Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2023-04-01
Nasz Marzyciel Wiktor jest skrytym nastolatkiem. Nie łatwo było więc poznać jego prawdziwe marzenie. Z czasem pojawiały się różne pomysły, jednak długo nie potrafił zdecydować się na żaden z nich. Na początku mama opowiadała o jego kolegach i grze w piłkę. Tu Wiktor włączył się do rozmowy. Piłka to radość i pasja młodego człowieka. I właśnie dlatego lubi spędzać czas na świeżym powietrzu. Po chwili Wiktor znów ucichł, a my rozmawiałyśmy z sympatyczną mamą o dzieciństwie jej synka, o chorobie, pobycie w szpitalu i leczeniu. Długo czekałyśmy na chwilę, kiedy Wiktor zdradził nam, o czym tak naprawdę marzy.
Wiktor cieszy się, że wrócił po leczeniu do szkoły. Od maja wraca również na treningi piłkarskie, co go cieszy, gdyż przed diagnozą osiągał w tym sporcie dobre wyniki. Przyznał, że bardzo tęskni za grą w piłkę. W tym roku kończy 8 klasę. Jeszcze nie zdecydował, co będzie robił w przyszłości. Ostatnio jego nową pasją jest gra on-line FORTNITE, w której walczy z innymi graczami i buduje swój wymarzony świat. Stąd zrodził się mu pomysł na komputer. Ponieważ za pół roku będzie miał swój własny pokój chciałby, żeby w centralnym miejscu stał komputer, koniecznie stacjonarny. Wiktor będzie mógł z niego korzystać, kiedy tylko przyjdzie mu na to ochota. Chciałby zacząć grać, jak jego koledzy – wytrawni gracze. Komputer przyda mu się również w nauce, będzie mu łatwiej w szkole. Będzie też mógł odtwarzać sobie na dużym ekranie filmy z Internetu, na których strzelają bramki jego ulubieni piłkarze, przede wszystkim mistrz Ronaldo!
Prawie każdy nastolatek marzy, żeby mieć coś swojego, wartościowego. Wiktor chciałby mieć komputer w swoim pokoju, który będzie jego własnością. Pomóżmy spełnić marzenie cichego Wiktora, żeby mógł poznawać świat gier i radości z nim związanych.
spełnienie marzenia
2023-06-03
Dziś wielki dzień Wiktora, czyli spełnienie marzenia. Nasz podopieczny, typowy nastolatek, oszczędnie gospodarował emocjami. Rozpakowywał pakunki w dużym skupieniu i tylko czasem skrzętnie skrywany uśmiech nieśmiało pojawiał się na jego twarzy. Pozbywszy się zewnętrznych opakowań nasz Marzyciel patrzył jak urzeczony na stojący przed nim komputer, przymierzał słuchawki… Kolorowa klawiatura też przyciągała wzrok, a ekran zachęcał do poszukania najbardziej optymalnego miejsca do postawienia. Mama spojrzawszy na zadowolonego syna doskonale odgadła, co może wydarzyć się dalej i już tylko nieśmiało poprosiła go o limitowany czas spędzany przed ekranem. Jakoś nie miałyśmy przekonania, że prośba padła na podatny grunt.
Wiktor szybko zniknął z nowym nabytkiem w czeluściach nastoletniego pokoju. Podłączanie nowego sprzętu wymaga skupienia, więc nie chciałyśmy zabierać mu tego radosnego czasu. Na pożegnanie tylko wychylił głowę, pomachał nam i czym prędzej powrócił do rozgryzania konfiguracji sprzętu.