Moim marzeniem jest:

Minipracownia komputerowa

Olga, 7 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • II LO w Poznaniu

pierwsze spotkanie

2007-10-18

W czwartkowe przedpołudnie 18.10.2007r. wyruszyłyśmy w składzie Hania, Marta i ja do naszej marzycielki, siedmioletniej Olgi. Przed nami była długa droga, jechałyśmy aż do Biadek (120km od Poznania), lecz w tak doborowym towarzystwie podróż minęła bardzo szybko. Oczywiście nie obyło się bez małych wpadek, ale to już takie nasze małe tajemnice.

W pełni gotowości z balonami, zieloną paczką i w koszulkach weszłyśmy do domu Olgi, gdzie zostałyśmy ciepło przywitane (pysznym ciastem) przez mamę i babcię. Lodołamacz wzbudził ogromne zainteresowanie dziewczynki. Komputerek, który wydaje najróżniejsze odgłosy a przede wszystkim lusterko okazało się jak najbardziej trafnym prezentem. Olgusia bardzo dobrze przygotowała się na nasze przybycie. Wraz ze swoją nauczycielką przygotowały kartoniki z różnymi obrazkami, właśnie na ich podstawie dowiedziałyśmy się o czym marzy dziewczynka, jednoznacznie i kilkakrotnie została wskazana minipracownia komputerowa.

Nie było wątpliwości o czym marzy Olga, dlatego teraz nie pozostaje nam nic innego, tylko poszukiwania sponsorów i jak najszybsze spełnienie marzenia.

spełnienie marzenia

2007-11-21

Chłodny jest dzień, ale dla nas gorący. Jedziemy spełniać marzenie małej, siedmioletniej Olgi. "Pracownia" komputerowa, którą wieziemy, będzie służyła nie tylko jako baza dla zabaw i gier, ale przede wszystkim umożliwi wykorzystanie programów edukacyjnych, drukowanie kart pracy i pomocy niezbędnych Oldze w nauczaniu indywidualnym, które jako przykładna uczennica rozpoczęła we wrześniu.

Trudno było zrobić niespodziankę, bo pogoda nie sprzyjała wysyłaniu rodziców z Małą na długi spacer. Ale od czego jest Babcia! Zwłaszcza taka, która mieszka z wnuczką. Więc "spiskujemy" z Babunią i po przyjeździe możemy przygotować pracownię, a rodzinka z córeczką czeka "zamknięta" przez Babcię. Protesty na nic się zdały, musieli chwilkę wytrzymać w innym pokoju.

Uwijamy się jak w ukropie, a właściwie Błażej, co zrozumiałe, bo to jego pierwsze spełnienie marzenia. Robi to tak skutecznie, że na krzątanie się innych już nie ma miejsca. Magda i Ewa przyglądają się z boku i tylko od czasu do czasu grzecznie coś podają. Ja zajmują się konsultacjami przez telefon, kiedy potrzebna jest rada fachowca.
Na szczęście wszystko w końcu "zagrało" i dzięki tacie Magdy, który dostarczył papieru do drukarki możemy sprawdzić nawet "kombajn". Drukuje! Czas zaprosić rodzinkę. Wchodzą! To najmilsza chwila, gdy widzimy radość dziecka i jego rodziny. Wiemy o ile zmieni się jakość ich życia; będą mogli konsultować się z ośrodkami leczenia zespołu genetycznych dysfunkcji jakie ma Olga. Serce skacze ze wzruszenia.

Nie pamiętamy o długiej drodze do domu, która przed nami, o zmęczeniu, "zarwanej" sobocie. Liczą się tylko chwile szczęścia kolejnej Marzycielki i jej rodzinki. Mała klaszcze i piszczy. Z trudem się porusza, ale w kierunku komputera jakby sprawniej. Olgo z rodzicami - nie przestawajcie marzyć! Marzenia się spełniają zwłaszcza, że wokół są wrażliwi ludzie, tacy jak młodzież z klasy II "c", II Liceum Ogólnokształcącego w Poznaniu, którzy pomogli spełnić to marzenie i uzbierali ponad połowę niezbędnej kwoty. Drodzy Młodzi Ludzie - w imieniu Olgi bardzo Wam dziękujemy.