Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2023-04-05
Przed świętami miałyśmy możliwość poznania jeszcze jednego wspaniałego marzenia. Wybrałyśmy się na spotkanie z 5 – letnią Polą. Marzycielka jest w połowie leczenia i większość czasu spędza w domu, więc jak ją odwiedziłyśmy, to pozwoliła nam zobaczyć jej magiczne królestwo, którym jest jej pokój. Pierwsze co rzuciło się w oczy, była to ściana, na której została namalowana nasza Pola jako superbohaterka wraz z jej kompanem króliczkiem Daisy. Zapytałyśmy się, jaką super moc ma nasza bohaterka, jednak Pola stwierdziła, że ona nie potrafi wybrać i ona ma wszystkie moce, więc świat na pewno jest bezpieczny !
Pola jako, że uwielbia Disneya i księżniczki, to oczywiście ugościła nas iście królewsko. W swojej zabawkowej kuchni, przygotowała dla nas pyszne kanapeczki i nawet kawkę do tego. Pokazała nam też jej domek dla lalek oraz ulubione lalki, w tym Bobasa Serduszko. W kącie pokoju stał także śliczny różowy rower, na którym nasza marzycielka uczy się jeździć. Pola, jak każda mała dziewczynka lubi spędzać swój czas na zabawie, zapytana o przedszkole, powiedziała, że z każdym się tam bawiła i przyjaźniła, jednak teraz najwięcej czasu spędza z mamą oraz ze swoim pieskiem Dafne rasy Hawańczyk. Lubi, jak ktoś czyta jej bajki (nasza wolontariuszka sama się o tym przekonała).
Jak już wcześniej wspomniałam nasza kochaniutka marzycielka uwielbia Disneya i wszystkie jego bajki, szczególnie Króla Lwa. Jest też wielką fanką Psiego Patrolu. Poznając tak dobrze Polę, domyślałyśmy się już, jakie ma ona marzenie, no bo co to miałoby być innego, niż wyjazd do Disneylandu ! Dziewczynka bardzo chciałaby spotkać wszystkie księżniczki i każdą z nich mocno przytulić.
Ta szczera radość i zamiłowanie Poli do bajek i księżniczek, jeszcze bardziej sprawiła, że chciałybyśmy, aby jej marzenie się jak najprędzej spełniło. I tego jej życzymy, aby mogła na własne oczy zobaczyć jej wymarzone królestwo Disneya.
spełnienie marzenia
2024-11-17
W listopadzie do Disneylandu? Czemu nie, naszej marzycielce Poli nic nie straszne, a miałyśmy przeczucie, że pogoda nam dopisze (i tak było ;)). W terminie 15 – 17.11.2024 wybrałam się do Disneylandu z 6 – letnią Polą i jej mamą, aby spełnić marzenie naszej marzycielki.
Disneyland w listopadzie ozdobiony już świątecznie wprowadził nas w iście świąteczny nastrój. Plan był prosty, wykorzystać dany nam czas do maximum, a jak będzie brzydka pogoda, to i basen w hotelu będzie dobry (na szczęście nie miałyśmy powodów, aby z niego skorzystać). Pola śliczna, uśmiechnięta, radosna i pełna energii dziewczynka. Adrenalina jej nie straszna, ponieważ to ona namawiała nas na te najbardziej wymagające atrakcje i to ona najwięcej się na nich śmiała. A jedna przejażdżka to przeważnie było dla niej za mało. Naszym rekordem była kolejka, którą ostatniego dnia przejechałyśmy się minimum 5 razy– trzeba było wypróbować pierwszy, ostatni i środkowe wagoniki, za każdym razem niosące inne emocje.
Odwiedziłyśmy prawie wszystkie atrakcje, po drodze spotykając różne postacie, robiąc sobie z nimi zdjęcia i zbierając autografy. Najważniejszym jednak spotkaniem było dla Poli poznanie jej ulubionej postaci – Myszki Miki. Ile w tym momencie było radości i szczęścia! Oczywiście z każdym bohaterem był też pamiątkowy przytulas lub przybicie piąteczki. Warto też wspomnieć o występach, jakie miałyśmy okazje obejrzeć. Muzyka z bajek przywracająca wspomnienia, piękne kostiumy, wspaniali tancerze – najbardziej w pamięci utknął spektakl Króla Lwa, który Pola oglądała z otwartą buzią. Udało nam się także zobaczyć Świąteczną Paradę Mikiego, która nawet we mnie i w mamie wzbudziła wewnętrzne dzieci. Na koniec to, na co każda z nas zwróciła uwagę – na ludzi, na pracowników. Ten wyjazd był tak bajeczny także dzięki nim, każdy był miły, pomocny, uśmiechnięty, co dawało nam jeszcze więcej energii do zabawy.
Pola ostatniego dnia stwierdziła, że tak dobrze się bawiła, że chce tu jeszcze wrócić! A my wspólnie chciałybyśmy podziękować fundacji DKMS za możliwość tego wyjazdu oraz Disneyland Paris za wspaniałe ugoszczenie. Pola pomimo, że zmęczona, to jednak bardzo szczęśliwa wróciła do domu nie
mogąc doczekać się, aby opowiedzieć swoim koleżankom co przeżyła. Ten wyjazd utwierdził mnie jeszcze bardziej – w marzeniach tkwi wielka siła!