Moim marzeniem jest:

Wycieczka do ZOO

Emilia, 6 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Lublin

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2023-09-22

W piątkowy wieczór, ja oraz koleżanka Agnieszka, miałyśmy unikatową okazję spotkania się z Emilką. Mama dziewczynki również uczestniczyła w rozmowie i dzielnie zachęcała Naszą Marzycielkę do wypowiedzenia swojego marzenia:) .

Emilka wraz z początkiem września rozpoczęła naukę zdalną i jest uczennicą zerówki. Ma trzy siostry oraz kota dachowca.

Po kilku minutach spotkania Emilka się otworzyła i pokazała nam wielkiego pluszaka w kształcie jednorożca, który był pokryty tysiącem małych lśniących cekinów. Następnie pokazała nam piórnik w koniki i inne gadżety, których głównym motywem były również konie. To był klucz do rozwiązania zagadki! Od razu domyśliłyśmy się czym pasjonuje się Emilia! To właśnie wtedy zdradziła nam szczegóły swojej pasji do zwierząt, a zwłaszcza koni. Pojawił się blask w oczach i wtedy wypowiedziała swoje marzenie. 

Jest nim wycieczka do wielkiego ZOO, w którym będzie wiele zwierząt, ale przede wszystkim koń! W ZOO, które miała okazję odwiedzić w ostatnim czasie, niestety nie było ani słoni ani koni. Obowiązkowym punktem wycieczki jest też zobaczenie żyrafy. Krokodyle także mile widziane. 

Wraz z Agnieszką wymieniłyśmy kilka ogrodów zoologicznych, które naszym zdaniem mogłyby sprostać oczekiwaniom Naszej Marzycielki. Emilka zdecydowała, że wyjazd do Wrocławskiego ZOO będzie strzałem w dziesiątkę.

Ogromnie cieszymy się, że mogliśmy bliżej poznać kolejną Marzycielkę!

Mamy nadzieję, że niebawem spotkamy się ponownie, tym razem na żywo, podczas podróży do Wrocławia. Jedno jest pewne- Emilka to bardzo inteligentna, dzielna i pełna pasji dziewczynka! Kto wie, może mamy do czynienia z przyszłą panią weterynarz.

Wszystkich, którzy chcą i mogą pomóc w realizacji marzenia serdecznie zapraszamy do kontaktu z wolontariuszem.. Razem możemy zdecydowanie więcej!

 

Relacja: Luisa R.

 

 

spełnienie marzenia

2024-05-17

W słoneczny, majowy dzień odwiedziliśmy wrocławski ogród zoologiczny, aby spełnić marzenie niezwykłej dziewczynki, Emilki. Jak może pamiętacie, Emilka kocha zwierzęta, szczególnie konie. 

Przy bramie powitała nas Pani Weronika Skupin, rzecznik prasowy ZOO Wrocław, a tego dnia prywatna przewodniczka naszej Marzycielki :). Od razu na wejściu sprzedała nam ciekawostkę, że właśnie dziś Manas (nosorożec indyjski) rozpoczyna podróż do swojego nowego domu w Kordobie. Także mamy niepowtarzalną okazję zobaczyć, jak wygląda taki transport (https://zoo.wroclaw.pl/blog/2024/05/21/manas-juz-jest-w-hiszpanii/). Opowiedziała nam również w jaki sposób Manas został przygotowany to tej podroży, tak by nie była ona dla niego stresująca. W ten sposób poznaliśmy najważniejszą zasadę panującą w ZOO: zadaniem opiekunów jest dbanie o to by wszyscy mieszkańcy ogrodu dobrze się w nim czuli, pozostawali w znakomitej kondycji i nie stresowali się niczym. 

Pierwszy punkt naszej wycieczki – Dziedziniec Zwierzęcy oraz Ranczo, na którym mieszkają koniki (największa miłość Emilki) od razu wzbudził zachwyt naszej małej Marzycielki. Pan Mirek opiekun w Wydziale Zwierząt Kopytnych na powitanie wręczył Emilce małą kózkę. Później Emilka zdradziła nam, że czuła jak mocno tej kózce biło serduszko. To chyba z emocji, ponieważ w ramionach dziewczynki kózka wyglądała na bardzo zadowoloną. Całej rodzinie, szczególnie siostrom Emilki spodobały się kury Silka. Wszystkie kobiety z rodziny, na czele z mamą zgodnie stwierdziły, że chciałyby je mieć w swojej zagrodzie.

Pan Mirek dał Emilce wcześniej przygotowaną marchew i nasza mała Marzycielka mogła samodzielnie nakarmić Arletę i Nikę (konie rasy haflinger). Obie klacze były niezwykle zadowolone z zaistniałej sytuacji. Bez oporów jadły naszej Marzycielce z ręki. Arleta nawet w dowód uznania ucałowała dziewczynkę w czubek głowy. Później Pan Mirek zabrał jeszcze Emilkę do zagrody kuców szetlandzkich, tak że mogła Je z bliska pogłaskać i karmić.

