Moim marzeniem jest:

Spotkanie z Dodą

Dawid, 6 lat

Kategoria: spotkać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-07-21

Pochmurna, ale ciepła lipcowa sobota. Kasia M., Kasia K., Jagoda, Michał - nasz "szofer", a jak się później okazało - dodatkowy wolontariusz i ja, mknęliśmy ku naszemu małemu Marzycielowi. Bez trudu dotarliśmy do domku, którego szukaliśmy. Korzystając z zaproszenia weszliśmy do środka, gdzie na kolanach uśmiechniętego wujka siedział mały chłopiec.
- To Ty jesteś Dawid? - zapytała Kasia.
- Pewnie! - odrzekł chłopczyk i uśmiechnął się szeroko.

Oprócz rodziców i wujka Dawida poznałyśmy również jego ciocię, której zawdzięcza zgłoszenie do Fundacji. Wręczyliśmy Dawidkowi "lodołamacz"- trzy urocze pacynki, tarczę na rzepy i zestaw "Wilka i Zająca". Chłopiec od razu zapragnął wypróbować tarczę, więc wziął do rączki kulki, a jedna z nas trzymała cel. Już za pierwszym razem zdobył 200 punktów. Był zachwycony. Później nieśmiało zapytał, czy może usiąść Kasi na kolanach. Nasz mały Marzyciel ułatwił sobie zadanie zapamiętania naszych imion w ten sposób, że wszystkie zostałyśmy Kasiami. A Michał ? Nie, tylko jemu udało się zostać Michałem. Kiedy już szczęśliwy chłopiec usadowił się na kolanach Kasi - Jagody, zaczęłyśmy uczyć go gry w Czarnego Piotrusia, rzecz jasna kartami z "Wilkiem i Zającem". Oczywiście Dawidek został mistrzem i wygrał 2:1.

Zapytałyśmy naszego malucha, czy ma może ochotę porysować. Kasia-Jagoda wyciągnęła blok rysunkowy i kredki. Przeszliśmy z Dawidem do jego pokoiku i zaczęliśmy "wywiad". Gdy chłopczyk się trochę ośmielił dowiedziałyśmy się, że bardzo chciałby spotkać piosenkarkę Dodę. Drugim marzeniem był wyjazd nad morze - koniecznie do Francji. Ku naszemu zdumieniu powstała cała masa rysunków, pomimo zapewnień mamy, że Dawid niechętnie rysuje.

Pod koniec wizyty nastąpił czas na sesję zdjęciową, podczas której Dawid chętnie pozował, ale prawdziwą niespodziankę sprawił nam, kiedy na prośbę mamy pokazał jak pięknie chodzi. Tej chwili nigdy nie zapomnimy. W specjalistycznym przyrządzie z niemałym wysiłkiem przesuwał się do przodu, chcąc dotrzeć do trzymanych przez mamę fundacyjnych baloników. Dzielny chłopiec.

Gdy zmęczył się i zapytał, czy może obejrzeć samochód Michała, nie mogliśmy odmówić. Należała mu się nagroda. Dawid usiadł za kierownicą, obejrzał bardzo dokładnie wszystkie guziki, przyciski i urządzenia. Nic nie uszło jego uwadze.

Niestety nadszedł czas pożegnań. Marzyciel uściskał po kolei wszystkie Kasie oraz Michała i machał nam rączą na pożegnanie, aż nie zniknęliśmy za zakrętem. Ten dzień był niesamowity, naprawdę wyjątkowy.

inne

2007-11-18

Tego popołudnia w Poznaniu, zwłaszcza w okolicach Centrum Handlowego M1, dało się wyczuć szczególne napięcie. Towarzyszyło ono również nam, wolontariuszkom, gdy zmierzałyśmy na spotkanie z Dawidem - dziś wieczór miało się spełnić jego marzenie -miał spotkać Dodę, która dawała w naszym mieście koncert.

Wcześniej jednak postanowiłyśmy zabrać go na obiad do jednej z restauracji w M1, gdzie już niebawem miała wystąpić nasza gwiazda. Nasz marzyciel niestety na początku nie był w zbyt dobrym humorze, a hałas, który panował w M1, jeszcze pogorszył jego samopoczucie. Na szczęście, do występu Dody zostało już bardzo niewiele czasu.

Kiedy tylko usłyszeliśmy śpiew Dody od razu ruszyliśmy w stronę parkingu, w pobliżu którego rozstawiona była wielka scena. W obawie przed kolejną porcją hałasu zachowaliśmy bezpieczną odległość od sceny i podziwialiśmy występ idolki naszego Marzyciela. Dawid cichutko śpiewał razem z Dodą większość piosenek, zaskakując nas świetną znajomością wszystkich tekstów. Kiedy gwiazda po wykonaniu ostatniego utworu zeszła już na dobre ze sceny uznałyśmy, że czas na najbardziej wyczekiwany moment wieczoru - wymarzone przez Dawida spotkanie.

Pomimo jego obaw dotyczących hałasu, chęć spotkania z ulubioną piosenkarką sprawiła, że po chwili staliśmy już obok barierek. Kiedy manager Dody znalazł nas wśród tłumu innych fanów gwiazdy dowiedzieliśmy się, że do namiotu służącego za jej garderobę możemy wejść jedynie w dwóch grupach: najpierw Marzyciel z rodzicami, a potem my - wolontariuszki. W takim wypadku nie jestem w stanie zdać Wam relacji z pierwszej ręki, mogę jednak pokrótce opisać wrażenia naszego Marzyciela.

Podobno Dawid poinformował Dodę, iż jest jego zdaniem najwspanialszą osobą na świecie, a także wymienił z nią kilka uwag na temat jej koncertowego stroju i repertuaru. Marzyciel dostał też od niej cały plik autografów. Dzięki tacie Dawidka, który również zabrał ze sobą aparat, spotkanie zostało uwiecznione na zdjęciach. Jedyne czego Dawid żałował to fakt, że spotkanie trwało dosyć krótko. Ale cóż, Doda tuż po spotkaniu musiała szybko jechać dalej. My natomiast zrobiliśmy jeszcze kilka pamiątkowych zdjęć, wręczyłyśmy Dawidowi specjalny dyplom i również pożegnałyśmy się z naszym Marzycielem, który miał w końcu przed sobą jeszcze długą drogę powrotną do domu.

Dawidku, mamy nadzieję, że Twoje spotkanie z Dodą dostarczyło Ci dużo radości i sprawiło, że nigdy nie przestaniesz marzyć!
Dziękujemy Dodzie oraz jej managerowi za pomoc w spełnieniu tego pięknego marzenia!