Julię odwiedziłyśmy w szpitalu. Po wręczeniu lodołamacza nieśmiała z pozoru dziewczynka bardzo szybko się przed nami otworzyła. Po krótkiej rozmowie o szkole i życiu szpitalnym od razu przeszłyśmy do rozmawiania o marzeniach. Julia powiedziała nam o swoim wielkim marzeniu. Jej oczy świeciły się, gdy opowiadała o tym, jak bardzo chciałaby mieć iPad z rysikiem, aby móc rysować i rozwijać swoje umiejętności plastyczne podczas długich dni spędzonych w szpitalu. W czasie rozmowy dowiedzieliśmy się również o jej ogromnej miłości do zwierząt. Opowiadała nam o swoim psie, który wiele razy uciekał z posesji i o swojej zabawnej śwince morskiej o imieniu Stefan. Te opowieści ożywiły naszą wyobraźnię, której oczami zobaczyłyśmy obrazy zwierzaków wychodzące spod rysika dziewczynki. Dla nas, wolontariuszy, ta chwila była niezwykle wzruszająca i dodatkowo wzmocniło to naszą determinację, aby spełnić marzenie Julii. Mimo, że Marzycielka jeszcze nie otrzymała iPada, to już teraz wiemy, że spełnienie jej marzenia będzie dla nas ogromną radością. Myśl o jej uśmiechu sprawia, że pragniemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby sprawić, żeby każdy dzień Julii był pełen kolorów i radości, a jej prace cieszyły oko każdego kto je zobaczy.