Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2008-04-08
We wtorkowe popołudnie grupa wolontariuszy wyruszyła do Dydni na spotkanie z kolejnym Marzycielem. Po przyjeździe na miejsce przywitaliśmy się z naszym marzycielem i jego mamą. Gracjan rozpakował lodołamacza w blasku fleszy i po raz pierwszy na jego twarzy pojawił się uśmiech.
Gracjan to bardzo spokojny chłopak który mało mówi i rzadko się uśmiecha, ale za to jest bardzo konkretny. Gdy padło zapytanie o jego marzenie, bez wahania odparł, że chciałby spotkać się z panem Mariuszem Pudzianowskim.
Po dalszej krótkiej rozmowie i wypiciu herbaty zrobiliśmy jeszcze parę zdjęć z naszym marzycielem i ciepło pożegnaliśmy się zapewniając Gracjana, że dołożymy wszelkich starań by umożliwić spotkanie z panem Mariuszem.
spełnienie marzenia
2009-05-01
Po długim oczekiwaniu w końcu przyszedł czas na realizację marzenia. Zaczęło się bardzo wcześnie rano i jak najbardziej tajemniczo, bo Gracjan wiedział tylko, że gdzieś jedziemy, nie wiedział gdzie i w jakim celu. Ale pewnie się domyślał...
Prawie 400 km z domu do Łodzi minęło bardzo szybko. Marzenie było wyjątkowe, również dlatego, że na Piotrkowskiej spotkaliśmy się z Dawidem, marzycielem z oddziału poznańskiego. Ponieważ chłopaki są rówieśnikami bardzo szybko znaleźli wspólny język.
W końcu nadszedł moment spotkania z najsilniejszym człowiekiem świata, czyli oczywiście Mariuszem Pudzianowskim. Było wszystko – emocje, trema, ale przede wszystkim radość. Trema szybko ustąpiła i chłopaki zadawali Mariuszowi pytania i rozmawiali na wszystkie tematy. Potem jeszcze pamiątkowe zdjęcia ze wszystkimi członkami rodziny i ‘Pudzian’ musiał uciekać przygotowywać się do popołudniowych zawodów, na których chłopaki mieli być specjalnymi gośćmi.
W międzyczasie była jeszcze wizyta w Manufakturze i bardzo fajne eksperymentarium i nie mniej potrzebny obiad dla podreperowania sił.
Teraz czas na zawody. Siłacze wjeżdżają na plac boju na stalowych rumakach – huk nie do opisania. A w samym środku zamieszania Gracjan i Dawid. I przez cały czas zawodów nie zwracali na nic innego uwagi – tylko na to co działo się wokół nich. A działo się naprawdę dużo. Na koniec razem ze zwycięzcami stanęli na podium do pamiątkowych zdjęć.
Dzień powoli dobiegał końca, ale na pewno pozostanie w pamięci Gracjana na bardzo bardzo długo. Uśmiech na jego twarzy nie pojawia się często, ale tego dnia i w czasie powrotu do domu gościł nie raz.
I pamiętaj Gracjan – tak jak dziewczyny radziły – częściej się uśmiechaj . Im trzeba wierzyć, że mają rację. I dziękujemy, że byłeś i za Twoje marzenie.
P.S. Specjalne podziękowania dla wszystkich z Poznania – w szczególności dla Dawida z rodziną za zawarte przyjaźnie i niezapomniane chwile.
Autor: Tomek
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Podziekowania dla:
- Hotelu Campanile w Łodzi za gościnę: http://www.campanile-lodz.pl
- Fiat Dealer Auto-Res z Rzeszowa za użyczenie samochodu: http://www.auto-res.pl/