Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2022-02-25
Nasza Marzycielka to urocza dziewczynka choć bardzo małomówna. Udało nam się dowiedzieć, że bardzo lubi się uczyć. Liczenie idzie jej dobrze, ale najbardziej upodobała sobie czytanie. Nauki pobiera głównie w domowym zaciszu z uwagi na stan zdrowia, który nie pozwala jej na edukację w tradycyjny sposób.
Zabawa lalkami dostarcza jej bardzo pozytywnych emocji. Cała promieniała prezentując nam swoją, jak się okazało chwilę później, bezimienną ulubienicę. Takich bujnych włosów niejedna dziewczynka mogłąby tej lalce pozazdrościć. Nasza Podopieczna ćwiczy na niej robienie kitek i zaplatanie warkoczy, choć akurat przy tej drugiej czynności nieodzowna jest pomoc mamy. W czasie rozmowy zwróciłyśmy uwagę na zestaw kredek widniejący na biurku. Milenka potwierdziła, że bardzo lubi rysować. A na dowód już po chwili przed naszymi oczami wylądowała kartka z wizerunkiem konia.
Marzeniem Milenki okazał się rower, najlepiej w kolorze różowym i z koszykiem z przodu. Fajnie by było, gdyby wyposażony był w dzwonek. Zamierza jeżdzić na nim na pobliski plac zabaw i korzystać jak najwięcej ze świeżego powietrza. Próbowałyśmy jeszcze dopytać o alternatywny kolor roweru, gdyby ten wymarzony różowy z jakiegoś powodu okazał się niedostępny, ale trudno było Milence się zdecydować tak od razu. Poprosiłyśmy więc, żeby się nad tę kwestią zastanowiła i nam narysowała upragniony rowek i dodatkowo umieściła na kartce kolorowe kreski w kolorach, które lubi. W ciągu pół godziny dotarł do nas rysunek z całkiem dużym rowerkiem, który ewentualnie mógłby też być czerwony lub fioletowy.
Chciałybyśmy spełnić to marzenie w miarę szybko, bo wiosna już puka do drzwi. Byłoby wspaniale móc wówczas aktywnie spędzać czas na świeżym powietrzu!
Pomóżmy wyczarować to różowe cudo dla Milenki dokonując wpłat na poniższe konto!
Fundacja Mam Marzenie
26 1050 1445 1000 0022 7647 0461
Z dopiskiem: Oddział Gorzów, Milena
spełnienie marzenia
2022-04-02
Z mamą Milenki umówione byłyśmy w witnickim Parku Drogowskazów i Słupów Milowych. Dla naszej Marzycielki to miała być całkowita niespodzianka. Ciekawe, czy mama wytrzyma i się nie zdradzi?
Rowerek zmontowałyśmy, przyozdobiłyśmy balonami i z niecierpliwością oczekiwałyśmy naszej Podopiecznej. Wkrótce na ścieżce tuż przed nami zobaczyłyśmy zmierzającą w naszą stronę dziarskim krokiem Milenkę. Na twarzyczce malowało się zupełne zaskoczenie. Patrzyła to na rower, to na mamę to na nas nie mogąc z siebie wydobyć żadnego dźwięku. Zachęcona podeszła bliżej i nadal z niedowierzam zapytała „to dla mnie?”. Otrzymawszy potwierdzenie, nieśmiało sięgnęła do koszyczka wydobywając z niego pompkę, zabezpieczenie przed kradzieżą, pluszaka i przepiękny zestaw kredek. Szybko przekazała to w ręce jednej z wolontariuszek a sama wsiadła na rower.
Pierwsza próba jazdy nie wypadła zbyt pomyślnie, ale po wyregulowaniu siodełka Milenka pedałowała aż miło. Z każdym obrotem koła uśmiech na twarzy jaśniał coraz bardziej. Całą drogę do domu przebyła na 2 kółkach a my tylko widziałyśmy zielone balony targane wiatrem. Na podwórku zrobiła parę rundek ku uciesze taty i brata zaglądających przez okno. Ociągając się nieco zgodziła się, acz niechętnie, wstawić rower do garażu
Zwieńczeniem tego poranka był wspólnie zjedzony tort oraz pierwszy rysunek wykonany nowymi kredkami. Żegnając się z Milenką jeszcze zdążyłyśmy usłyszeć jak mówi do mamy „a pójdziemy na rower?”