Moim marzeniem jest:

Auto na akumulator

Weronika, 5 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Trójmiasto

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2004-12-21

Wolontariuszki Eliza i Karolina odwiedziły na oddziale Hematologii Akademii Medycznej w Gdańsku 5-letnią Weronikę.

Weronika to bardzo spokojna i rozsądna jak na swój wiek dziewczynka.

Na przywitanie Weronika otrzymała od nas pięknie ilustrowaną encyklopedię dla dzieci. Nie chciałyśmy jej długo męczyć, ponieważ chwilę przed naszą wizytą dziewczynka miała chemioterapię i była osłabiona. Jednak kiedy wręczyłyśmy dziewczynce flamastry i blok z prośbą by narysowała to o czym marzy, zrobiła to dla nas bardzo chętnie.

Piękny rysunek powiedział nam wszystko. Weronika, podobnie jak nasz trzeci Marzyciel z Trójmiasta - Maciuś, marzy o elektrycznym samochodzie zabawce. Dziewczynka zaznaczyła jednak, że ma to być wersja samochodu "takiego dla dziewczynki i koniecznie w kolorze czerwonym".

Dzieci z oddziału już wiedzą, że przychodzimy niosąc radość i powodując uśmiechy, więc witają nas niezwykle ochoczo, dlatego postaramy się szybko spełnić marzenie Weroniki.

 

spełnienie marzenia

2005-01-12

Jeśli myślicie, że znalezienie czerwonego samochodu na akumulator, na dodatek sportowego, to nic trudnego, jesteście w dużym błędzie. Pewnego dnia, gdy byłyśmy z Elizą na oddziale, podeszła do nas Weronika, jeszcze wtedy w zielonej maseczce zasłaniającej buzię i zapytała mnie: Kiedy przyniesiesz mi mój czerwony samochód?

Stałyśmy, jak zamurowane z Elizą a serce udawało, że spełnia swoją rolę. Od tego czasu ten czerwony, wymarzony samochód nie dawał nam spokoju.

Po wielu perturbacjach znalazłyśmy właśnie taki, jaki chciała Weronika i na dodatek miał radio.

Było już późno, gdy przyjechaliśmy do Weroniki, dla której nasza wizyta była wielką niespodzianką. Przywitała się z nami i później opowiadała, jaka była grzeczna i jak pozwala się badać lekarzom i że bardzo często się uśmiecha. Widziałam jednak, że już nie może się doczekać odpakowania z papieru swojego marzenia, co wcale nie jest takie proste.

Później już tylko ja zrywałam papier a Weroniczka niecierpliwie spoglądała i chciała już wsiadać. Uff jaka ulga. Wsiadła, pasuje, jak ulał. Piękna rakieta a w niej piękna dziewczynka z uśmiechem gwiazdy filmowej. A z jaką pewnością prowadzi samochód. Tylko pozazdrościć. Jakby robiła to od dawna.

Szerokiej drogi Weroniko.