzeniem. To piękne marzenie. Anita okazała się fanką z prawdziwego zdarzenia. Płyta to tylko początek. Spotkanie i rozmowa z wokalistami to jest to, o czym każdy fan marzy. Nie zawsze taka możliwość istnieje, ale my dołożymy wszelkich starań aby w przypadku Anitki, z czystym sumieniem stwierdzić, że "marzenia się spełniają".
Żal było opuszczać rodzinę, w której panuje tak ciepła atmosfera, ale obowiązki dnia codziennego zmusiły nas do pożegnania się z naszą Marzycielką, jej rodzicami i bratem. W naszej pamięci jednak na zawsze pozostanie uśmiech Anity, który będzie nam dawał siłę do realizacji marzenia.
spełnienie marzenia
2007-11-23
23 listopada 2007 roku był dniem wyjątkowym dla bydgoskiego oddziału Fundacji Mam Marzenie. Przystąpiliśmy do spełnienia setnego marzenia w naszym oddziale!
Przede wszystkim jednak był to wyjątkowy dzień dla naszej podopiecznej - Anity. Kiedy w grudniu ubiegłego roku spotkaliśmy się z nią po raz pierwszy, zdradziła nam, że jej największym marzeniem jest spotkanie z zespołem US 5. I właśnie 23 listopada w Warszawie, na Torwarze, Jej marzenie się urzeczywistniło. Po spotkaniu Anita wysłuchała koncertu swoich idoli.
Wydarzeniu towarzyszyło ogromne zamieszanie i mnóstwo emocji. Z jednej strony radość i podekscytowanie, że to się dzieje naprawdę - przyjechałyśmy do Warszawy, jesteśmy na Torwarze; pod halą tłumy fanek, a my w środku z grupą "wybrańców" czekamy na spotkanie z członkami zespołu. Z drugiej strony strach i niepewność, czy aby na pewno spotkanie się odbędzie - ze względu na opóźnienia w przygotowaniach do koncertu nie mieliśmy stuprocentowej pewności, czy manager zespołu zgodzi się na spotkanie z fanami. Kiedy doszło ono do skutku trwało dosłownie 2 minuty, ale udało się pięknie, i mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że marzenie Anity się spełniło.
W drodze do Warszawy pytałam Ją, jakie zada zespołowi pytania, jeśli będzie taka możliwość. Odpowiedziała, że nie będzie ich o nic pytać, bo wie o nich wszystko, a najważniejsze żeby mogła zobaczyć ich z bliska. I tak się stało! Po kilku godzinach oczekiwania pod garderobą chłopaków (jak na prawdziwe gwiazdy przystało "nieco" się spóźnili) w końcu na krótką chwilę udało nam się do niej wejść.
A wydawało się już, że nic z tego nie będzie. Czekaliśmy w pomieszczeniu przed garderobą, chłopacy mieli tam wyjść właśnie dla Anity, ale gdy tylko pierwszy z nich pojawił się w drzwiach, pozostałe fanki rzuciły się w jego kierunku, a my zostałyśmy z tyłu. Dziewczyny wręczyły młodym piosenkarzom tort, odśpiewały "Sto lat" dla jednego z nich - Richiego, który 28.11. będzie świętował 19 urodziny, po czym zostały poproszone o opuszczenie pomieszczenia. Obawiałam się, że i my zostaniemy wyproszone, a przecież Anita nie zdążyła zobaczyć z bliska nawet jednego z nich. Na szczęście manager pamiętał o naszej Marzycielce.
Nastała chwila Anity. Weszłyśmy do garderoby, chłopacy uściskali Anitę, zamienili z nią kilka słów. Pozwolili Anicie sfotografować się razem z nimi. Ponieważ chłopcy musieli już biec na scenę, poprosiłyśmy jeszcze tylko o autograf na plakatach, które miałyśmy ze sobą. Udałyśmy się w kierunku loży honorowej, skąd przysłuchiwać się miałyśmy koncertowi, a kilka sekund po opuszczeniu garderoby już dobiegały nas dźwięki ze sceny. Rozpoczęło się show.
Miałam pewne obawy, czy nastolatka będzie zadowolona z tak króciutkiego spotkania, ale kiedy widziałam, jak śpiewa razem z chłopakami, pomyślałam, że musi być dobrze. Po koncercie uśmiech nie znikał z Jej twarzy. W drodze do hotelu wymieniałyśmy się wrażeniami, a dokładniej Anita opowiadała, a Jej mama i ja słuchałyśmy.
O to, by Marzycielka miała gdzie odpocząć po wieczorze pełnym wrażeń, zadbał Pan Michał Rzeźnik, który zaprosił Anitę i jej "świtę" do hotelu Residence Diana. Pan Michał przywitał Anitę w swoim hotelu niezwykle serdecznie - były kwiaty, specjalny list, życzenia i najlepszy apartament dla Marzycielki i jej mamy.
W sobotę rano pożegnałyśmy Pana Michała i pracowników hotelu, a po kilku godzinach drogi byłyśmy znów w Bydgoszczy. Ciągle nie dowierzałyśmy, że to wszystko działo się naprawdę, że minęło tak błyskawicznie.
Droga Anito, możliwość towarzyszenia Ci w trakcie spełniania Twojego marzenia była dla mnie ogromnym zaszczytem. Mam nadzieję, że doda Ci ono sił do pokonywania przeciwności losu i życzę jak najwięcej kolejnych pięknie spełnionych marzeń.
Serdecznie dziękujemy za pomoc przy spełnieniu marzenia:
- organizatorowi koncertu - agencji koncertowej Makroconcert Media, a w szczególności Pani Urszuli Kalisz, za ufundowanie biletów na koncert i umożliwienie Marzycielce spotkania w cztery oczy z członkami zespołu;
- Panu Michałowi Rzeźnikowi z hotelu Residence Diana w Warszawie, za ufundowanie noclegu i niezwykłą gościnność;
- Pani Justynie Lorenc z warszawskiego oddziału FMM, za zaangażowanie się w realizację marzenia;
- firmie transportowej "Już jest" Pana Przemysława Poćwiartowskiego, za bezpieczny transport naszej marzycielki i towarzyszących jej osób.