Pani Anita (mama Laury) przyszła po nas na korytarz i zaprowadziła do pokoju dziewczynki. Przywitała nas tam cudowna czterolatka! Radosna, gadatliwa i przesympatyczna! 

Zanim zdążyliśmy się przywitać, Laurka mówiła nam od razu, że chce się nauczyć pływać jak rybka! 

Laura dostała od nas klocki, ale nawet ich nie otworzyła, wolała z nami rozmawiać, skakać po łóżku, żartować, śmiać się i pokazać nam, jak ładnie umie mówić po angielsku! Po prostu wulkan pozytywnej energii!

W końcu udało się opanować żywioł szalejący w głowie Laurki, więc mogliśmy spokojnie porozmawiać i omówić różne typy marzeń, między którymi Laurka mogłaby wybierać. Ale okazało się to zupełnie niepotrzebne, bo dziewczynka powtarzała cały czas, że marzy o nauce pływania i to jest dla niej największe marzenie! Nie było zatem sensu dalej rozważać po próżnicy, więc zrobiliśmy kilka wspólnych fotek, a następnie pożegnaliśmy się i z uśmiechem na twarzy wróciliśmy do domu:)