Fundacja Mam Marzenie to przede wszystkim ludzie z poczuciem misji niesienia radości, siły i nadziei dzieciom z chorobami zagrażającymi życiu poprzez spełnianie ich marzeń. Tym razem oddajemy głos Kasi- kandydatce na wolontariusza, która właśnie poznała swoją pierwszą Marzycielkę- jedenastoletnią Laurę.

To było moje pierwsze spotkanie z Marzycielką Fundacji Mam Marzenie. W umówionym wcześniej miejscu i czasie czekały na nas bardzo pogodna i podekscytowana dziewczynka i jej mama. Laura od razu przykuła moją uwagę. Zza maseczki medycznej i okularów w brzoskwiniowych oprawkach śmiały się do nas ciekawe spotkania oczy. Ubrana w dresik pasujący do okularów zdradzała dobry gust i własny styl. Jak prawdziwa gospodyni od razu zaprosiła nas do sali, gdzie miało się odbyć spotkanie. Z radością przyjęła prezent-lodołamacz i zielone balony. Od razu wiedziała, z kim się nimi podzieli.

Na nasze pytania, czym się interesuje i co lubi robić, z entuzjazmem opowiadała o swoich artystycznych zainteresowaniach. Okazało się, że oprócz talentów malarskich i fotograficznych jest specjalistką manikiuru i wizażu. Pasję kosmetyczną zapewne odziedziczyła po swojej mamie-stylistce fryzur. Obie z ożywieniem pokazywały nam zdjęcia swoich realizacji. I w tym momencie zaczęła się ujawniać potrzeba i marzenie Laury.

Dziewczynka, zapytana o to, co mogłoby ją uszczęśliwić, nieśmiało, ale bardzo precyzyjnie wyjaśniła, że chciałaby mieć iPhone'a z dobrym aparatem fotograficznym. Wiedziała, jaki model spełniałby jej oczekiwania, ponieważ od dawna chciała go mieć i już wcześniej interesowała się jego parametrami i możliwościami. Z wypiekami na twarzy mówiła, co chciałaby uwiecznić.

Na końcu spotkania zapytałyśmy czy chciałaby zrobić sobie z nami pamiątkowe zdjęcie. Bez wahania wyznaczyła miejsce i zaproponowała kadr. Widać, że zna się na rzeczy! Ta sytuacja ostatecznie wyjaśniła nam, że marzenie zostało rozpoznane. Miły czas spotkania minął i musiałyśmy się pożegnać. Jestem pewna, że wszystkim nam dostarczył wiele radości i niedługo znów się zobaczymy.

Nie pozostaje nam zatem nic innego, jak spełnić marzenie Laury jak najszybciej. Do dzieła!

,,Dzień dobry! Zapraszam!" - zza pleców wolontariuszek rozległ się radosny, uroczyście brzmiący głos bohaterki dnia, Laury. Dziewczynka zaledwie chwilę wcześniej przed naszą wizytą zakończyła kontrolne badania. Choć była bardzo ciekawa tego, co ją czeka, w najśmielszych snach nie przypuszczała, że spełni się jej wielkie marzenie!

W ramach rozgrzewki dziewczynka otrzymała prezent-przedsmak: mandale do kolorowania i zestaw kredek, czyli to, co tygryski z duszą artysty lubią najbardziej! ;) Najlepsze jednak miało dopiero nadejść! Laura nieśmiało rozpakowała małą, niepozorną paczuszkę, gdy nagle oniemiała ze zdumienia. W paczce znajdował się wymarzony iPhone! ,,Nie mogę w to uwierzyć!" - powtarzała jak mantrę wzruszona Marzycielka. Aż poprosiła mamę, by ją uszczypnęła, żeby się upewnić, że to nie sen! ;)

Nie, droga Laurko, to nie sen! Właśnie spełniło się Twoje wielkie marzenie, a Ty zostałaś mianowana Super Marzycielką! Bardzo Ci dziękujemy za tę fantastyczną przygodę, za to, że mogliśmy się poznać i wywołać olbrzymi uśmiech na Twojej buzi. Życzymy Ci dużo zdrówka i niegasnącej wiary w moc marzeń!

Pragniemy też serdecznie podziękować Sponsorowi, firmie Ten Square Games, która razem z nami już po raz kolejny sprawiła, że dziecko choć na chwilę zapomniało o troskach związanych z chorobą. Jesteście Państwo wielcy!