Moim marzeniem jest:

Komputer

Michał, 13 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Bydgoszcz

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-03-01

Z Michałem, który się nas nie spodziewał spotkałyśmy się w klinice w obecności mamy 1 marca 2007. Akurat razem z kolegą był po wizycie księdza kapelana i był w świetnym nastroju. Mama mówiła, że poprzedniego dnia czuł się fatalnie, także bardzo się ucieszyłyśmy z poprawy samopoczucia. Od razu zaczął nam opowiadać o swojej pasji, jaką jest informatyka. Lidia zajęła się mamą, z którą obok wypełniała RPM, natomiast Krystyna została z Michałem żeby porozmawiać o marzeniach. Michał narysował cztery marzenia, ale najważniejszym było posiadanie własnego komputera. Było bardzo widoczne jego głębokie zainteresowanie nie tylko grami, ale i innymi możliwościami wykorzystania komputera.

Krystyna zrobiła parę zdjęć i po radosnej rozmowie pozostawiłyśmy Michała z zapewnieniem, że zrobimy wszystko, żeby jego marzenie się spełniło.
 

inne

2009-04-02

Niespełna trzy tygodnie po pierwszej wizycie udało się nam spełnić marzenie Michała. A wszystko dzięki studentom WSHE, ktorych reprezentowaly panie Magdalena Mateja (dziekan) oraz Małgorzata Kwiatkowska.

Nasza wizyta nie była dla Michała niespodzianką - wszak mama wspomniała, że przyjdziemy go odwiedzić, ale "tylko odwiedzić". Miło było więc popatrzeć na zdziwioną minę Michała, gdy zobaczył pięcioosobową "ekipę" z "pudłami" (bo i fotoreporter "Gazety Pomorskiej"), wkraczającą do sali szpitalnej.

Największe wrażenie wywarł na nas uśmiech naszego Marzyciela, który ujrzeliśmy zaraz po wejściu do jego pokoju. Po początkowej "ceremonii" wręczania prezentów nastolatek nieśmiało zabrał się do ich rozpakowywania. Przez długi czas nie mógł uwierzyć, iż już od dziś będzie mógł grać na wymarzonym komputerze. Obiecał nam także, że jednak naukę będzie stawiał nad rozrywkę komputerową (egzaminy tuż... tuż...). A pani dziekan dodała, iż chciałaby mieć kontakt z tak radosnym i dzielnym młodzieńcem i poprosiła naszego Marzyciela, aby co roku, w swoje urodziny, odzywał się do niej z informacją, co u niego słychać. Michał obiecał słowa dotrzymać. A potem... potem wywiązała się sympatyczna rozmowa z Michałem i jego mamą. Z pewnością jeszcze nie raz spotkamy się z tym radosnym 13-latkiem. A więc do następnego razu, Michale. Życzymy Tobie, aby to największe marzenie - o jak najszybszym powrocie do zdrowia - spełniło się w takim "tempie", jak to "komputerowe".

"Żeby coś się zdarzyło, żeby mogło się zdarzyć (...), Trzeba marzyć".