Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2022-01-30
Szalejący od soboty orkan Malik nie przeszkodził w odkrywaniu marzenia 4 letniej Zuzanki.
W niedzielne popołudnie udałyśmy się na spotkanie z Zuzią i jej mamą. Dziewczynka cała w emocjach oczekiwała nas już na klatce schodowej.
Po przywitaniu zostałyśmy zaproszone do pokoju. Zuzię najbardziej zachwycił ogromny miś i oczywiście fundacyjne balony. Tak, odbijanie balonów to zawsze najlepsza zabawa. Pomimo że dziewczynka lubi układać puzzle, w całym zamieszaniu, trudno było jej się skupić na tych podarowanych przez nas. Pewnie ich czas przyjdzie później.
Nasza mała Podopieczna bardzo chciała nam pokazać kolekcję swoich zabawek. Przedstawiła nam swoje ulubione lalki a na stole lądowały to klocki to akcesoria kuchenne. W czasie zabawy i rozmowy o ulubionym rosołku Zuzia postanowiła ugotować nam obiad. Wykorzystała do tego celu swoją wspaniałą kuchenkę, bardzo bogato wyposażoną. Zajęła się kompletowaniem dostępnych składników, aż tu niespodziewanie z mikrofalówki tuż przy jej główce wysunęła się czapka-królik. Trochę się zaniepokoiłyśmy, że może się tam upiec przez przypadek. Zuzia patrząc na nas ze zdziwieniem wyjaśniła, że przecież "ta mikrofalówka nie jest prawdziwa", po czym z energią zabrała się do szykowania surówki z marchewki i jabłka. Wspomniana wcześniej czapka szybko zamieniła w salaterkę na surówkę. Za chwilę też przekonałyśmy, że za dziecięcą wyobraźnią trudno nadążyć. Okazało się, że próba umieszczenia czapki-salaterki w piekarniku (będącym częścią tej samej kuchenki co mikrofalówka) spotkała się ze zdecydowaną reprymendą ze strony Zuzi, bo przecież piekarnik jest prawdziwy. Hmmm… jeszcze dużo musimy się uczyć.
Po chwili dowiedziałyśmy się, że całkiem niedawno Zuzia zdmuchnęła 4 świeczki na swoim torcie urodzinowym. Zapytałyśmy, czy miała wtedy jakieś życzenie. Z wielką radością oświadczyła, że tak i że już się spełniło wskazując na jedną z zabawek leżących na stole. I pobiegła z wielką werwą pokazywać nam pozostałe prezenty urodzinowe. Pomyślałyśmy wtedy, że nie będzie łatwo odkryć o czym Zuzanka marzy. Myliłyśmy się!
Zapytana czy ma jeszcze jakieś marzenie, nie potrzebowała czasu na zastanawianie się tylko zdecydowanie oświadczyła, że tak. Bez zbędnych ceregieli powiedziała nam, że marzy o zestawie Polly Pocket. Najbardziej pośród dostępnych propozycji podoba jej się zestaw z centrum handlowym.
Marzycielka była bardzo podekscytowana wszystkim co się działo wokół niej, ale zmęczenie wzięło górę. A my, nie mniej rozemocjonowane, już się naradzamy jak tu najszybciej spełnić marzenie tej małej, rezolutnej dziewczynki.
Wspomóż nas:
Nr konta: 26 1050 1445 1000 0022 7647 0461
Fundacja Mam Marzenie, ul. Św. Krzyża 7, 31-028 Kraków
Tytułem: Zuzia, oddział Gorzów
spełnienie marzenia
2022-03-21
Byłyśmy jeszcze w trakcie przyozdabiania stolika balonami gdy zza pleców dobiegł nas dziecięcy głosik „ja was pamiętam”. Zuzia, nasza Marzycielka doskonale odnalazła się w sytuacji. Szybciutko trafiła do stolika, na którym czekały paczki. Wzięła jedną do ręki i ku naszemu zdziwieniu przeczytała Zuzia, bo taki właśnie napis tam widniał. Bez pardonu pozbyła się zielonej kokardy a zaraz potem papieru i zobaczyła lalkę rowerzystkę. Z niedowierzaniem odkryła, że ma ona również na imię Zuzanna. Jeszcze przyjrzała się pobieżnie dodatkom jak kask czy ochraniacze i pośpiesznie sięgnęła do drugiego pakunku. Tu odpakowywanie nie poszło już tak gładko, ale znalazły się ręce chętne do pomocy. Po chwili na twarzy Zuzi pojawił się wyraz zachwytu z ust wydobył się okrzyk „to jest Polly Pocket”. Nasza Podopieczna chciała nas trochę poduczyć i przedstawiała po kolei członków zestawu, ale zobaczywszy, że niezbyt pojętne z nas uczennice zrezygnowana poszła zwiedzać Krainę Zabawy Arkadia. Zachęcona przez wolontariuszkę zaglądała we wszystkie zakamarki. A uśmiech nie znikał z jej twarzy. Zdecydowanie najbardziej przypadł jej do gustu basen wypełniony plastikowymi kulkami. Pływała w nim i nurkowała do woli, co i rusz wracając na zjeżdżalnię. W pewniej chwili pojawił się gość specjalny – Marchal z Psiego Patrolu. Trochę się obawiałyśmy, że być może taka duża i żywa maskotka może Zuzię przestraszyć, ale zupełnie niepotrzebnie jak się okazało. Nasza Podopieczna tylko zapytała: „Marchal, naprawdę przyszedłeś do mnie?” a po chwili już wylądowała u niego na kolanach. Zabawa w chowanego bardzo się Zuzi podobała, choć Marchalowi szło dość kiepsko. Potem było mnóstwo przytulasów. Zuzia nie bardzo chciała pozwolić Marchalowi odejść. Dała się przekonać dopiero gdy usłyszała, że musi on iść do innej krainy, gdzie też czekają na niego dzieci. Naszej Marzycielce tak podobało się w Arkadii, że nie chciała wyjść, pomimo bardzo widocznego już zmęczenia. Dopiero voucher na dodatkowy dzień pełen atrakcji spowodował zmianę zdania.
Na stole pojawił się tort z płonącymi fontannami i Zuzia odśpiewała koncertowo sto lat. Zestaw Polly Pocket ponownie trafił w jej ręce a na buźce uśmieszek powiększał się z każdą minutą. Na pewno będzie to jej ulubiona zabawka, przynajmniej dzisiaj.
Krainie Zabaw Arkadia dziękujemy za zapewnienie cudownej oprawy marzenia Zuzi.