Moim marzeniem jest:

Laptop z Internetem

Damian, 17 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-12-20

W czwartek przed Gwiazdką, w ferworze przedświątecznego biegania po sklepach w poszukiwaniach prezentów, no i dzień po naszej fundacyjnej uroczystej Gali, wybrałyśmy się na spotkanie z Damianem. Bez trudu, z pomocą kilku wskazówek telefonicznych Jego Mamy, zajechałyśmy pod bramę leśniczówki. Malownicze miejsce, piękna rozległa polana.

Gdy weszłyśmy do domu, od razu wiedziałam, że lodołamacz okaże się . za mały. Tak, Damian ma 17 lat i jest rosłym mężczyzną, a my miałyśmy dla niego koszulki sportowe w rozmiarze "M". Takie niedopatrzenia nie zdarzają się często, ale niestety nam się przydarzyło. Za punkt honoru wolontariusza uznałyśmy konieczność szybkiej rehabilitacji! Damian chyba da nam taką szansę?

Damian od roku walczy chorobą. Jest dzielny. Uśmiechnięty. Dowcipny. Zanim zaczął chorować był podobno "niezłym łobuzem", wszyscy w szkole go znali. Zdziwił się, że wręczamy mu nasz fundacyjny niezbędnik, kredki i kartki, na których trzeba wyrysować marzenia. Gdybyśmy wiedziały, że Damianowi bliżej do Picassa i bardzo daleko do Matejki, to może lepiej byłoby zaproponować, żeby te marzenia opisał? Jakieś małe wypracowanie? Może chociaż konspekt? Cóż, Damian zdecydował się rysować, a nam przyszło odczytać zamysł twórczy Marzyciela. Spośród kolorowych "rysowanek" wyłoniły się w końcu marzenia Damiana. Wielka ochota kazała narysować "przeprawówkę", czyli górską, ekstremalną przejażdżkę terenowym samochodem, ale zdrowy rozsądek postawił przy tym marzeniu numer trzy. Na drugim miejscu uplasowała się chęć wzięcia udziału - wraz z bratem - w mistrzostwach gier komputerowych. A miejsce pierwsze, czyli nasze zadanie? To łącznik Damiana ze światem, towarzysz szpitalnych dni - laptop z Internetem. Damian naradził się jeszcze z Mamą - tak, to właśnie marzenie zwyciężyło.

Piszę tę relację "z poślizgiem", 2 stycznia 2008 - Nowego Roku. Wspominając nasze pierwsze spotkanie z Damianem, życzymy mu, żeby ten rok przyniósł nie tylko spełnienie jego laptopowego marzenia, ale także spełnienie tych marzeń, o których pomyśli w przyszłości. Damian, trzymaj się ciepło!

spełnienie marzenia

2008-01-27

Każdy z nas ma marzenia. Jedne bywają bardziej wyimaginowane, inne mniej. Wszystkie jednak łączy radość i zadowolenie w chwili, gdy się spełniają. 27 dzień stycznia miał przynieść właśnie takie odczucia jednemu z marzycieli fundacji "Mam Marzenie".

 

Marzeniem Damiana był Laptop. Dzięki uprzejmości Banku Zachodniego WBK, spełnienie marzenia okazało się bardzo proste, znacznie łatwiejsze, niż dojazd do leśniczówki pań Agnieszki i Uli - przedstawicielek BZ WBK... Wszystkich rozbawiała relacja z ich podróży, jak się okazało dość skomplikowanej za sprawą nie do końca zrozumiałych wskazówek dotyczących zawiłości trasy. Wskazówek udzielał Damian, który nie wziął pod uwagę zupełnej nieznajomości terenu kogoś, kto ma dotrzeć do celu w leśnej głuszy po raz pierwszy. Było sporo śmiechu, co przyczyniło się do rozładowania napięcia. Sytuacja spełniania marzenia jest przecież sama w sobie czymś wyjątkowym, osobistym, a do tego kiedy odbywa się w towarzystwie grupy prawie obcych ludzi.

 

Zanim nastąpił odpowiedni czas na wręczenie prezentów mieliśmy możliwość obejrzeć film autorstwa pana Grzegorza, który przedstawiał spustoszenia jakich dokonała burza oraz wiatr, w maju zeszłego roku. To było niesamowite... Damian nie podzielał naszego zainteresowania filmem, w jego oczach czaiła się niecierpliwość i ciekawość tego, co miało się przecież wydarzyć, a jakoś dziwnie odwleka się w czasie.

 

I to był właśnie właściwy moment. Kiedy poziom emocji domagał się uspokojenia, po kilku słowach Ani i Moniki do akcji wkroczyła pani Agnieszka, która z uśmiechem na twarzy wręczyła Damianowi LAPTOP. Ten "wypasiony" sprzęt umożliwi przyspieszenie czasu, aby godziny spędzone w szpitalu mijały znacznie szybciej.

 

Na koniec wręczyliśmy Damianowi gadżety z Poznań Game Arena, wyczerpaliśmy swój zasób słów we wzajemnych podziękowaniach i zostawiliśmy rodzinę z nową wspaniałą zabawką, narzędziem pracy, oknem na świat, czyli z "damianowym" laptopem.

 

Było to pierwsza w moim życiu styczność z Fundacją Mam Marzenie. W mojej pamięci pozostanie na długo to, co czego byłem świadkiem. Także zdanie, które usłyszałem podczas wizyty u Damiana, a które do dziś wywołuje dreszcz emocji: "Nigdy nie przestawaj marzyć". Nigdy nie przestawaj marzyć....