Z Michałkiem spotkałyśmy się w szpitalu. Chłopczyk nie mógł się doczekać spotkania z nami i bardzo starannie przygotował się na nie. :) Musicie wiedzieć, że ma głowę pełną marzeń, oj, ma... Ale od początku.

Michał jest dzieckiem wrażliwym i niesamowicie ciekawym otaczającego go świata. Szczególnym uczuciem darzy wszelkie zwierzęta: od psów i chomików po te z farmy dziadków, na której z wielką przyjemnością spędza wolny czas. Słuchając jego opowieści o czynnościach wykonywanych przy nich, aż się czuje tę troskę, tę miłość. Marzyciel nawet rozważa zostanie w przyszłości weterynarzem. Nie jest to jednak jego plan A, przynajmniej na chwilę obecną. ;)

Otóż, Michasiowy plan A zakłada karierę... bramkarza, i to nie byle gdzie, bo w reprezentacji Polski w piłce nożnej albo w FC Barcelona! Chłopca pasją do tego sportu zaraził Tata, który z zapartym tchem śledzi mecze i wiadomości, a nawet gra hobbystycznie, m.in. razem z Michałem na bramce i Nikosiem, ukochanym bratem Marzyciela na pozycji napastnika. Tata raz gra, raz sędziuje, a w pobliżu tli się doping najwierniejszego kibica- Mamy. ;)

Aby móc dalej szlifować piłkarski talent, Marzycielowi, oprócz dobrego zdrowia, przydałyby się wskazówki od profesjonalisty. Jak się okazało, chłopiec w głębi serca marzy o spotkaniu ze swoim idolem, Łukaszem Fabiańskim, najlepiej z możliwością obejrzenia treningu i meczu na żywo. Jak nam wyznał, bardzo podziwia go za styl gry i osiągnięcia. Tak bardzo chciałby pójść w jego ślady... 

Nie pozostaje nam zatem nic innego, niż ruszyć do gry o spełnienie tego marzenia! Stawka jest naprawdę wysoka: sprawienie, że Michałek choć na moment zapomni o troskach związanych z chorobą i pozna kulisy bycia sławnym bramkarzem. Do boju, Drużyno!