Moim marzeniem jest:
inne
2023-11-27
Wiktoria trochę już czekała na spotkanie i na widok bluzy z fundacyjnymi emblematami uśmiechnęła się szeroko. Łatwo nawiązałyśmy kontakt. Moja podopieczna lubi teatr i udzielała się w sztukach scenicznych. Właściwie to zdążyła wystąpić w jednym spektaklu zanim choroba mocno wpłynęła na jej dotychczasowe życie. Jak wiele nastolatek odkrywa sztukę makijażu i zdobienia paznokci. Szczególnie upodobała sobie manicure. Na paznokciach pojawiają się coraz to nowe stylizacje, na co z nieskrywaną zazdrością patrzą koleżanki.
Odważnie wyrusza w różne miejsca, najchętniej w towarzystwie swojej przyjaciółki. W obszarze zainteresowań jest nie tylko piękna, rodzima Polska, ale też i nieco dalsze zakątki. Była już w Bułgarii a w planach ma jeszcze Hiszpanię. Rozmowa o podróżach, wspomnienia z tych przebytych wprowadziły moją Marzycielkę w jeszcze lepszy nastrój.
Marzenie mojej podopiecznej nie jest związane z podróżami, ale z wyglądem. Wiktoria marzy o peruce z naturalnych włosów. Peruka powinna być długa, prosta, w kolorze rudym i koniecznie bez grzywki. Puszczając do mnie oczko, z szerokim uśmiechem powiedziała, że zamierza podrywać w niej chłopaków. Nieco rozbawiona tym podsumowaniem zabieram się za rozpoznawanie tematu i poszukiwanie środków. Wiktoria czeka z niecierpliwością.
spełnienie marzenia
2023-12-28
Wiktoria marzyła o peruce z naturalnych, długich, prostych włosów, bez grzywki, z przedziałkiem na środku i koniecznie w rudym kolorze. Oj, tyle potrzeb do zmieszczenia w jednej peruce nie wróżyło szybkiej realizacji. Pierwsze zderzenie z rzeczywistością to fakt, że peruki z naturalnych, długich włosów w kolorze rudym to istne białe kruki. Co robić, co robić?! Z rozwiązaniem problemu przyszedł Dorothy – salon fryzjersko-perukarski https://salondorothy.pl/. Okazało się, że perukę można swobodnie pofarbować. Super wieści - pomyślałam, zawiozę moją podopieczną na przymiarki do salonu. I tu pojawiły się kolejne schody. Okazało się, że wyjazd nie wchodził w grę. Na szczęście Pani Dorota, właścicielka salonu, dała się porwać do zielonogórskiego Centrum Zdrowia Matki i Dziecka. Nie była sama, towarzyszyły jej 4 peruki i całkiem pokaźna liczba fryzjerskich akcesoriów. Wiktoria co prawda wiedziała, że ją odwiedzę, ale zupełnie się nie spodziewała takiego obrotu spraw. Gdy pierwszy szok minął z radością nastawiała głowę do przymiarki każdego z modeli. W jednym włosy krótsze, w drugim dłuższe, tu ciemniejsze, tu jaśniejsze. Każdy „nowy look” został odpowiednio oceniony i skomentowany, nie tylko przy użyciu słów. Były oh’y i ah’y, ale też i grymas niezadowolenia. Pierwsza peruka wywołała szczególnie ciepłe uczucia. Dziewczyna, która patrzyła na nią z lustra uśmiechała się szeroko, skakała z radości i wydawała odgłosy zadowolenia. Tak, ta długość i …. ten kolor, to jest to! Na pewno nie rudy? – upewniałam się. W odpowiedzi usłyszałam „jest boska”. Trafność wyboru potwierdzały komplementy zgromadzonej „gawiedzi”. I tak dość nieoczekiwanie sesja przymiarkowa stała się dniem spełnienia marzenia.
Pani Dorota udzielała wskazówek na temat postępowania z peruką, cierpliwie odpowiadała na wszystkie pytania i w tym samym czasie nadawała peruce ostatnie szlify. Gdy te nowe włosy znalazły się na głowie Wiktorii pozostało już tylko dopieszczenie fryzury. Włosy musiały przecież być proste a przedziałek znajdować się w odpowiednim miejscu. Szczotka i suszarka zgrabnie tańczyły w rękach Pani Doroty i już po kilku minutach mogłyśmy podziwiać efekt końcowy. Szybkie spojrzenie w lustro i w oczach Wiktorii pojawiły się łzy wzruszenia. Z dużym zadowoleniem oglądała się ze wszystkich możliwych stron. Nie obyło się bez „selfików” prędko wysłanych do przyjaciółki. Stąd również przyszły słowa uznania, co do nowego wyglądu.
Marzenie spełniono dzięki ofiarności P&M Group https://pm-group.com.pl/ oraz wielu prywatnych darczyńców.
Salonowi fryzjersko-perukarskiemu Dorothy składamy ogromne podziękowania za fachowe doradztwo i okazaną pomoc.