Moim marzeniem jest:
spotkanie - poznanie marzenia
2023-03-18
W sobotnie popołudnie mieliśmy wielką przyjemność poznać Kornelię. Było to nasze pierwsze spotkanie, jak się później okazało nie ostanie, gdyż tego dnia nie udało nam się odkryć marzenia Kornelii. Nasza marzycielka przywitała nas z wielką radością i uroczym uśmiechem. Bardzo szybko udało nam się nawiązać miłą rozmowę, a Kornelia ochoczo rozpakowywała prezent, którym były kalambury. Gra w kalambury wszystkim bardzo się spodobała i sprawiła wiele radości uczestnikom zabawy. Kornelia to bardzo pogodna dusza towarzystwa, która wszystkich rozśmieszała i pilnowała regulaminu gry. Oczywiście nie zabrakło rozmowy dotyczącej najważniejszego celu naszej wizyty – odkrycia marzenia. Niestety tego dnia nie udało nam się tego dokonać. Przedstawiliśmy Kornelii kategorie marzeń, a Ona obiecała nam, że na kolejnym spotkaniu będzie już zdecydowana.
Kilka tygodni później spotkaliśmy się z naszą Marzycielką za pośrednictwem łączy wideo. W trakcie rozmowy Kornelia przebywała w szpitalu, opowiadała jak spędza wolne chwile. Dziewczynka dobrze wiedziała w jakim celu połączyliśmy się z nią i z niecierpliwością wyczekiwała pytania odnośnie marzenia. Tym razem była już pewna, co jest Jej największym marzeniem. O czym marzy? Jest to wyjazd do Legolandu, zwiedzanie go i korzystanie ze wszystkich znajdujących się tam atrakcji.
Nasza Marzycielka ma teraz motywację do leczenia i szybkiego pokonania choroby, abyśmy mogli jak najszybciej zrealizować Jej marzenie.
Bardzo się cieszymy, że mogliśmy poznać Kornelię i mamy nadzieję, że uda nam się jak najszybciej spełnić to cudowne marzenie.
spełnienie marzenia
2024-07-07
Kornelię rozpierała energia od samego początku. Pierwszy lot wzbudzał dość spore emocje. Widok Legolandu odebrał jej mowę, ale tylko na któtką chwilę. Tuż po przekroczeniu bramy, z mapą atrakcji w ręku ruszyła na podbój klockowego świata. Oglądanie mimi miasteczka było dla niej zbyt statyczne. Była żądna wrażeń i popędziła czym prędzej na rollercostery. Okresowo podający deszcze w niczym jej nie przeszkadzał, bo skoro i tak jest mokra, to może przecież śmiało iść na pontonową zjeżdżalnię. Tak, najpierw były pontony, potem łódki, nie obyło się też bez armatek wodnych. Kornelka miała ambitny plan skorzystać z każdej formy oferowanej rozrywki i skrzętnie go realizowała. Rollercostery wywołały mnóstwo uśmiechu, dom strachów okazał się nie taki bardzo straszny, ale za to w oceanarium było co oglądać. Pływające okazy bardzo się podobały.
Wizyta w Legohause wywołała ekscytację. Moja Marzycielka dziarsko ruszyła do klocków budując, co tylko podsunęła jej wyobraźnia. Były i postacie, i budowle i nawet samochody czy kwiaty. Czas szybko mijał, a tyle rzeczy jeszcze było do zobaczenia. Wielkie dinozaury wzbudzały zachwyt a „legowa” suknia ślubna wręcz niedowierzanie. Obiad w robotycznej restauracji był nie lada wyzwaniem, ale tylko dla dorosłych. Kornelka szybko rozkminiła, jak należy złożyć zamówienie i dzięki niej już po chwili nasze dania były do odbioru wprost z „rąk robota”. W czasie całego pobytu uśmiech nie schodził z buzi mojej podopiecznej. Każdego wieczoru z wielkim przejęciem opowiadała o swoich doświadczeniach i snuła plany na kolejny dzień. Cudownie było patrzeć jak wielką radość sprawia jej pobyt w Legolandzie.
Dziękujemy Cocodrillo i Zespołowi Szkół w Umultowie za spełnienie marzenia Kornelii.