W środowe popołudnie miałyśmy przyjemność połączyć się online z Marzycielką Kasią. Przywitała nas wraz ze swoją Mamą i młodszą siostrą Anią – która także chciała nas poznać. Kasia od początku naszej rozmowy oczarowała nas swobodą wypowiedzi, bez zbędnego skrępowania opowiadała nam o zdalnym nauczaniu oraz o swoich nieprzeciętnych zainteresowaniach. Przy tym wszystkim uśmiech i radość z możliwości podzielenia się z nami jej pasją nie opuszczały Kasi nawet na chwilę.. Kasia zdradziła nam, że interesuje się rysunkiem, pokazała nam swoje liczne prace, które zachwycają precyzją – widać, że ma dziewczyna wyobraźnie i talent. Jej ulubionym tematem są postacie fantasty. Z wielkim zaciekawianiem i szeroko otwartymi oczyma słuchałyśmy, jak wprowadza nas w świat furry… A co to takiego? To bardzo wąska „dziedzina sztuki”. Furry to termin określający osobę, która interesuje się lub zajmuje się twórczością związaną z tzw. sztuką futrzastą, skupioną wokół antropomorficznych zwierząt lub mitycznych czy też fikcyjnych stworzeń. Innymi słowy, fani tego zagadnienia, tworzą „futrzaste” kombinezony postaci, aby móc zaprezentować je na corocznych konwentach. Przygotowanie takiego dzieła zajmuje sporo czasu, wymaga skupienia i precyzji, Kasia właśnie pracuje nad jednym ze swoich projektów i marzy aby otrzymać czaszkę, która stanowi jego podstawę. Dokładnie jest to szkieletowa głowica, która jest rękodziełem, wykonana z masy plastiku. Mamy nadzieję, że uda nam się jak najszybciej spełnić marzenie Kasi, dzięki któremu będzie mogła dokończyć swoją pracę i cieszyć się zakończonym sukcesem całym swoim projektem.

Po południu, około godziny 17 udałam się do marzycielki Kasi z zapakowaną czaszką i zestawem do rysowania (teczką, blokiem i zestawem profesjonalnym ołówków). Gdy dojechałam na miejsce, wpierw przyjęła mnie mama Kasia i zaprosiła do salonu, gdzie znajdowała się reszta rodziny. Kasia z uśmiechem na twarzy i ogromną ekscytacją przywitała mnie wiedząc, że przyjechałam, aby spełnić jej marzenie. Początkowo nieśmiało zaczęła od zestawu do rysowania, co bardzo ją ucieszyło i było ogromną niespodzianką. Następnie przeszła do rozpakowywania pudła, w którym znajdowała się czaszka i tu po chwili odpakowania wybuchła euforia. Kasia była tak przeszczęśliwa, że nie rozstawała się z czaszką nawet na moment i ciągle trzymała ją przy sobie. Zrobiłyśmy pamiątkowe zdjęcia i zaczęłyśmy rozmawiać o jej pasji, o kostiumach, które projektuje, ale również o społeczności Furry, która tak fascynuje Kasię. Cała rodzina przyjęła mnie bardzo miło i ciężko było nam zakończyć to spotkanie. Kasia nie chciała mnie wypuścić bez wycisków i prezentów, którymi mnie zaskoczyła. Były to 3 świeczki, które własnoręcznie wykonała dla zespołu naszych wolontariuszy, którzy pracowali nad spełnieniem tego marzenia. To było pełne optymizmu, szczęścia i uśmiechu spotkanie! Mam nadzieję, że ukończenie swojego projektu, do którego Kasia potrzebowała czaszkę pozwoli rozwinąć jej skrzydła i będzie spełniać swoje kolejne marzenia m.in. o wzięciu udziału w paradzie Furry.