Następnie spotkaliśmy się z Panem Pawłem z Sekcji Płetwonogie i Pingwiny, który zaprosił nas do pingwiniego przedszkola. Młode pingwiny przylądkowe okazały się niesłychanie towarzyskimi ptakami, bardzo chętnymi do zabawy, ciekawymi wszystkiego i trochę psotnymi. Zupełnie jak te filmowe z Madagaskaru. „Ten gatunek pingwina Spheniscus demersus w środowisku naturalnym jako jedyny występuje w Afryce i chociaż na Madagaskar już stamtąd nie tak daleko, to jednak pingwinów na Madagaskarze nie ma.” – wyjaśnił nam Pan Paweł. I dalej opowiadał: „W ZOO jest ponad 100 pingwinów i wszystkie mają imiona. Jak je rozróżnić? Każdy ptak ma bransoletkę w innym kolorze, w zależności czy jest chłopcem czy dziewczynką na prawym bądź lewym skrzydle. Patrzcie tu jest Anetka. A to są bliźnięta Luke i Leia. Ich tatą jest Vader :). Bliźnięta u pingwinów to niezwykłe zjawisko, ponieważ samice składają jaja w odstępnie dwóch dni i tak też wykluwają się młode. A Luke i Leia przyszły na świat w tym samym czasie.” 

Pogłaskaliśmy młode pingwiny na pożegnanie i ruszyliśmy w dalszą przygodę.

Niewątpliwe obowiązkowym obiektem do odwiedzenia we wrocławskim zoo jest Afrykarium. Dzięki zaproszeniu Pana Jakuba Kordasa – kierownika Wydziału Fauny Morskiej i Słodkowodnej nasza słodka Emilka miała wyjątkową przyjemność zwiedzać to miejsce od zaplecza, tam, gdzie dostęp mają wybrani. Pan Konrad, akwarysta z Afrykarium przywitał nas przed wejściem służbowym i windą wjechaliśmy piętro wyżej niż Kanał Mozambicki. Mogliśmy z góry zobaczyć płaszczki i rekiny brodate przy karmieniu, poczęstować Stefana zwanego Stefanią (Chelonia mydas) świeżą cykorią, którą pałaszował/a z niemałą przyjemnością. Dowiedzieć się co to jest trening medyczny i dlaczego jest tak ważny w przypadku Stegostoma fasciatum oraz innych zwierząt zamieszkujących zoo (dla zainteresowanych tematem, więcej informacji pod linkiem https://zoo.wroclaw.pl/blog/2022/07/09/trening-medyczny/). Jeszcze pamiątkowe zdjęcie pod tytułem „Gdzie jest Nemo” i pora ruszać dalej.

Na każdego czasem pada strach. Jednak nasza Marzycielka okazała odwagę nawet w spotkaniu oko w oko (co prawda przez szybę) z potężnym U-bootem. Pan Sławek, opiekun między innymi tego wielkiego gada, zdradził nam wiele ciekawostek dotyczących krokodyli nilowych. Gdy opowiadał o ich silnych szczękach i zdrowych zębach. O tym, że mają one zdolność wymiany zębów przez całe życie, U-boot akurat zgubił zęba, jakby chciał potwierdzić słowa swojego opiekuna. Warto też wspomnieć, że U-boot jest jednym z najstarszych mieszkańców ZOO. Ma 52 lata. 

W miłym towarzystwie czas szybko mija. Pani Weronika musiała wrócić do swoich obowiązków. Podziękowaliśmy Jej za cudowną przygodę a my korzystając z pięknej pogody, postanowiliśmy odwiedzić jeszcze inne zwierzęta. I tak spotkaliśmy żyrafę Nalę z córeczką Nadirą, byliśmy świadkami strusich wyścigów i potyczki na rogi nosorożców. Manię oraz Myszkę (niedźwiedzie brunatne) tak jak Birmę i Toto (słonie indyjskie) zastaliśmy przy leniwym podwieczorku, żubry przy obiedzie a lemury wyginające się śmiało, wysoko na linie. Nie sposób wymienić wszystkich mieszkańców wrocławskiego zoo. Jest ono bowiem domem dla ponad 12,000 zwierząt, przedstawicieli 1,100 gatunków!

 

To było naprawdę wyjątkowe marzenie. Dziękujemy Ci za nie Emilko. Było to też niezwykłe spełnienie marzenia i za to pragniemy podziękować:

  • Wszystkim Darczyńcom o wielkich sercach za finansowe wsparcie tego marzenia,

  • ZOO WROCŁAW SP. Z O.O. za darmowe wejście do ogrodu dla Marzycielki oraz Jej rodziny, za możliwość wyjątkowego zwiedzania,

  • Pani Weronice Skupin – rzecznik prasowy ZOO- za poświęcony czas, opiekę, przygotowanie trasy zwiedzania oraz dodatkowych atrakcji,

  • Panu Mirkowi, Panu Pawłowi, Panu Konradowi, Panu Sławkowi - opiekunom zwierząt – za Ich życzliwość oraz ciekawe opowieści o swoich podopiecznych,

  • Na ręce Pana Przemysława Biechowiaka, Dyrektora Hotel HP Park Plaza**** Wrocław za gościnę, udzielone rabaty, niespodzianki dla rodziny, pyszny tort dla Marzycielki oraz jej sióstr, które obchodziły urodziny w maju,

  • Pani Bernadecie Klimek - Sales & Marketing Manager Hotel HP Park Plaza**** Wrocław za życzliwość oraz otwartość na potrzeby Marzycielki i Jej rodziny.

Dzięki Waszej ofiarności marzenie Emilki zostało spełnione. Droga Emilko, nie przestawaj marzyć. Marzenia mają MOC!

Relacja: Anna K.