Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2023-10-08
Kolejnego MARZYCIELA odwiedziliśmy w jego rodzinnej miejscowości. W podróż, której celem było poznanie marzenia wyruszyliśmy z oddziału olsztyńskiego i po ponad godzinnej trasie dotarliśmy do Huberta, dzielnego 12 latka. Po dotarciu na miejsce zostaliśmy przywitani przez dziadków chłopca, którzy opowiedzieli nam o historii, która zmieniła życie rodziny. Mieliśmy też okazję na dłuższą rozmowę z naszym Marzycielem. Z pewnością na długo zapamiętamy to spotkanie, ponieważ Hubert skradł nasze serca swoją skromnością i troską o najbliższych.
Jak każdy nastolatek Hubert ma też swoje pasje i marzenia. Czas wolny od wizyt w szpitalu spędza ze swoimi kolegami grając w gry na konsoli. Lubi bawić się na podwórku, grać w piłkę nożną i jeździć na rowerze. Choć tu jak sam mówi „(…) robiłem to jak byłem zdrowy”.
Podczas rozmowy nasz MARZYCIEL niechętnie wspominał o swoich potrzebach i o tym co lubi, ale często nawiązywał do swojej babci wspominając chwile gdy się nim opiekuje.
Chłopiec jest osobą o wysokim poziomie życzliwości, więc gdy zapytaliśmy o marzenie,
o takie które jest jego najskrytszym i sprawi mu największą radość, to usłyszeliśmy odpowiedź: „Chcę pojechać nad polskie morze, ale z babcią, by odpoczęła”
Hubercie – jesteś fantastycznym młodym człowiekiem.
Dziękujemy, że mogliśmy Cię poznać.
Mamy nadzieję, że Twoje piękne marzenie spełni się już niebawem.
spełnienie marzenia
2024-08-22
Przygodę z wizytą nad polskim morzem rozpoczęliśmy na dworcu PKP. Podróż pociągiem była, jak się
okazało równie niezapomnianą przygodą co samo morze, gdyż w czasie jazdy natrafiliśmy na
komunikację zastępczą (na szczęścia to tylko remonty torów). Czas dojazdu nam się wydłużał, ale
dzięki temu mieliśmy więcej czasu na to, by lepiej się poznać i omówić, co będziemy robić na miejscu.
Każdego dnia zaraz po śniadaniu jechaliśmy do centrum miasta, gdzie zaczynaliśmy bardzo
intensywny czas zwiedzania i korzystania z atrakcji, jakie ofertuje Kołobrzeg. Każdy dzień był inny i po
każdym wracaliśmy trochę zmęczeni, ale pełni wrażeń i pozytywnych emocji. Spacery nad morzem
były zaś naszym cowieczornym rytuałem, gdyż nasz hotel znajdował się przy samej plaży, skąd nie
tylko było słychać szum morza, ale też niesforne mewy.
Hubert bardzo lubi zwierzęta i sam w domu ma psa i kota. Musieliśmy więc obowiązkowo udać się do
miejsc, w których mógł z bliska obejrzeć, a jak się okazało nawet dotknąć niektóre z nich. W
oceanarium podziwialiśmy niezwykłe morskie zwierzęta, w tym także znajomych bohaterów z bajki
„Gdzie jest Nemo”. W Papugarni karmiliśmy hałaśliwe papugi, które bardziej od karmy wolały nasze
guziki w ubraniach. Na deser znaleźliśmy się w Domu Myszy, gdzie Hubert bez żadnego zawahania,
odważnie przyglądał się kolejnym wystawom tych ruchliwych gryzoni. Myszy tak, jak my chyba też się
świetnie bawiły. Jeździły kolejkami, a nawet usiłowały wyruszyć w podróż kosmiczną rakietą.
Były też momenty zaczarowane i bajkowe. Nasz Marzyciel odwiedził Magiczną Krainę, gdzie za
pomocą magicznej różdżki i zaklęcia przechodził w kolejne niezwykle miejsca, by na końcu dumnie
zawiesić swoje imię w Komnacie Czarodziejów.
Zupełnie przypadkowo natrafiliśmy na imponującą wystawę klocków lego, na której wspólnie
odgadywaliśmy przygotowane tam zagadki. Przyznaję, że mieliśmy tam trochę problemów, ale się nie
poddaliśmy i przeszliśmy każdy z poziomów trudności. Hubert był bardzo skupiony i zaangażowany,
ponieważ na wystawie odnalazł postacie ze znanych gier i filmów.
Chyba największe emocje wywołała w Hubercie wizyta w Muzeum Figur Woskowych. Jak się okazało,
Hubert to zapalony kibic piłki nożnej, który uważnie śledzi doniesienia nie tylko z piłkarskiego boiska,
ale także losy poszczególnych piłkarzy. Na wystawie figur mogliśmy nie tylko podziwiać woskowe
postacie Messiego, Ronaldo czy też Lewego. Hubert opowiedział nam przy tym historie tych
wybitnych piłkarzy. Z wielką ekscytacją i zachwytem zerkał na obecny ekran, na których pojawiały się
na skróty najlepszych akcji i bramek jego piłkarskich idoli.
Czas spędzony nad morzem był dla nas czasem wielu ciekawych dyskusji. Czasami pogoda sprawiała
nam małe kaprysy, ale cały plan został wykonany w stu procentach.
Hubert jesteś super facetem, masz wiele pasji i zainteresowań. Potrafisz zaciekawić i zrelacjonować w
szczegółach wiele sytuacji, nie tylko tych sportowych. Twoje poczucie humoru, a przede wszystkim
ciekawość świata zaprowadzi Cię daleko. Kto wie, być może za jakiś czas będziemy podziwiać Cię na
boisku. W meczu życia jesteś niepokonany i grasz już w tej drugiej, lepszej połowie. Pamiętaj, że piłka
jest w grze i gramy z całych sił do końca. Do boju Hubert!
Składamy ogromne podziękowania naszym wspaniałym sponsorom, dzięki którym wspólnie mogliśmy
spełnić marzenie Huberta.