Co tam się działo! Pies, pompki, przysiady, drewniane puzzle, śmiech, zabawa balonami i genialne marzenia Piotrka. Już od progu domu przywitał nas uśmiechnięty i zadowolony Marzyciel, który czekał na nas z niecierpliwością. I nasze gadżety w postaci lodołamaczy wcale nie były potrzebne. Piotrek jest wygadany, ma duże poczucie humoru i dystansu do siebie. Usłyszeliśmy historie z życia chłopca, jego dzieciństwa oraz te ze szpitala. Na chwilę obecną Piotrek musi zostać w domu, nie może jeszcze wrócić do szkoły stacjonarnej, bo jego choroba nie pozwala na ten przywilej. Jednak pomimo możliwości zmiany szkoły na bliższą jego adresu zamieszkania nie rezygnuje z kolegów i znajomości i woli pozostać w klasie, w której czuje się najlepiej.

Mieliśmy przyjemność poznać Igora-młodszego brata , który zaufał nam, rozmawiał z nami oraz bawił się wspólnie wraz z nami, co bardzo cieszyło rodziców chłopaków. Widać i czuć, że rodzina jest zżyta ze sobą, a bracia kochają się kiedy trzeba, a kiedy jest ku temu okazja lubią sobie robić psikusy. Piotrek i Igor mają swoje własne pokoje, które mieliśmy przyjemność zobaczyć, zwiedzić i podziwiać różnego rodzaju przedmioty.

U Piotrka są własnoręcznie składane modele LEGO m.in. tygrysa, robota z StarWars czy zielony stworek. Te modele Marzyciel składał przez dwa dni po kilka godzin wraz z instrukcją. Bo nasz prawie 11-latek jest bardzo zawzięty i lubi dokańczać rozpoczęte sprawy. Tak samo jest z jego pasją do zajęć plastycznych. Uwielbia rysować, szkicować czy kolorować. Ma swoją paletę kolorowych pisaków, gdzie każdy ma swój numer seryjny i specjalną nazwę koloru. Puchar za uczestnictwo w konkursie plastycznym potwierdza jego zdolności i umiejętności.

Chłopiec potrafi samodzielnie wymyślić, stworzyć i złożyć różnego rodzaju modele przestrzenne z papieru czy kartonu, które wyglądają bardzo estetycznie. Na ścianie u Piotra wisi obraz wilka, ponieważ od zawsze te zwierzęta pasjonowały chłopca. Na komputerze gra w Minecraft’a, odrabia zadania domowe i uczy się, aby poszerzać swoją wiedzę. Na jego planie lekcji są uwzględnione zajęcia z techniki jazdy na rowerze, bo chce zdobyć kartę rowerową. Choć jeździć na jednośladzie już bardzo dobrze potrafi.

Gdy przyszedł czas na rysowanie marzenia, Piotrek ochoczo zabrał się za to zadanie. Karta z jego notesu, naostrzony ołówek, wiele kolorów pisaków i wielkie skupienie. Na początku szkic ołówkiem, następnie czarny kolor, aby poprawić kontury, dodanie kolorów, a na sam koniec cienie zrobione ołówkiem. Rysunek wyglądał jak prawdziwy. Jednak co na nim było? Po kilku pytaniach pomocniczych wolontariusz rozpoznał marzenie chłopca jakim jest tablet graficzny, aby móc doskonalić swoje umiejętności artystyczne w wersji elektronicznej. Piotrek mówił, że próbował tego temu na swoim komputerze stacjonarnym i myszce jednak to nie to samo. Tablet wraz z rysikiem ma większą dokładność, precyzję i możliwości. I właśnie z tego chce skorzystać nasz Marzyciel. Wykorzystać swój talent i tym samym spełnić swoje marzenie. 

Chłopiec potrafi zaskoczyć, bo nawet rodzice nie spodziewali się takiego dojrzałego marzenia. Możliwe, że już niedługo zobaczymy wirtualną wystawę prac chłopca w Internecie. Ma on już swój pseudonim artystyczny “Lepiepietre”, którym podpisuje się pod swoimi arcydziełami.

Na koniec wspólnie bawiliśmy się naszymi zielonymi balonami wraz z aktywnościami fizycznymi. Były przysiady czy pompki i nikt nie wymiękał. Następnie wspólnie główkowaliśmy jak ułożyć samolot czy kozę z ośmiu drewnianych figur geometrycznych. Było to wyzwanie dla nas wszystkich. Trudno było się rozstać, bo otrzymaliśmy propozycję od naszego Marzyciela, że możemy zostać na noc, że możemy wpadać kiedy chcemy bez zapowiedzi. To niezwykłe, że przez ponad trzy godziny nieznane sobie dotąd osoby potrafią się zakumplować i już myśleć o kolejnym spotkaniu we wspólnym gronie. Tak właśnie będzie, gdy zobaczymy się przy realizacji marzenia Piotrka.